« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-05-26 16:40:40
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?
Użytkownik "Krzysztof Marusiński" <o...@t...jest.to> napisał
.........................
> Jak kochać w ogrodzie czyli - jak tworzyć i pogłębiać miłość do ogrodu?
Czy można kochać ogród, nie mając go?
Sądzę, że kochanie ogrodu przychodzi jak miłość w małżeństwie z rozsądku. U
jednych miłość rozwija się po ślubie, a u innych nigdy niema miłości.
Ja uważam, ze wpierw musi być ogród. Mając go możemy zastanawiać się nad
sposobami, które spowodują, że nasze zainteresowanie ogrodem wzrośnie.
--
:-) http://ogrod.to.jest.to
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-05-26 17:25:39
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?Użytkownik "Janusz Czapski" <j...@p...pl> napisał
..........................
> Przepraszam, ze nieśmialo zapytam, ale dlaczego Tobie Jerzy miłość z
pokutą
> się kojarzy????
Miłość z pokutą kojarzy się pokutującym.
Czyżbyś Januszu miał coś do odpokutowania?
Jerzemu miłość skojarzyła się z sadzeniem drzew. Przynajmniej ja tak to
odebrałem.
Nie są chyba jednak istotne odwołania personalne.
Nie rozmawiajmy o kimś konkretnym, mówmy o Homo hortensis (człowieku
ogrodowym).
--
:-) http://ogrod.to.jest.to
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-05-26 18:46:28
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?
----- Original Message -----
From: "Krzysztof Marusiński" <o...@t...jest.to>
>
> Użytkownik "Too old..." <j...@p...pl> napisał
> .........................
> > > Moje wymyśliny na temat powyższego przedstawię niebawem, nie chcąc -
> > > obecnie - niczego sugerować.
> >
> > To akurat nie musi być prawdą . Miłość do ogrodów może być ucieczką albo
> > substytutem .
>
> Napisz: co akurat nie musi być prawdą.
> Dlaczego sądzisz, ze ogrodowa miłość może być ucieczką.
> Czy znaczy to, że ogrody kochają tylko odtrąceni?
> --
> :-) http://ogrod.to.jest.to
>
jest taki wiersz A.Asnyka (bodajze)
"zmeczony burz szalenstwem
juz niczego nie szukam jeno wielkiej ciszy..."
dla mnie zarowno moje wedkowanie
jak i teraz grzebanie w ogrodzie jest ucieczka:
od tego co musze
od halasu
zycia w pospiechu
:)
i nie widze w tym nic zlego
a wrecz przeciwnie czuje sie szczesliwym
spelnionym niz ODTRACONYM...
:)
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-05-26 18:46:28
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?
----- Original Message -----
From: "Krzysztof Marusiński" <o...@t...jest.to>
>
> Użytkownik "Krzysztof Marusiński" <o...@t...jest.to> napisał
> .........................
> > Jak kochać w ogrodzie czyli - jak tworzyć i pogłębiać miłość do ogrodu?
>
> Czy można kochać ogród, nie mając go?
> Sądzę, że kochanie ogrodu przychodzi jak miłość w małżeństwie z rozsądku.
U
> jednych miłość rozwija się po ślubie, a u innych nigdy niema miłości.
> Ja uważam, ze wpierw musi być ogród. Mając go możemy zastanawiać się nad
> sposobami, które spowodują, że nasze zainteresowanie ogrodem wzrośnie.
> --
:)
uwazam inaczej
swoj ogrod pokochalem zanim zasadzilem w ziemi pierwsza roslinke
:)
odnosnie szczescia w milosci
przychodza mi na mysl dwa cytaty
pierwszy (przypisywany Churchilowi)
ze
aby znalesc szczescie w milosci
to trzeba znalesc nie tylko wlasciwa osobe
ale rowniez byc taka wlasciwa osoba
:))))
i drugi (refleksyjny) ks.Twardowskiego
"...i nigdy nie wiadomo mowiac o milosci
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza "
:)
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-05-26 19:13:17
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?
Użytkownik "Krzysztof Marusiński" <o...@t...jest.to> napisał w wiadomości
news:acr6a2$2bv$3@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Too old..." <j...@p...pl> napisał
> .........................
> > > Moje wymyśliny na temat powyższego przedstawię niebawem, nie chcąc -
> > > obecnie - niczego sugerować.
> >
> > To akurat nie musi być prawdą . Miłość do ogrodów może być ucieczką albo
> > substytutem .
>
> Napisz: co akurat nie musi być prawdą.
> Dlaczego sądzisz, ze ogrodowa miłość może być ucieczką.
> Czy znaczy to, że ogrody kochają tylko odtrąceni?
Nie .
Myślę tylko ,że często hobby jest ucieczką przed nieudanym związkiem lub
mało interesująca pracą .
Nie trzeba być odtrąconym ,ale istnieje taka możliwość ;-))
Oczywiście wspaniale jest dzielić swe hobby z drugą połową ,ale to imho
rzadkość .
--
----------------------------------------------------
J.Krzysztof Chiliński - Serwis "muszlowcowy" Milanówek
j...@p...pl j...@p...onet.pl http://republika.pl/jkch1
j...@p...onet.pl http://republika.pl/jkch2 - O rekinach
Praca : j...@i...pl - http://www.tymofarm.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-05-26 20:30:27
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?At 11:37 02-05-23 +0200, you wrote:
>Uzytkownik "Sunnie" <s...@k...net.pl> napisal w wiadomosci
>news:5.0.2.1.0.20020523102744.00a516b0@kki.net.pl..
.
> >
> > A jak sie nie ma ogrodu to mozna sie wypowiedziec o kochaniu sie na
> > balkonie? ;)
>
>Koniecznie!!!!! :-))))
Nic nie bede mowic, bo mnie tu zaraz Jerzy zgromi, ze nie na temat.. Poza
tym jak sie ma naprzeciwko akademik Politechniki ;)...
Anka
---
"Blad w mowie i pismie to jak tlusta plama na fotografii Matki, ktora
kochasz." (Janusz Korczak)
---
---
Super promocyjna oferta dla mieszkancow Krakowa
http://www.promocja.kki.pl/radio.html
---
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-05-26 20:30:27
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?At 11:53 02-05-23 +0200, you wrote:
> > > A jak sie nie ma ogrodu to mozna sie wypowiedziec o kochaniu sie na
> > > balkonie? ;)
> > Koniecznie!!!!! :-))))
>
>No proszę jak to łatwo można zepchnąć cenną inicjatywę na manowce
>[cokolwiek to oznacza] a chyba chodziło o:
>"Jak kochać w ogrodzie czyli - jak tworzyć i pogłębiać miłość do ogrodu?"
No dobra, ale jak sie narazie nie ma ogrodu a jego namiastka jest balkon to
mozna poglebiac do niego milosc :)? W sumie powinnam napisac "jak kochac
sie w balkonie".
A propos De Gaulle juz kwitnie, bardzo ladnie, ale chyba maczniak mi sie na
nim pojawil, no i mszyce heh..
Anka
---
"Blad w mowie i pismie to jak tlusta plama na fotografii Matki, ktora
kochasz." (Janusz Korczak)
---
---
Super promocyjna oferta dla mieszkancow Krakowa
http://www.promocja.kki.pl/radio.html
---
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-05-26 20:31:58
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?At 18:13 02-05-26 +0200, you wrote:
>Uzytkownik "Sunnie" <s...@k...net.pl> napisal
>...................
> > A jak sie nie ma ogrodu to mozna sie wypowiedziec o kochaniu sie na
> > balkonie? ;)
>
>Jezeli bardzo Ci na tym zalezy to, przez grzecznosc, wyslucham. Jedni wola
>to robic, inni spelniaja sie wylacznie w czasie opowiadania. Nie wierze, ze
>nalezysz do tych drugich.
Moja milosc do balkonu objawia sie tym, ze z graciarni pelnej desek i
starych cegiel zrobilam (przy duzym udziale meza jako sily roborczej ;) cos
co moze pryzpominac zadbany balkon. Co roku wysadzam fajne roslinki do
skrzynek (wlasna rozsada), w tym roku sa to lobelie (niebieska, kolorowa i
zwisajaca), portulaka plus wilec i kobea (bardzo slaba i rozsada wyszla,
czesc padla po wysadzeniu). Mam tez na balkonie 3 duze (relatywnie, ok
12-15 l ) pojemniki: dwie donice ceramiczne i wiadro emaliowane,
niebieskie. W jednej donicy rosnie De Gaulle a w drugiej 'siedzi' cos co
mialo byc roza "Pink Queen" a wyglada jak zielony patyk i ani mysli rosnac
(nie trza bylo badziewia w kartoniku kupowac, o!). Wiadro zajela zas
trzmielina 'Emerald Gold' posadzona w tym roku (ciekawe jak zniesie zime)....
Kocham ten moju balkonik, bo jest dla mnie namiastka tego co byc moze bede
miala w swoim prawdziwym ogrodzie..no i pomaga mi zniesc szarosc Warszawy..
Pozdrowki,
Anka
---
"Blad w mowie i pismie to jak tlusta plama na fotografii Matki, ktora
kochasz." (Janusz Korczak)
---
---
Super promocyjna oferta dla mieszkancow Krakowa
http://www.promocja.kki.pl/radio.html
---
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-05-27 10:15:13
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?
Użytkownik "Krzysztof Marusiński" <o...@t...jest.to> napisał w wiadomości
news:acr6a2$2bv$4@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Krzysztof Marusiński" <o...@t...jest.to> napisał
> .........................
