« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2011-11-14 12:15:44
Temat: Re: faworyzowanie dziciW dniu 2011-11-14 12:51, Szaulo pisze:
> X-No-Archive:yes
>
> Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:j9qv55$j5k$1@news.onet.pl...
>> "SuzIQ" <u...@k...com> napisał
>>
>>> imo nie mozliwym jest nie miec ukochanego dziecka i tego mniej
>>> ukochanego.
>>
>> Ależ jest możliwym. Nikt nie usiłuje Cię przekonać, że wszyscy i
>> zawsze jednakowo kochają swoje dzieci, bo to bzdura.
>> Ale pytałaś, czy to w ogóle możliwe. Otóż możliwe. Nie pytaj dlaczego,
>> bo tak po prostu jest.
>>
>>> ludzie, spychaja takie mysli o tym ze ktores moga kochac bardziej, bo
>>> to imo w ich mniemaniu swiadczylo o rodzicielskiej porażce
>>
>> A dlaczego nie możesz po prostu przyjąć do wiadomości, że są rodzice,
>> dla których każde ich dziecko jest tak samo ważne, cenne, istotne i
>> tak samo kochane? I nie ma to nic wspólnego z obawą przed przyznaniem
>> się do porażki.
>
> Też tego nie mogę po prostu przyjąć do wiadomości.
> Bo to po prostu niemożliwe.
> I tak, bardziej mnie interesuje, dlaczego za wszelką cenę chciałabyś,
> żeby inni w to uwierzyli.
Moim zdaniem w naszych warunkach można sobie spokojnie wyobrazić taką
sytuację, że w zdrowej rodzinie każde dziecko dostaje tyle miłości,
troski ile potrzebuje - i wtedy dylemat zarysowany przez Izę wydaje
się 'nieprawdziwy', abstrakcyjny. Dzieci dostają to, czego potrzebują
idą w świat samodzielne, od rodziców niczego już nie potrzebują.
każde z nich ma poczucie, że było kochane należycie i nie ma
w ogóle skłonności do rozważań 'a może mój brat dostał więcej ?'
Inaczej jest, jak w rodzinie są problemy - czy to w rodzicach, czy to
przez fakt, że np. pojawia się dziecko wymagające nadzwyczajnej opieki,
wyjątkowo absorbujące czy też wyjątkowo niezrozumiałe dla rodziców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2011-11-14 12:21:21
Temat: Re: faworyzowanie dzici"Szaulo" <z...@...ll> napisał w wiadomości
news:j9r0ld$pvu$1@news.onet.pl...
> W takim razie przyjmuję do wiadomości, że jesteś aniołem i EOT z mojej
> strony :).
No chyba nie ja jedna, bo w tym duchu wypowiadało się kilka osób ;-)
Powiem tak - poczekaj aż urodzi Ci się (kiedyś) drugie dziecko i wtedy sam
będziesz wiedział jak jest naprawdę.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2011-11-14 12:21:55
Temat: Re: faworyzowanie dziciW dniu 2011-11-14 13:23, Nixe pisze:
> "SuzIQ" <u...@k...com> napisał w wiadomości
> news:j9r0nr$d2o$2@news.onet.pl...
>
>> ale pomiarkuj sie panna troche z tymi przytykami wysokich lotow.
>
> A jakież tam przytyki ;-) Odniosłam się tylko do tego, co sama pisałaś.
> Żadnych insynuacji ani domysłów a'la Ikselka przecież nie czyniłam.
> Ale jeśli Cię uraziłam, to przepraszam.
>
alez prosze al'a nieikselko, smaczego, rzucic jeszcze jakiego
krwisto-dysfunkcyjnego ochlapa?
--
http://ulub.pl/nqHTJGOkV4/peja-kocham-cie0001
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2011-11-14 12:23:38
Temat: Re: faworyzowanie dzici"SuzIQ" <u...@k...com> napisał w wiadomości news:j9r0nr$d2o$2@news.onet.pl...
> ale pomiarkuj sie panna troche z tymi przytykami wysokich lotow.
A jakież tam przytyki ;-) Odniosłam się tylko do tego, co sama pisałaś.
Żadnych insynuacji ani domysłów a'la Ikselka przecież nie czyniłam.
Ale jeśli Cię uraziłam, to przepraszam.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2011-11-14 12:24:54
Temat: Re: faworyzowanie dziciX-No-Archive:yes
Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl> napisał w wiadomości
news:j9r10e$rqr$1@news.onet.pl...
> "SuzIQ" <u...@k...com> napisał w wiadomości
> news:j9r0nr$d2o$2@news.onet.pl...
>
>> ale pomiarkuj sie panna troche z tymi przytykami wysokich lotow.
