Data: 2014-12-07 21:02:15
Temat: Re: gender srender
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2014-12-07 19:01, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:m5und2$4fj$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2014-12-06 10:58, Chiron pisze:
>>
>>> Rozsądek każe zachować ostrożność- zarówno do relacji matki jak i
>>> tamtego rodzica. Ty od razu przywitałas jak prawdę wersję nr 2.
>>
>> Nie. Ja relacji matki tego dziecka tak naprawdę w ogóle nie znam.
>> Możemy przeczytać tylko to, co na podstawie tej relacji (być może)
>> stworzył dziennikarz, któremu zależy - jak wszystkim dziennikarzom -
>> na zrobieniu sensacji.
>>
>>> To
>>> irracjonalne. Tym bardziej, że w tej sprawie chodzi o to, że w ogóle
>>> tego typu dramy są niedopuszczalne bez zgody i wiedzy wszystkich
>>> rodziców! Rzecz w ogóle przecież niewyobrażalna i nieakceptowalna np 10
>>> lat temu- a wcześniej? Jak Ty posyłalaś dziecko do przedszkola (nie
>>> wiem, czy chodziła)? W tamtych czasach- co by było, gdyby taki
>>> nauczyciel zorganizował coś takiego? Wyleciał by z pracy z zakazem pracy
>>> z dziećmi? Bo w czasach, kiedy ja chodziłem do przedszkola- raczej tak.
>>
>> Swoje zdanie na temat zmuszania dziecka już wyraziłam w pierwszym
>> poście w tym wątku - uważam, że zmuszanie dzieci do odgrywania scenek,
>> kiedy tego nie chcą, jest bez sensu. Trzeba umieć je do tego zachęcić,
>> a nie zmuszać, bo nie na tym polega ośmielanie. I to niekoniecznie
>> jest kwestia przebrania za płeć przeciwną, a w ogóle odgrywania scenek
>> publicznie, w dodatku np. z kimś, kogo się nie lubi.
>>
>> Co do moich czasów, z mojego dzieciństwa szkolnego - pamiętam
>> przebieranki i to, że wielką frajdą dla wielu chłopaków (np. w
>> kolonijnych skeczach) było wcielanie się w role żeńskie. Najfajniejsi
>> i najzabawniejsi chłopcy robili to bezproblemowo. Wyrośli z nich fajni
>> _męscy_ mężczyźni. A nie było wtedy żadnego gadania na temat dżęderów.
>
> A ja piszę z Tobą w tym wątku, nie reaguję na ataki Qry z flanki- i cały
> czas mam wrażenie, że nie chcecie (choć nie twierdzę, że świadomie)
> zauważyć słonia w menażerii. O czym my właściwie tu piszemy? O tym, że
> jakiś pojedyńczy wychowawca płacił małym chłopcom ocenami za odegranie
> dziewczynek? Przecież nie o tym. Piszesz o nastoletnich chłopcach na
> koloniach lata temu- porównując przebieranie się z własnej woli i dla
> zabawy z działaniem wychowawczyni- na przedszkolakach i pod przymusem.
> Cóż można Ci napisać? Staram się pokazać, że pewne rzeczy kilkanaście
> czy kilkadziesiąt lat temu były wręcz nie do pomyślenia. I nie chodzi o
> to, że jakaś pojedyńcza wychowawczyni mogła by coś takiego
> przeprowadzić- ale chodzi o to, że za coś takiego spotkało by ją
> powszechne potępienie! Dziś ciemne siły- których starasz się w ogóle nie
> zauważać- wpoiły przekonanie w wielu pedagogów, że to oni, a nie
> "przypadkowi rodzice" są uprawnieni do wychowania dzieci- i bez
> porozumienia z rodzicami, a nawet im wbrew- zadają gwałt psychice ich
> dzieci. Tak sie wychowuje niewolników- i o to chodzi tym, którzy to
> zaplanowali. I na dodatek ci deprawatorzy naszych dzieci mają za sobą
> aparat przemocy państwa! Mało- oni mają poparcie Twoje, Qry- i wielu
> innych ludzi- patrzących na coś osobno, jako pojedyńczy przypadek,
> odzierający go z kontekstu. Ludzi, których tak silnie nastawiono przeciw
> fundamentom własnej kultury, że sami ją niszczą- przypominając człowieka
> piłującego gałąź, na której siedzi. Ludzi, gotowanych jak żaby. Jak ja
> to widzę? Oczywiście- skoro zabrano granice- to niedługo całkiem
> prawdopodobne będzie, że np w jakimś przedszkolu wprowadzi się
> zmodyfikowany plan LeoTara. Dzieci będą inicjowane seksualnie- a Polacy
> w szerokich gronach będą dzielić włos na czworo, czy tak w ogóle było-
> bo jakaś matka pisała, że nie - no a może było, ale przecież nic sienie
> stało, a moze i się stało, ale to pojedyńcza sprawa, no i że kilkanaście
> lat temu ktoś się bawił w doktora- więc też było fajnie,etc. Później
> oczywiście będzie jeszcze gorzej- bo skoro likwiduje sie pewne granice-
> to logiczne- idzie to dalej. Aż moze naród pod obcym panowaniem (tyle,
> że nie naród, bo właściwie narodem już nie jesteśmy) zacznie się
> buntować- stając sie znów narodem...może. To daleka przyszłość...
A idź se pobiegaj, poboksuj, z żoną się pokochaj.
Bo ci co rozerwie czy cuś.
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|