Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-f
or-mail
From: "ksRobak" <e...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: (hollywood)
Date: Fri, 29 Aug 2003 21:22:26 +0200
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 152
Message-ID: <bio95l$diu$1@inews.gazeta.pl>
References: <binj7g$2su$2@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: tn50.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1062184950 13918 80.55.117.50 (29 Aug 2003 19:22:30 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 29 Aug 2003 19:22:30 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-User: ed_robak
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:222919
Ukryj nagłówki
Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl>
news:binj7g$2su$2@news.onet.pl...
> Przepis na Hollywood:
> - kieliszek wódki (luksusowa; częściowo wywietrzała);
> - popitka (jeszcze ciepły kompot od obiadu);
> - muzyka (hardcore; Korn, album z 1997);
> - papieros (Marlboro czerwone) + zapałki (ZPZ Czechowice).
>
> Dzisiaj nie czuję się już tak dobrze jak wczoraj; wczoraj czułem
> energię, moc, siłę; wczoraj mogłem z każdym walczyć, i każdego
> bym pokonał; dzisiaj jestem słaby, a słabość jest mi nie miła, i
> dlatego nie czuję się miło, a jak nie czuję się miło, to czuję się
> przykro; przykro mi jest, że jestem kim jestem, i że mówię jak
> mówię, i że żyję jak żyję.
RE: normalka (to się nazywa nastrój) :)
> Przed kilkoma minutami włączyłem sobie MTV; patrzę co się tam
> dzieje, a tam Madonna całuje się z Britney Spears w
> akompaniamencie nowego single Madonny
> Hollywood (stąd tytuł tego postu). Obie artystki całowały się przy
> okazji występu podczas World Music Awards. Nie wytrzymałem, i
> musiałem się napić.
RE: nie musiałeś... (usprawiedliwiasz się) :)
> Zazdrość jest mi obca, i dlatego proszę nie sądzić, że jestem
> zazdrosny; ja po prostu czuję żal, że mnie tam nie ma. Ja też
> chciałbym tak jak one prowokować, zaskakiwać tłumy, być
> nieobliczalnym. Jak jednak mogę być nieobliczalny, skoro
> zamknięty w domu na prowincji siedzę przed komputerem,
> i robię notatki do nowej książki, której pewnie nikomu nawet nie
> pokażę, bo jest zbyt osobista, by była zrozumiała dla innego
> czytelnika, niż mnie.
RE: tak właśnie objawia się zazdrość. :)
> ...Tak, czuję gorycz; znowu ją czuję. Rozgoryczenie przychodzi
> zawsze wtedy, kiedy patrzę na siebie, i widzę, że coś
> zmarnowałem; zmarnowałem siebie, swój talent, swoją
> przyszłość. Czy to moja wina? Tak, moja; wiedząc, że tu
> na prowincji nic mnie nie czeka, oprócz żony która roztyje się po
> pierwszej ciąży, nie robię nic, by to zmienić. Wczoraj znajomy się
> mnie spytał, co będę robił, gdy skończę studia; odpowiedziałem
> mu, że nie wiem.
RE: "zmarnowałem przyszłość" - to absurd :)
"czarne myśli" i "wisielczy humor" - to domena artystów :)
> Potencjał; mam potencjał, ale nie wiem co z nim zrobić; tu na
> prowincji do niczego mi się on nie przyda, bo tu panują te same
> prawa od setek lat;
> ludzie z bogatych rodzin mają władzę, a ci z rodzin robotniczych
> (jak ja), są jedynie pionkami w rozgrywkach politycznych tych
> pierwszych. Do miasta nie ucieknę, bo tam czuję się obco, bo
> tam mnie nikt nie chce...
RE: polityka regionalna, władza nad miasteczkiem... marzenie :)
> Hollywood; marzenie każdego nastolatka; mieszkać pomiędzy
> Chrisitną Agilera, a Arnoldem Shwancenegerem; tam jest multum
> możliwości; tam jest Ziemia Obiecana. Mnie nie stać nawet na
> bilet lotniczy do Stanów Zjednoczonych,
> jednak marzenie o amerykańskim śnie jest w mej duszy ciągle
> żywe, i ciągle aktualne. Myślicie, że bredzę?
RE: mit o pucybucie który stał się milionerem...
tiaa... sen o sprawiedliwości i wolności
Milion pucybutów --> milion milionerów. OK.
> Uciekając do Boga:
> Jedno wyznaczone istnienie, które Bóg w swej łaskawości
> wyprowadzi na ścieżki Pana, które doprowadzą je do końca
> cierpienia. Coś zabrało fragment mego życia, i nie chce go
> oddać.
RE: nie Ty pierwszy i nie ostatni :)
> Uciekając do człowieka:
> Jedno wyznaczone istnienie, które jest jednym z setek tysięcy,
> które zadeptane będzie jak inne, które zleje się krwią i potem
> swego żywota, i padnie z wycieńczenia, jak inne.
RE: życie to męka :)
> Siostra:
> Gdyby nie istniała moja siostra Natalia, nie byłbym jej bratem, a
> ona nie byłaby moją siostrą. Tym samym nie okłamywałaby mnie,
> że to co ona ma zrobić, zrobić mam ja. Nie ukrywałaby przede
> mną, że ojciec dał jej pieniądze, którymi miała się ze mną
> podzielić. Nie pożyczała by sobie bez
> mojej wiedzy moich podkoszulek...
RE: samo życie :)
> Do pokoju właśnie wpadła z odkurzaczem moja matka:
> - Smród tu od papierosisków; popielniczka pełna, ochujałeś!?
> Po czym dała mi rurę od odkurzacza, i kazał wciągnąć wszystkie
> śmieci z podłogi...
RE: praca uszlachetnia :)
> Tak, moja matka... kura domowa z tytułem magistra; wielki dar to
> od Boga, że mi ją ofiarował; szkoda tylko, że matka jest taka
> ślepa; nie rozpoznałaby we mnie geniusza, choćbym dostał
> nagrodę Nobla, i nie rozpoznałaby we mnie narkomana, choćbym
> umierał z przedawkowania na schodach naszego domu.
RE: zwykle tak jest, że nie dostrzega się osób które nas kochają...
Brak ich odczuwa się dopiero gdy odejdą...
Rodzice często nie rozumieją nie tylko własnych dzieci
ale i siebie samych... :)
> Nie; nie uważam, że otaczają mnie niewłaściwi ludzie; to ja
> jestem niewłaściwy w ich środowisku. Ja jestem albo epokę do
> tyłu, albo do przodu;
> to boli, bardzo boli...
RE: samotność boli... :-|
> --
> Otworzyłem okno; do pokoju wleciało świeże powietrze:
>
> Zrozumielibyście mnie dostatnio, gdybyście mogli czytać w moich
> myślach.
> Póki co, jest to niemożliwe, i tym samym niemożliwe jest
> zrozumienie mnie, i tego, co mną kieruje, a kieruje mną
> niepewność: wolałbym już mieć pewność, że jestem dzieckiem
> szatana, niż do końca żyć w niepewności kim naprawdę
> jestem. Śmierć; zostało mi do jej naturalnego przyjścia jeszcze
> bardzo dużo czasu. Tym samym zostało mi jeszcze bardzo dużo
> czasu na przeżywanie bólu i trosk. Tylko czy sił starczy...
>
> pozdrawiam
> Łukasz
> www.nawrocki.art.pl - psycho circus project
Jesteś konsekwentny Łukaszu w badaniu świata i siebie.
Umiesz dostrzegać to, czego inni albo nie widzą albo
udają że nie widzą. Ciężar "samotności" w materialistycznym
bezdusznym świecie przygniata osoby wrażliwe i trzeba
być Atlasem by z uśmiechem na twarzy dźwigać ten ciężar.
PS. intuicja mi podpowiada, że pewna epoka się kończy.
nowe jest NOWE, miłość to MIŁOŚĆ a społeczeństwo
to SERDECZNOŚĆ stosunków między Ludźmi :-)))
\|/
re:
|