>
> A jakież tam przytyki ;-) Odniosłam się tylko do tego, co sama pisałaś.
> Żadnych insynuacji ani domysłów a'la Ikselka przecież nie czyniłam.
> Ale jeśli Cię uraziłam, to przepraszam.
A takie tam prz(y)tyczki, ale spoko, anioły latają przecież wysoko.
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2011-11-14 12:26:17
Temat: Re: faworyzowanie dziciOn 14 Lis, 12:51, "Szaulo" <z...@...ll> wrote:
> Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl>
> > A dlaczego nie możesz po prostu przyjąć do wiadomości, że są rodzice, dla
> > których każde ich dziecko jest tak samo ważne, cenne, istotne i tak samo
> > kochane? I nie ma to nic wspólnego z obawą przed przyznaniem się do
> > porażki.
> Też tego nie mogę po prostu przyjąć do wiadomości.
> Bo to po prostu niemożliwe.
Mozliwe, pod warunkiem, ze wzniesiemy sie w tym kochaniu
ponad ludzka drobiazgowosc i szczegolowe wyliczanki,
kogo za co.
Kocham obie moje corki tak samo; za samo istnienie,
za bycie czlowiekiem z mojej krwi i mojej milosci.
Pozostale elementy naszego wspolzycia nie naleza
do kochania, lecz do mniejszej czy wiekszej akceptacji,
mniej czy bardziej zgodnego wspoldzielenia przestrzeni
domowej i zyciowej.
> I tak, bardziej mnie interesuje, dlaczego za wszelką cenę chciałabyś, żeby
> inni w to uwierzyli.
Nikt nie kaze ani nie zmusza. :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2011-11-14 12:29:12
Temat: Re: faworyzowanie dzici"zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:j9r0pg$vah$1@news.icm.edu.pl...
> Inaczej jest, jak w rodzinie są problemy - czy to w rodzicach, czy to
> przez fakt, że np. pojawia się dziecko wymagające nadzwyczajnej opieki,
> wyjątkowo absorbujące czy też wyjątkowo niezrozumiałe dla rodziców.
Wystarczy, że rodzice wymarzą sobie "pierwszą dziewczynkę", a rodzi się
chłopiec.
Jest kochany, jak najbardziej, ale gdy potem na świecie pojawia się córka,
to chłopiec schodzi na plan dalszy. Rodzina niby zwyczajna, bez komplikacji,
dzieci normalne, ale gdy z podświadomości rodziców wychodzą te pierwotne
pragnienia "mania dziewczynki" to problem faworyzowania jednego dziecka może
się pojawić.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2011-11-14 12:36:15
Temat: Re: faworyzowanie dziciOn 14 Lis, 11:57, michał <6...@g...pl> wrote:
> Kiedy słyszę, jak ktoś deklaruje, że kocha swoje dzieci jednakowo, to
> wyczuwam w takiej wypowiedzi jakiś fałsz. Sądzę, że takiej deklaracji
> zazwyczaj domaga się, jak to się mówi, poprawność polityczna w środowisku.
Mysle, ze neizaleznie od dalszego rozwoju dyskusji,
warto by sprecyzowac, co rozumiemy pod haslem
"kochac dziecko".
I tu natkniemy sie na mur niemoznosci ujednolicenia
pojecia, bo kazdy z nas "czuje" te sprawe inaczej.
I wlasnie TO jest niemozliwe: uzgodnienie tego,
co znaczy "kochac".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2011-11-14 12:48:51
Temat: Re: faworyzowanie dziciW dniu 2011-11-14 13:12, było cicho i spokojnie, aż tu Nixe jak pierdolnie:
> Wytłumaczę powoli. Jeśli ktoś pyta, czy możliwa jest sytuacja A (bo jego
> zdaniem zazwyczaj zdarza się sytuacja odwrotna czyli B), po czym na
> odpowiedź "tak, jak najbardziej możliwa jest sytuacja A" odpisuje, że to
> bzdura, że sytuacja A nie może się zdarzyć, bo to niemożliwe i "wogle",
> to jak można coś takiego traktować?
To wlasnie jest klasyczny belkot oparty na mysleniu zyczeniowym.
Zreszta poczekaj, jeszcze troche tego belkotu sprezentuja ci tu czubki
to i sama zaklasyfikujesz go i ich odpowiednio.
hehe, chyba, ze sama pekniesz ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2011-11-14 12:49:15
Temat: Re: faworyzowanie dzici
Użytkownik "SuzIQ" <u...@k...com> napisał
> alez prosze al'a nieikselko, smaczego, rzucic jeszcze jakiego
> krwisto-dysfunkcyjnego ochlapa?
Jeśli Ci zależy, to nie ma problemu :)
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |