| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2002-04-11 10:04:54
Temat: Re: ile na komunie?Użytkownik <n...@m...ch>
> A jeszcze chcialam dodac, dla osoby ktora zapoczatkowala watek i pytala o
> porade: mieszkam za granica, gdzie zarabia sie duzo wiecej niz w Polsce,
ale
> nikt tu nie slyszal, zeby takie sumy dawac w prezencie dziecku... To chyba
> tylko u nas tak sie przesadza. Moj syn na chrzest dostal od zamoznych mimo
> wszystko dziadkow dwie ksiazki dzieciece o tematyce biblijnej a ciotka
mojego
> meza dala malemu w przeliczeniu 50 zlotych i nikt sie nie obrazil:))))
Bo to właśnie tak jest, im biedniejsza osoba, tym wystawniejsze
przyjęcia, tym większa suma w kopercie, tym większe przeświadczenie
że pieniądze załatwią wszystko. Widzę to bardzo wyraźnie, bo przypadkiem
przeskoczyłam z dzieciństwa, brudnego i biednego na wsi, skromnie
żyjących rodziców do teraźniejszej obfitości. Wiem jak strasznie trudno
się nam dogadać z babcią czy rodzicami na temat pieniędzy.
My wolimy skromnie, rozsądnie, z głową. Oni- jak nakazuje tradycja i
środowisko.
Heh, a jak pokłóciliśmy się na temat koperty dla księdza, organisty i
kościelnego
przy ślubie (kościelny przyzwyczajony do pełnych kopert od
biednych parafian rzucił z pogardą naszą w męża ;-)) . Albo nakazem
rodziców żeby dać łapówkę lekarzom ze szpitala bo inaczej nic się nie uda.
Dobre półtora roku zajęło mi tłumaczenie mamie, że dla niej 500 złotych
to pół wypłaty (jedynej w domu) , i gdyby tyle chciała dać nie jedliby
do końca miesiąca;-) A dla lekarza którego chciała obdarować
(ordynator w wielkim szpitalu, mający
willę w najdroższej willowej dzielnicy Krakowa, prowadzący prywatną
praktykę) te 500 złotych móglby (cytat z Killera) żonie waciki kupić.
--
Pozdrawiamy
Asia z Emilką, 16 miesięcy
Kraków
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2002-04-20 18:44:09
Temat: Re: ile na komunie?Dnia 9 Apr 2002 13:28:39 +0200, podpisując się jako
<m...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>Przepraszam, muszę się chyba wytłumaczyć. Chodzi mi o to, że uzrądzenie
>pzyjecia w restauuracji jest droższe. Jeżeli kogoś na to stać, nie musi sobie
>przysłowiowych żył w tym celu wyprówać - nie widzę problemu.
A mi sięwydaje że taniej wyjdzie.
Wspomniany koszt 80 zł za osobę to naprawdętaniej wyjdzie niż robienie
takego przyjęcia w domu.
A wogle to dlaczego NIKT NIE PRZELICZA NA PIENĄDZE PRACY tej osoby 9 z
reguły matki) która to przyjęcie przygotowuje?
Jak to policzysz, dodasz koszt zuzytej energi, gazu, czasu pracy, itp
to wyjdzie CI, że w lokalu jest taniej niż w domu.
Marzena
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |