Data: 2002-09-30 20:45:21
Temat: Re: feng shui
Od: "Adela" <p...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
----- Original Message -----
From: "Pyzol" <p...@s...ca>
>
> "Adela"
> >
> > 1) Kogo? Dajacego czy obdarowywanego?
>
> Obu. Naturalnie, wtedy, kiedy proces obdarowywania zaczyna przekraczac
> granice zwykljej ludzkiej uprzejmosci.
Hm. Tego sie, przyznam, nie spodziewalam. Dlaczego ma to demaoralizowac
dajacego? Bo za tym, ze moze demoralizowac obdarowywanego, argumenty
potrafie sobie wyobrazic.
A jesli ograniczymy sie do fachowosci -- to w jaki np sposob zdemoralizuje
mnie swiadczenie za darmo uslug, za ktore dostaje tez pieniadze, gdy
wykonuje je w ramach umowy z pracodawca?
> > 2) W obu rozumieniach -- nie, nie sadze.
> > 3) Mysle ze stwierdzenia typu 'wszystko ma swoja cene' i 'kazdego mozna
> > kupic' sa o wiele bardziej demoralizujace.
>
> No, tak, ale to postawa leczenia grypy tyfusem.
Tylko w przypadku, w ktorym uznaje sie dawanie czegos za darmo za 'grype' --
ja tak nie uwazam.
>
> Mowimy tutaj o uslugach zawodowcow. Jak wiesz, zawod sluzy wykonywaniu
> fachowej pracy, kosztowalo zdobycie tj fachowosci, czyste pieniadze
> kosztowalo tez, nie tylko czas i wysilek.
>
> Prace te sie wykonuje m.in(!!!) w celu zapewnienia sobie ( i ew. swojej
> rodzinie) utrzymania. Na to znowu potrzebne sa pieniadze.
>
> Czy jest tutaj miejsce na wykonywanei tej fachowej pomocy za darmo? Jest -
> ale jako margines, a nie nurt glowny. Zbyt czesto, jednakze oczekuje sie
od
> fachowcow aby wykonywali swoja prace za friko, badz za b. male pieniadze.
> Czesto, owi "oczekujacy" za swoja wlasna prace, to juz woleliby byc niezle
> oplacani.
>
Z fachowoscia -- i zaplata za nia, zgadzam sie po czesci. Zgadzam sie, ze
fachowosc i rzetelnosc w pracy powinna byc oplacana w godziwy sposob (i od
razu zaznaczam, ze nie bede sie spierac ani definiowac co to znaczy godziwy
zarobek-- NTG). Ale: oczekiwac ze bede robic to co robie zawodowo za darmo
sobie moga rozni ile tylko chca, a do mnie nalezy decyzja czy te uslugi bede
udostepniac za darmo, komu i w jakim stopniu nalezy tylko i wylacznie do
mnie.
Tragicznie i demoralizujaco jest wtedy, gdy mamy do czynienia z sytuacja
gdy zdobycie jakis umiejetnosci zawodowych kosztowalo sporo wysilku i
pieniedzy i nie mozna znalezc w ogole zadnego miejsca zatrudnienia, gdzie za
te umiejetnosci godziwie zaplaca. Bo wtedy, to czy daje cos komus za darmo
lub pol czy cwierc darmo, nie jest moja decyzja.
>
> Mamy za soba ca 40 lat funkcjonowania w kraju, gdzie wszelka fachowosc
byla
> oplacana byle jak, niekiedy wrecz z zalozenia. Dzis niekiedy odczucia
> spoleczne przeskakuja w druga strone, ze wlasnie wyszystko ma swoja cene,
ze
> wszystko da sie kupic.
>
> Na pewno nie wszystko, ale zdumiewajace jest, jak wiele....jednak sie da.
Jednak mimo wszystko wolalabym, zeby przekaz "wszystko mozna kupic" byl o
wiele mniej rozpowszechniony niz przekaz "dawanie za darmo demoralizuje".
*adela*
--
http://out-of-season.blog.pl
http://kobietytworza.w.interia.pl/home.html
I'm not disorganised; I'm polychronic.
A nuclear war can ruin your whole day.
|