> > Jak kochać w ogrodzie czyli - jak tworzyć i pogłębiać miłość do ogrodu?
>
> Czy można kochać ogród, nie mając go?
> Sądzę, że kochanie ogrodu przychodzi jak miłość w małżeństwie z rozsądku.
U
> jednych miłość rozwija się po ślubie, a u innych nigdy niema miłości.
> Ja uważam, ze wpierw musi być ogród. Mając go możemy zastanawiać się nad
> sposobami, które spowodują, że nasze zainteresowanie ogrodem wzrośnie.
Myślę, ze nie doceniasz emocjonalnego potencjału "niewiadomego".
Właśnie wtedy gdy ogrodu się nie ma, nie wie się jak często przy okazji
jego posiadania szlag człowieka trafia. Najpierw chce się, i chce się... A
potem gdy sie już ma to... pisze się na grupę pl-rec-ogrody listy o mszycach
, kretach, upale i zimnie, o powodziach i suszach, o bolącym krzyżu, o
drańskich sąsiadach (jak Ci się podoba konzentrazionsgarten - to a propos
drutów kolczastych ochraniających roślinkę!???), o drańskich przymrozkach,
przeterminowanych nasionach, itp, ....
Jasne, ze jest jeszcze zapach maciejki...., i motyl jak tęcza..., i słowik w
bzach..., nawet szerszeń złoty...
Ale czy to się równoważy???
Oczywiście o winnicach tu nie piszę bo to jest kategoria poza dyskusją...
:-)))
Pozdrawiam :-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-05-27 12:57:23
Temat: Re: jak kochać w ogrodzie?s...@k...net.pl (Sunnie) wrote in
news:5.0.2.1.0.20020526214310.00a600e0@kki.net.pl:
>
> Moja milosc do balkonu objawia sie tym, ze z graciarni pelnej desek i
> starych cegiel zrobilam (przy duzym udziale meza jako sily roborczej
> ;) cos co moze pryzpominac zadbany balkon. Co roku wysadzam fajne
> roslinki do skrzynek (wlasna rozsada), w tym roku sa to lobelie
> (niebieska, kolorowa i zwisajaca), portulaka plus wilec i kobea
> (bardzo slaba i rozsada wyszla, czesc padla po wysadzeniu). Mam tez na
> balkonie 3 duze (relatywnie, ok 12-15 l ) pojemniki: dwie donice
> ceramiczne i wiadro emaliowane, niebieskie. W jednej donicy rosnie De
> Gaulle a w drugiej 'siedzi' cos co mialo byc roza "Pink Queen" a
> wyglada jak zielony patyk i ani mysli rosnac (nie trza bylo badziewia
> w kartoniku kupowac, o!). Wiadro zajela zas trzmielina 'Emerald Gold'
> posadzona w tym roku (ciekawe jak zniesie zime)....
>
> Kocham ten moju balkonik, bo jest dla mnie namiastka tego co byc moze
> bede miala w swoim prawdziwym ogrodzie..no i pomaga mi zniesc szarosc
> Warszawy..
>
> Pozdrowki,
> Anka
>
>
W pelni popieram! Balkon to jest to!
Balkon jako start do ogrodu moze byc rewelacyjny. Mozna kazda roslinke
dopiescic, zna sie kazda do ostatniego liscia i nabiera sie bardzo
osobistego stosunku do kazdego badylka.
Dla mnie balkon byl namiastka ogrodu Rodzicow, skad wyemigrowalam do tzw.
miasta na studia, ale potem stal sie pasja sam w sobie.
Najtrudniej jest opanowac opetanie balkonowe: zaczelam od skrzynek ze
skalniakami, a po dwunastu latach mialam 5 wielkich donic z winobluszczami
(x2), wiciokrzewem i powojnikami alpejskimi (x2; na dluzsza mete lepiej sie
sprawdzily niz wielkokwiatowe), 6 mniejszych z jalowcem, janowcem,
wiciokrzewem, irysami karlowatymi, tulipanami botanicznymi,lawenda,
poslonkami, roznymi trawami itd. itd. Do tego cale stado zwyklych doniczek
z jednorocznymi. Ukoronowaniem byla makutra od tesciowej, ktora zapchalam
rojnikami (tzn. makutre, nie tesciowa ;-)).
Teraz przenioslam ten caly kram do ogrodu (niestety czesc wydelikaconych
roslin nie przetrwala zimy), patrze sobie na to wszystko i juz planuje,
czym obsadze taras nad garazem, jak tylko panowie murarze skoncza tynki...
Pozdrowienia - Ewa
PS. Nic nie jest lepsze, niz sledzie w sosie jogurtowym z tymiankiem z
wlasnego balkonu. Mniejsza o sledzie, ale ten tymianek... To takze umacnia
uczucia!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |