> Ja to widzę inaczej - jakby teoretycznie każdego można było zaprogramować
> na "wersję homo".

Trudno mi coś powiedzieć na ten temat.

Wiem o homkach, którzy zostali homkami, z racji jakichś traum (poczytać w
prasie chociażby mozna) - Duch nazywa to homoseksualizmem wtórnym.
Takich ludzi chyba warto byłoby leczyć.
Dla nich samych, dla ich poczucia szczęścia
Pytanie tylko, czy da się wyleczyć kogoś, komu zrobiono coś naprawdę
paskudnego.

Pytanie więc, czy istnieje homoseksualizm pierwotny.
Znam pewną liczbę gejów.
Rozmawiałam z nimi.
Ale nigdy aż tak głęboko.

Abstrahując od homoseksualizmu. Sama często zastanawiam się ile w danym
podejściu jest mnie (100% Moniki w
Monice?), a ile we mnie w ten, czy inny sposób wdrukowano. I nie jestem w
stanie tego rozdzielić.
I drops dla tego, który może.

M.