Strona główna Grupy pl.sci.psychologia (hollywood)

Grupy

Szukaj w grupach

 

(hollywood)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-29 13:08:45

Temat: (hollywood)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

Przepis na Hollywood:
- kieliszek wódki (luksusowa; częściowo wywietrzała);
- popitka (jeszcze ciepły kompot od obiadu);
- muzyka (hardcore; Korn, album z 1997);
- papieros (Marlboro czerwone) + zapałki (ZPZ Czechowice).

Dzisiaj nie czuję się już tak dobrze jak wczoraj; wczoraj czułem energię,
moc, siłę; wczoraj mogłem z każdym walczyć, i każdego bym pokonał; dzisiaj
jestem słaby, a słabość jest mi nie miła, i dlatego nie czuję się miło, a
jak nie czuję się miło, to czuję się przykro; przykro mi jest, że jestem kim
jestem, i że mówię jak mówię, i że żyję jak żyję.
Przed kilkoma minutami włączyłem sobie MTV; patrzę co się tam dzieje, a tam
Madonna całuje się z Britney Spears w akompaniamencie nowego single Madonny
Hollywood (stąd tytuł tego postu). Obie artystki całowały się przy okazji
występu podczas World Music Awards. Nie wytrzymałem, i musiałem się napić.
Zazdrość jest mi obca, i dlatego proszę nie sądzić, że jestem zazdrosny; ja
po prostu czuję żal, że mnie tam nie ma. Ja też chciałbym tak jak one
prowokować, zaskakiwać tłumy, być nieobliczalnym. Jak jednak mogę być
nieobliczalny, skoro zamknięty w domu na prowincji siedzę przed komputerem,
i robię notatki do nowej książki, której pewnie nikomu nawet nie pokażę, bo
jest zbyt osobista, by była zrozumiała dla innego czytelnika, niż mnie.
...Tak, czuję gorycz; znowu ją czuję. Rozgoryczenie przychodzi zawsze wtedy,
kiedy patrzę na siebie, i widzę, że coś zmarnowałem; zmarnowałem siebie,
swój talent, swoją przyszłość. Czy to moja wina? Tak, moja; wiedząc, że tu
na prowincji nic mnie nie czeka, oprócz żony która roztyje się po pierwszej
ciąży, nie robię nic, by to zmienić. Wczoraj znajomy się mnie spytał, co
będę robił, gdy skończę studia; odpowiedziałem mu, że nie wiem.
Potencjał; mam potencjał, ale nie wiem co z nim zrobić; tu na prowincji do
niczego mi się on nie przyda, bo tu panują te same prawa od setek lat;
ludzie z bogatych rodzin mają władzę, a ci z rodzin robotniczych (jak ja),
są jedynie pionkami w rozgrywkach politycznych tych pierwszych. Do miasta
nie ucieknę, bo tam czuję się obco, bo tam mnie nikt nie chce...
Hollywood; marzenie każdego nastolatka; mieszkać pomiędzy Chrisitną Agilera,
a Arnoldem Shwancenegerem; tam jest multum możliwości; tam jest Ziemia
Obiecana. Mnie nie stać nawet na bilet lotniczy do Stanów Zjednoczonych,
jednak marzenie o amerykańskim śnie jest w mej duszy ciągle żywe, i ciągle
aktualne. Myślicie, że bredzę?

Uciekając do Boga:
Jedno wyznaczone istnienie, które Bóg w swej łaskawości wyprowadzi na
ścieżki Pana, które doprowadzą je do końca cierpienia. Coś zabrało fragment
mego życia, i nie chce go oddać.
Uciekając do człowieka:
Jedno wyznaczone istnienie, które jest jednym z setek tysięcy, które
zadeptane będzie jak inne, które zleje się krwią i potem swego żywota, i
padnie z wycieńczenia, jak inne.
Siostra:
Gdyby nie istniała moja siostra Natalia, nie byłbym jej bratem, a ona nie
byłaby moją siostrą. Tym samym nie okłamywałaby mnie, że to co ona ma
zrobić, zrobić mam ja. Nie ukrywałaby przede mną, że ojciec dał jej
pieniądze, którymi miała się ze mną podzielić. Nie pożyczała by sobie bez
mojej wiedzy moich podkoszulek...

Do pokoju właśnie wpadła z odkurzaczem moja matka:
- Smród tu od papierosisków; popielniczka pełna, ochujałeś!?
Po czym dała mi rurę od odkurzacza, i kazał wciągnąć wszystkie śmieci z
podłogi...

Tak, moja matka... kura domowa z tytułem magistra; wielki dar to od Boga, że
mi ją ofiarował; szkoda tylko, że matka jest taka ślepa; nie rozpoznałaby we
mnie geniusza, choćbym dostał nagrodę Nobla, i nie rozpoznałaby we mnie
narkomana, choćbym umierał z przedawkowania na schodach naszego domu.
Nie; nie uważam, że otaczają mnie niewłaściwi ludzie; to ja jestem
niewłaściwy w ich środowisku. Ja jestem albo epokę do tyłu, albo do przodu;
to boli, bardzo boli...

--
Otworzyłem okno; do pokoju wleciało świeże powietrze:

Zrozumielibyście mnie dostatnio, gdybyście mogli czytać w moich myślach.
Póki co, jest to niemożliwe, i tym samym niemożliwe jest zrozumienie mnie, i
tego, co mną kieruje, a kieruje mną niepewność: wolałbym już mieć pewność,
że jestem dzieckiem szatana, niż do końca żyć w niepewności kim naprawdę
jestem. Śmierć; zostało mi do jej naturalnego przyjścia jeszcze bardzo dużo
czasu. Tym samym zostało mi jeszcze bardzo dużo czasu na przeżywanie bólu i
trosk. Tylko czy sił starczy...

pozdrawiam
Łukasz


--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-29 13:32:11

Temat: Re: NTG
Od: "oscar" <o...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:binj7g$2su$2@news.onet.pl...

Nie Ta Grupa

oscar


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-29 14:56:40

Temat: Re: (hollywood)
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

nawrocki <p...@n...art.pl> napisał(a):

> Przepis na Hollywood:
> - kieliszek wódki (luksusowa; częściowo wywietrzała);
> - popitka (jeszcze ciepły kompot od obiadu);

Z tego wjdzie remiza. Podstawowy błąd. Nie jesteś z dawnego poznańskiego?


> Dzisiaj nie czuję się już tak dobrze jak wczoraj; wczoraj czułem energię,
> moc, siłę; wczoraj mogłem z każdym walczyć, i każdego bym pokonał; dzisiaj
> jestem słaby, a słabość jest mi nie miła, i dlatego nie czuję się miło, a
> jak nie czuję się miło, to czuję się przykro; przykro mi jest, że jestem kim
> jestem, i że mówię jak mówię, i że żyję jak żyję.

Kochany biedaczek!

> Przed kilkoma minutami włączyłem sobie MTV; patrzę co się tam dzieje, a tam
> Madonna całuje się z Britney Spears w akompaniamencie nowego single Madonny
> Hollywood (stąd tytuł tego postu). Obie artystki całowały się przy okazji
> występu podczas World Music Awards. Nie wytrzymałem, i musiałem się napić.
> Zazdrość jest mi obca, i dlatego proszę nie sądzić, że jestem zazdrosny; ja
> po prostu czuję żal, że mnie tam nie ma. Ja też chciałbym tak jak one
> prowokować, zaskakiwać tłumy, być nieobliczalnym. Jak jednak mogę być
> nieobliczalny, skoro zamknięty w domu na prowincji siedzę przed komputerem,
> i robię notatki do nowej książki, której pewnie nikomu nawet nie pokażę, bo
> jest zbyt osobista, by była zrozumiała dla innego czytelnika, niż mnie.

Zaryzykuj, ja przeczytam. Czy zrozumiem, nie wiem, ale atmosferę na pewno
odbiorę.

> ....Tak, czuję gorycz; znowu ją czuję. Rozgoryczenie przychodzi zawsze
wtedy,
> kiedy patrzę na siebie, i widzę, że coś zmarnowałem; zmarnowałem siebie,
> swój talent, swoją przyszłość. Czy to moja wina? Tak, moja; wiedząc, że tu
> na prowincji nic mnie nie czeka, oprócz żony która roztyje się po pierwszej
> ciąży, nie robię nic, by to zmienić. Wczoraj znajomy się mnie spytał, co
> będę robił, gdy skończę studia; odpowiedziałem mu, że nie wiem.
> Potencjał; mam potencjał, ale nie wiem co z nim zrobić; tu na prowincji do
> niczego mi się on nie przyda, bo tu panują te same prawa od setek lat;
> ludzie z bogatych rodzin mają władzę, a ci z rodzin robotniczych (jak ja),
> są jedynie pionkami w rozgrywkach politycznych tych pierwszych. Do miasta
> nie ucieknę, bo tam czuję się obco, bo tam mnie nikt nie chce...
> Hollywood; marzenie każdego nastolatka; mieszkać pomiędzy Chrisitną Agilera,
> a Arnoldem Shwancenegerem; tam jest multum możliwości; tam jest Ziemia
> Obiecana. Mnie nie stać nawet na bilet lotniczy do Stanów Zjednoczonych,
> jednak marzenie o amerykańskim śnie jest w mej duszy ciągle żywe, i ciągle
> aktualne. Myślicie, że bredzę?

Nie. Każdy ma swój amerykański sen, z tym że dla każdego on inaczej wygląda.
Pamiętaj, że Ameryka ma też swoje koszmary.

> Uciekając do Boga:
> Jedno wyznaczone istnienie, które Bóg w swej łaskawości wyprowadzi na
> ścieżki Pana, które doprowadzą je do końca cierpienia. Coś zabrało fragment
> mego życia, i nie chce go oddać.

Zgubiłeś go sam. Odszukaj.

> Siostra:
> Gdyby nie istniała moja siostra Natalia, nie byłbym jej bratem, a ona nie
> byłaby moją siostrą. Tym samym nie okłamywałaby mnie, że to co ona ma
> zrobić, zrobić mam ja. Nie ukrywałaby przede mną, że ojciec dał jej
> pieniądze, którymi miała się ze mną podzielić. Nie pożyczała by sobie bez
> mojej wiedzy moich podkoszulek...

Taka jest Natalia? Kiedyś pisałeś o niej zupełnie inaczej. Sądzę, że
uogólniłeś na dziewczynę żale.


> Tak, moja matka... kura domowa z tytułem magistra; wielki dar to od Boga, że
> mi ją ofiarował; szkoda tylko, że matka jest taka ślepa; nie rozpoznałaby we
> mnie geniusza, choćbym dostał nagrodę Nobla, i nie rozpoznałaby we mnie
> narkomana, choćbym umierał z przedawkowania na schodach naszego domu.

Twój geniusz rozpoznają nieliczni, chyba tylko ja. Natomiast nie oceniaj tak
źle matki. Bardzo ją krzywdzisz.

> Nie; nie uważam, że otaczają mnie niewłaściwi ludzie; to ja jestem
> niewłaściwy w ich środowisku. Ja jestem albo epokę do tyłu, albo do przodu;
> to boli, bardzo boli...

Próbuj być pośrodku.

> Zrozumielibyście mnie dostatnio, gdybyście mogli czytać w moich myślach.
> Póki co, jest to niemożliwe, i tym samym niemożliwe jest zrozumienie mnie, i
> tego, co mną kieruje, a kieruje mną niepewność: wolałbym już mieć pewność,
> że jestem dzieckiem szatana, niż do końca żyć w niepewności kim naprawdę
> jestem.

Szukaj.

> Śmierć; zostało mi do jej naturalnego przyjścia jeszcze bardzo dużo
> czasu. Tym samym zostało mi jeszcze bardzo dużo czasu na przeżywanie bólu i
> trosk. Tylko czy sił starczy...

Przeżyjesz nie tylko ból i cierpienie, ale przyjażń, miłość. Naucz się
patrzeć także z drugiej strony.

Serdecznie pozdrawiam
Ana


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-29 15:00:54

Temat: Re: (hollywood)
Od: "silvio_manuel" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dzisiejszy post Łukasza sponsorują literki N.T.G

silvio

> "Śmierć; zostało mi do jej naturalnego przyjścia jeszcze bardzo dużo
czasu. Tym samym zostało mi jeszcze bardzo dużo czasu na przeżywanie bólu i
trosk. Tylko czy sił starczy..."

Nie ma absolutnie żadnej siły na tym świecie, która zagwarantowałaby ci to,
że pożyjesz minutę dłużej. Nie bądź więc taki pewny siebie w kwestii życia i
śmierci. Nie wiesz co piszesz/sądzisz.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-29 18:15:12

Temat: Re: (hollywood)
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Przepis na Hollywood

dream of californication...

> Ja też chciałbym tak jak one
> prowokować, zaskakiwać tłumy, być nieobliczalnym.

no wiesz... nie moglbys wtedy pisac o sobie tak jak teraz na psp, bo media
zdjelyby cie z estrady w ciagu kilku dni... ;)
ja tam nikomu nie zycze zblizenia do tego 'samplastik' swiata pelnego
pedancikow i dmuchanych lal. to cos jak sprzedac dusze diablu. szkoda
zdrowia...

Zdrowko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-29 19:22:26

Temat: Re: (hollywood)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl>
news:binj7g$2su$2@news.onet.pl...

> Przepis na Hollywood:
> - kieliszek wódki (luksusowa; częściowo wywietrzała);
> - popitka (jeszcze ciepły kompot od obiadu);
> - muzyka (hardcore; Korn, album z 1997);
> - papieros (Marlboro czerwone) + zapałki (ZPZ Czechowice).
>
> Dzisiaj nie czuję się już tak dobrze jak wczoraj; wczoraj czułem
> energię, moc, siłę; wczoraj mogłem z każdym walczyć, i każdego
> bym pokonał; dzisiaj jestem słaby, a słabość jest mi nie miła, i
> dlatego nie czuję się miło, a jak nie czuję się miło, to czuję się
> przykro; przykro mi jest, że jestem kim jestem, i że mówię jak
> mówię, i że żyję jak żyję.

RE: normalka (to się nazywa nastrój) :)

> Przed kilkoma minutami włączyłem sobie MTV; patrzę co się tam
> dzieje, a tam Madonna całuje się z Britney Spears w
> akompaniamencie nowego single Madonny
> Hollywood (stąd tytuł tego postu). Obie artystki całowały się przy
> okazji występu podczas World Music Awards. Nie wytrzymałem, i
> musiałem się napić.

RE: nie musiałeś... (usprawiedliwiasz się) :)

> Zazdrość jest mi obca, i dlatego proszę nie sądzić, że jestem
> zazdrosny; ja po prostu czuję żal, że mnie tam nie ma. Ja też
> chciałbym tak jak one prowokować, zaskakiwać tłumy, być
> nieobliczalnym. Jak jednak mogę być nieobliczalny, skoro
> zamknięty w domu na prowincji siedzę przed komputerem,
> i robię notatki do nowej książki, której pewnie nikomu nawet nie
> pokażę, bo jest zbyt osobista, by była zrozumiała dla innego
> czytelnika, niż mnie.

RE: tak właśnie objawia się zazdrość. :)

> ...Tak, czuję gorycz; znowu ją czuję. Rozgoryczenie przychodzi
> zawsze wtedy, kiedy patrzę na siebie, i widzę, że coś
> zmarnowałem; zmarnowałem siebie, swój talent, swoją
> przyszłość. Czy to moja wina? Tak, moja; wiedząc, że tu
> na prowincji nic mnie nie czeka, oprócz żony która roztyje się po
> pierwszej ciąży, nie robię nic, by to zmienić. Wczoraj znajomy się
> mnie spytał, co będę robił, gdy skończę studia; odpowiedziałem
> mu, że nie wiem.

RE: "zmarnowałem przyszłość" - to absurd :)
"czarne myśli" i "wisielczy humor" - to domena artystów :)

> Potencjał; mam potencjał, ale nie wiem co z nim zrobić; tu na
> prowincji do niczego mi się on nie przyda, bo tu panują te same
> prawa od setek lat;
> ludzie z bogatych rodzin mają władzę, a ci z rodzin robotniczych
> (jak ja), są jedynie pionkami w rozgrywkach politycznych tych
> pierwszych. Do miasta nie ucieknę, bo tam czuję się obco, bo
> tam mnie nikt nie chce...

RE: polityka regionalna, władza nad miasteczkiem... marzenie :)

> Hollywood; marzenie każdego nastolatka; mieszkać pomiędzy
> Chrisitną Agilera, a Arnoldem Shwancenegerem; tam jest multum
> możliwości; tam jest Ziemia Obiecana. Mnie nie stać nawet na
> bilet lotniczy do Stanów Zjednoczonych,
> jednak marzenie o amerykańskim śnie jest w mej duszy ciągle
> żywe, i ciągle aktualne. Myślicie, że bredzę?

RE: mit o pucybucie który stał się milionerem...
tiaa... sen o sprawiedliwości i wolności
Milion pucybutów --> milion milionerów. OK.

> Uciekając do Boga:
> Jedno wyznaczone istnienie, które Bóg w swej łaskawości
> wyprowadzi na ścieżki Pana, które doprowadzą je do końca
> cierpienia. Coś zabrało fragment mego życia, i nie chce go
> oddać.

RE: nie Ty pierwszy i nie ostatni :)

> Uciekając do człowieka:
> Jedno wyznaczone istnienie, które jest jednym z setek tysięcy,
> które zadeptane będzie jak inne, które zleje się krwią i potem
> swego żywota, i padnie z wycieńczenia, jak inne.

RE: życie to męka :)

> Siostra:
> Gdyby nie istniała moja siostra Natalia, nie byłbym jej bratem, a
> ona nie byłaby moją siostrą. Tym samym nie okłamywałaby mnie,
> że to co ona ma zrobić, zrobić mam ja. Nie ukrywałaby przede
> mną, że ojciec dał jej pieniądze, którymi miała się ze mną
> podzielić. Nie pożyczała by sobie bez
> mojej wiedzy moich podkoszulek...

RE: samo życie :)

> Do pokoju właśnie wpadła z odkurzaczem moja matka:
> - Smród tu od papierosisków; popielniczka pełna, ochujałeś!?
> Po czym dała mi rurę od odkurzacza, i kazał wciągnąć wszystkie
> śmieci z podłogi...

RE: praca uszlachetnia :)

> Tak, moja matka... kura domowa z tytułem magistra; wielki dar to
> od Boga, że mi ją ofiarował; szkoda tylko, że matka jest taka
> ślepa; nie rozpoznałaby we mnie geniusza, choćbym dostał
> nagrodę Nobla, i nie rozpoznałaby we mnie narkomana, choćbym
> umierał z przedawkowania na schodach naszego domu.

RE: zwykle tak jest, że nie dostrzega się osób które nas kochają...
Brak ich odczuwa się dopiero gdy odejdą...
Rodzice często nie rozumieją nie tylko własnych dzieci
ale i siebie samych... :)

> Nie; nie uważam, że otaczają mnie niewłaściwi ludzie; to ja
> jestem niewłaściwy w ich środowisku. Ja jestem albo epokę do
> tyłu, albo do przodu;
> to boli, bardzo boli...

RE: samotność boli... :-|

> --
> Otworzyłem okno; do pokoju wleciało świeże powietrze:
>
> Zrozumielibyście mnie dostatnio, gdybyście mogli czytać w moich
> myślach.
> Póki co, jest to niemożliwe, i tym samym niemożliwe jest
> zrozumienie mnie, i tego, co mną kieruje, a kieruje mną
> niepewność: wolałbym już mieć pewność, że jestem dzieckiem
> szatana, niż do końca żyć w niepewności kim naprawdę
> jestem. Śmierć; zostało mi do jej naturalnego przyjścia jeszcze
> bardzo dużo czasu. Tym samym zostało mi jeszcze bardzo dużo
> czasu na przeżywanie bólu i trosk. Tylko czy sił starczy...
>
> pozdrawiam
> Łukasz
> www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

Jesteś konsekwentny Łukaszu w badaniu świata i siebie.
Umiesz dostrzegać to, czego inni albo nie widzą albo
udają że nie widzą. Ciężar "samotności" w materialistycznym
bezdusznym świecie przygniata osoby wrażliwe i trzeba
być Atlasem by z uśmiechem na twarzy dźwigać ten ciężar.

PS. intuicja mi podpowiada, że pewna epoka się kończy.
nowe jest NOWE, miłość to MIŁOŚĆ a społeczeństwo
to SERDECZNOŚĆ stosunków między Ludźmi :-)))

\|/
re:

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-29 19:48:05

Temat: Re: (hollywood)
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"silvio_manuel" <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:binq7u$erd$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Dzisiejszy post Łukasza sponsorują literki N.T.G

Czyzby sygnal, ze grupa jednak MA dzialnie terapeutyczne?
;)
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-29 23:46:00

Temat: Re: (hollywood)
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kto by tam się przejmował deszczem; normalna rzecz - pada jak ma padać.
Jednak taki to właśnie frywolnie padający deszcz, nierzadko jest przyczyną
traumatycznych myśli; takich na przykład, jakie miałem w Hollywood. Mam
teraz chwilę czasu, więc pozwolę sobie na skromne odreagowanie owego postu,
tak, bym poczuł się lepiej....

--
Marzenia są mi potrzebne do życia; bez nich nie ma mnie. Kiedyś, kiedy
miałem mniejsze pojęcie o świecie, marzyłem znacznie więcej niż teraz;
jednak jeśli chodzi o koloryt fantazji, to nie zmieniło się nic - nadal moje
marzenia są wręcz nierealne.
W sprawie moich marzeń jestem paplą; opowiadam o nich wszystkim, i pewnie
dlatego się nie spełniają. Nigdy nie wymyślam nowych marzeń na miejsce tych
niespełnionych; dla wszystkich moich marzeń wystarczy miejsca w mojej
przyszłości; każde marzenie może się spełnić nie wykluczając innego.
(Nigdy nie marzyłem o takich rzeczach, jak nowy rower, samochód, czy kolonie
nad morzem; ja marzyłem o nieśmiertelności, idealnej kobiecie, i podróży w
górę Amazonki. W moich marzeniach robię rzeczy, które nie są dane zwykłemu
śmiertelnikowi, ale tylko wybranym ludziom, którzy mają szansę 'przeżyć
własną legendę', jak pisał o nich Paulo Cohelo.)

'Chodzi oto, żeby się obudzić ze snu; przecież niemożliwe jest to, że
rzeczywistość jest rzeczywistością - ona musi być tylko snem. Zrozum, że
ktoś nas uśpił, i zrobił to celowo; wystarczy tylko go przechytrzyć. Po co
nas uśpił? A bo to ja wiem... pewnie stanowiliśmy zagrożenie, i nas
zahibernowali, tak jak się zamyka więźniów w puszce... o, i to jest bardzo
ładny przykład, ta puszka; my musimy się z niej wydostać, a wtedy nic już
nas nie będzie więziło - staniemy się wolni!'

'To nie była zwykła kobieta, bo takich w ogóle nie ma. Ona jednak była
bardziej niezwykła, od wszystkich niezwykłych kobiet jakie spotkałem; ona
była wyjątkowa, a nie tylko niezwykła, i dlatego była wspaniała, żeby nie
powiedzieć, że idealna. Jej właśnie opiece powierzyłem siebie, a ona się mną
zaopiekowała, i od wtedy miałem już opiekunkę, która mnie pilnowała, żebym
nie zrobił sobie krzywdy, i żebym był dobry, tak jak człowiek tylko być
potrafi.'

'W Amazonii jest cudownie; mrówki wchodzą nam przez odbyt do tyłka, ale jest
cudownie; w nocy nie mogę spać, bo miliardy owadów dają wtedy koncert, i w
dzień też nie śpię, bo wtedy z kolei jest za gorąco, żeby spać, ale ogólnie
w Amazonii jest cudownie; wczoraj spotkaliśmy skunksa, i jeden Indianin
powiedział, że jeszcze tydzień będziemy śmierdzieć, ale i tak jest cudownie,
bo w Amazonii tylko może być cudownie, bo tu jest dzicz i dżungla, i tu jest
natura, nie tknięta ręką człowieka.'

pozdrawiam
Łukasz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-30 00:53:34

Temat: Re: (hollywood)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:biooht$ps6$1@news.onet.pl...

> W sprawie moich marzeń jestem paplą; opowiadam o nich wszystkim, i pewnie
> dlatego się nie spełniają.

Nic nie kumasz?
Właśnie odkryłeś prawdę,
a Tobie te mrówki do tyłka wchodzą.

Zamiast się wypłakiwać, myśl!

Dlaczego nie realizujesz, tylko się podkładasz życiu?
Co tak naprawdę stoi na przeszkodzie?

Fizycznie jesteś zdrowy?

Jeśli to 'tylko' psychika, to wywal to wreszcie!!!

ett

Operacji prostaty, Ci, tu, nie zrobię,
ale wodę z mózgu, ai owszem ;-))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-30 01:00:20

Temat: Re: (hollywood)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Albert" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:bio4ue$jci$1@korweta.task.gda.pl...
> > Przepis na Hollywood

> szkoda
> zdrowia...

Zdrowie, rzecz nabyta :-)))

Właśnie, właśnie....
Świetną myśl mi zapodałeś.

Hech. Masz u mnie piwo!!! Trzy!!!

ett
Polepszę swoje mniemanie o swojej niepotrzebności
i porozumiem się wreszcie z bratem :-)))

Geniuszu, Ty mój :-))))

Ocipiałem w środku nocy. :-)))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

problemy z myśleniem, koncentracją, praca umysłową
problemy z psychoanaliza ( psychologia dynamiczna ) cd.
MOJA SIOSTRA - KOCHAM CIĘ
Dom 2
Co z nim?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »