Strona główna Grupy pl.sci.psychologia jak myslicie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

jak myslicie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-02-21 09:31:15

Temat: jak myslicie?
Od: "Kamila" <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

w końcu jestem w swoim ż ywiole!!!!!!!mam jedno ,malutkie,ale jakże
znaczące dla mnie(a może i dla innych też) pytanko: czy miłość może zamienić
człowieka???????
Tak się zastanawiam i........ może mi pomożecie??
pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-02-21 10:28:34

Temat: Odp: jak myslicie?
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Kamila <k...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b34rj7$og5$...@a...news.tpi.pl...
> w końcu jestem w swoim ż ywiole!!!!!!!mam jedno ,malutkie,ale
jakże
> znaczące dla mnie(a może i dla innych też) pytanko: czy miłość może
zamienić
> człowieka???????
> Tak się zastanawiam i........ może mi pomożecie??
> pozdrawiam
>
>

Masz na mysli: zmienic? tak, milosc moze duzo. Moze zmienic zlowieka nie do
poznania, moze wzniecic w nim cechy, ktore sie gdzies kiedys podzialy, a
ktore sa bardzo mile widziane, moze spowodowac, ze ktos odgrzebie swoje
marzenia i zacznie je realizowac. Milosc dodaje skrzydel, wazne jednak, by
nie byla to milosc slepa, bo to sie moze zle skonczyc...

Pozdrawiam,
Mariko


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-21 11:54:34

Temat: Odp: jak myslicie?
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora


Kamila wykombinowała,,.,:

> czy miłość może zamienić

chyba raczej nie.. podobno miłość _zamienia_ żabę w człowieka /ropuchę w
księcia/ ale odwrotnie to chyba nie... chociaż Fiona może być na to
przykładem, niestety nie potrafię sklasyfikować Ogrów... :]

cieplutko.
patrycja.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-21 14:10:14

Temat: Re: jak myslicie?
Od: "tycztom" <t...@N...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kamila wrote:
> w końcu jestem w swoim ż ywiole!!!!!!!mam jedno ,malutkie,ale
> jakże znaczące dla mnie(a może i dla innych też) pytanko: czy miłość może
> zamienić człowieka???????
> Tak się zastanawiam i........ może mi pomożecie??
> pozdrawiam

Zmienić? :)
Tak - podobno każda miłość czyni człowieka lepszym, ale ja jestem "tomasz
niedowiarek" i poobserwowałem. Wniosek: wcale nie. Przyglądałem się związkom
w których jedna osoba wysysała "śmietankę" a druga wprost przeciwnie.

Przykładowo: świetna kobieta, intelektualistka, miła, uśmiechnięta - w
zasadzie mogłaby się nazywać Świetna - facet, lepiej nic nie będe mówił (to
nie tylko moja opinia) - można go nazwać Kiepski (ale nie Ferdek, on
przynajmniej próbuje być zabawny). W rezultacie on przy niej stawał się kimś
lepszym - ona "więdła", czym bardziej "więdła" tym bardziej twierdziła, że
go b. kocha, a im bardziej go kochała tym bardziej "usychała".
Na dodatek opuściło ją szczęście (może to tylko zbieg okoliczności) straciła
pracę itd. Szujakąc pracy zuważyła coś b. interesującego - szczęściło jej
się wyłącznie wtedy gdy dzień wcześniej doszło do jakiejś sprzeczki
(izolacji) z lubym - gdy się od niego oddalała, szczęście powracało. Facet
"wyssał" z niej wszystko (i wcale nie przejawiało to się jakąś
impertynencją, nieodpowiedzialnością - nawet nie na podłożu somatycznym).

P. Świetna otrząsnęła się i zaczęła szukać powodów swoich niepowodzeń.
Okazało się, że w ich związku, ona również potrzebowała jakiegoś wzorca -
uosobienia spokoju, ciepła, ustatkowania, zdrowego rozsądku itd. Tymczasem
"popełniając" związek z w/w człowiekiem zmuszona została do roli
intelektualnego i duchowego przywódcy a najgorsze było to, że nic nie
wskazywało na zmiany.

Ten schemat dział również w drugą stronę: tzn. rola "wysysającego" dostaje
się Kobiecie.
----------------

Podsumowanie (npd. moich doświadczeń): miłość uskrzydla zrównoważone lub
dążące do pewnej równowagi związki :)
Czemu również dążące...? Może się zdarzyć tak, że w/w "wysysacz" dokona
super wspaniałomyślnej metamorfozy - wtedy ciężar "wysysania" rozłoży się
równomiernie na obydwoje zainteresowanych.

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-21 20:15:50

Temat: Odp: jak myslicie?
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora


tycztom wykombinował..:

> Kamila wrote:

> Zmienić? :)
> Tak - podobno każda miłość czyni człowieka lepszym, ale ja jestem "tomasz
> niedowiarek" i poobserwowałem. Wniosek: wcale nie. Przyglądałem się
związkom
> w których jedna osoba wysysała "śmietankę" a druga wprost przeciwnie.
[wielkie cięcie]

pytanie tylko czy osoba która... brała na pewno _kochała_ a jeśli nie to czy
można mówić o miłości a jeśli nie to dalej nie wiemy czy miłość może
~zmienić /bo to że _zamienić_ to już udowodniłam;)/

pytanie Kamili jest o tyle trudne że można na nie odpowiedzieć tylko pod
warunkiem że ma się całkowitą pewność co do.. samej miłości- że jest i jaka
jest.

cieplutko.
patrycja.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-21 21:58:44

Temat: Re: jak myslicie?
Od: "tycztom" <t...@N...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

patrycja. wrote:
> tycztom wykombinował..:
>
>> Kamila wrote:
>
>> Zmienić? :)
>> Tak - podobno każda miłość czyni człowieka lepszym, ale ja jestem "tomasz
>> niedowiarek" i poobserwowałem. Wniosek: wcale nie. Przyglądałem się
>> związkom w których jedna osoba wysysała "śmietankę" a druga wprost
>> przeciwnie. [wielkie cięcie]
>
> pytanie tylko czy osoba która... brała na pewno _kochała_ a jeśli nie to
> czy można mówić o miłości a jeśli nie to dalej nie wiemy czy miłość może
> ~zmienić /bo to że _zamienić_ to już udowodniłam;)/

Tzn., że jeżeli ktoś kocha bez wzajemności, to nie można tego nazwać
miłością?
Myślę, że nie?

Definicja miłości:
"głębokie uczucie do drugiej osoby, połączone zwykle z silnym pragnieniem
stałego obcowania z nią i chęcią obdarzenia jej szczęściem, któremu głównie
w relacji kobieta-mężczyzna towarzyszy pociąg fizyczny do osoby będącej
obiektem tego uczucia; silne przywiązanie do kogoś; gotowość do
bezinteresownego oddania się, służenia komuś"

Zrobiłaś "ciach" - więc tutaj tego nie widać, ale pisząc poprzedniego posta,
skupiłem się na opisie pewnej Kobiety. Kamila pytała, czy miłość może
zamienić człowieka? Przeinterpretowałem to (lub poprawiłem błąd - nie wiem,
Kamila zadała pytanie i "tyle" ją widzieliśmy :) na "zmienić". Ktoś napisał,
że miłość uskrzydla - zgadzam się, ale powracając do przykładu opisywanej
przeze mnie Kobiety, mogę śmiało powiedzieć, że miłość również "wysysa",
"niszczy", "paraliżuje", "zabija" itd. (i nie jest to chwilowa, "rutynowa"
sprzeczka - raczej jakieś fatum).
W przypadku takiej interpretacji nie jest chyba istotne to, czy druga strona
kocha czy nie kocha..., ponieważ, po pierwsze: można kochać bez wzajemności
(definicja nic nie mówi o tym, że miłość ma miejsce tylko wtedy gdy jest
uczuciem odwzajemnianym) a po drugie z punktu widzenia tej Kobiety: jest
miłość - bo ona kocha bez opamiętania i jest "destrukcja" - bo ta miłość ją
niszczy.

> pytanie Kamili jest o tyle trudne że można na nie odpowiedzieć tylko pod
> warunkiem że ma się całkowitą pewność co do.. samej miłości- że jest i
> jaka jest.

Pewności nie ma nigdy - chyba, że pewność = niezawodna intuicja. Wiesz ile
moglibyśmy rozmawiać tylko na temat definicji miłości? :)
Myślę, że definicji jest co najmniej tyle ile zakochanych ludzi :) Swoje
wywody snuję na podstawie w/w definicji - obroniłem się :)

> cieplutko.
> patrycja.

- czekoladki? (kalorie?) :)

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-21 22:40:29

Temat: Odp: jak myslicie?
Od: "patrycja." <p...@K...pl> szukaj wiadomości tego autora

tycztom wykombinował..:
> Tzn., że jeżeli ktoś kocha bez wzajemności, to nie można tego nazwać
> miłością?
> Myślę, że nie?

a co z tekstami że miłość jest.. szczera.. bla bla bla.. odwzajemniona...?
/to nie jest pytanie retoryczne/

> Definicja miłości:
> "głębokie uczucie do drugiej osoby, połączone zwykle z silnym pragnieniem
> stałego obcowania z nią i chęcią obdarzenia jej szczęściem, któremu
głównie
> w relacji kobieta-mężczyzna towarzyszy pociąg fizyczny do osoby będącej
> obiektem tego uczucia; silne przywiązanie do kogoś; gotowość do
> bezinteresownego oddania się, służenia komuś"

bardzo pięknie a co z tym że miłość jest "idealna, ponadczasowa, bla bla
bla"? /jak wyżej;)/

> Zrobiłaś "ciach" -

przepraszam, więcej nie będę ;D

>Ktoś napisał,
> że miłość uskrzydla - zgadzam się, ale powracając do przykładu opisywanej
> przeze mnie Kobiety, mogę śmiało powiedzieć, że miłość również "wysysa",
> "niszczy", "paraliżuje", "zabija" itd. (i nie jest to chwilowa, "rutynowa"
> sprzeczka - raczej jakieś fatum).

czyli to że miłość jest idealna i taka wspaniała że aż ojej.. to tylko bajki

> (definicja nic nie mówi o tym, że miłość ma miejsce tylko wtedy gdy jest
> uczuciem odwzajemnianym)

ha, a to już zależy od autora definicji ;)

> Pewności nie ma nigdy - chyba, że pewność = niezawodna intuicja. Wiesz ile
> moglibyśmy rozmawiać tylko na temat definicji miłości? :)

no własnie wiem...

> Myślę, że definicji jest co najmniej tyle ile zakochanych ludzi :) Swoje
> wywody snuję na podstawie w/w definicji - obroniłem się :)

siebie tak, ale mnie nie przekonałeś ;p

> - czekoladki? (kalorie?) :)

no dbam o Ciebie... za dużo cukru to też nie dobrze.. nie chcę żebyś
podzielił los ptaków dodo ;p

cieplusieńko.
patrycja.

poszłam na kompromis ;)

/OT/
ps: na razie nie kontaktuję.. przeczytam jak będę logiczniej myślała :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-21 23:04:15

Temat: Re: jak myslicie?
Od: "Tytus" <t...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kamila" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b34rj7$og5$1@atlantis.news.tpi.pl...
> w końcu jestem w swoim ż ywiole!!!!!!!mam jedno ,malutkie,ale
jakże
> znaczące dla mnie(a może i dla innych też) pytanko: czy miłość może
zamienić
> człowieka???????
> Tak się zastanawiam i........ może mi pomożecie??
> pozdrawiam
>
>

ja myślę że może...
ale szaleństwem byłoby na to liczyć

tytus

p.s.
jedyna rzecz jaka może się zmienić i na jaką mam wpływ,
to ja sam,
pytanie ile pracy włoże w siebie i jaką pójdę drogą,
co na to druga strona...
czy będzie odzew czy nie
a jeśli nie będzie, to co z tym zrobię
zaryzykuję związek?
zrezygnuje z własnych wymagań?
dostosuje się?
jak długo można? i gdzie jest granica mojej elastyczności.
ot co.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-21 23:24:48

Temat: Re: jak myslicie?
Od: "tycztom" <t...@N...pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

patrycja. wrote:
> tycztom wykombinował..:
>> Tzn., że jeżeli ktoś kocha bez wzajemności, to nie można tego nazwać
>> miłością?
>> Myślę, że nie?
>
> a co z tekstami że miłość jest.. szczera.. bla bla bla.. odwzajemniona...?
> /to nie jest pytanie retoryczne/

OK - miło, że podkreśliłaś tę nieretorykę :))
Patrysia, przecież my nie rozmawiamy na temat tego jaka powinna być idealna
miłość, tylko co miłość robi z człowiekiem..., prawda? Zgadzam się z Tobą:
co z tymi tekstami? Przecież miłość "miała być" szczera, "bla bla",
odwzajemniona itd. To wszystko prawda - ale jaki związek ma to z pytaniem:
- czy miłość zmienia ludzi?
/to nie jest pytanie retoryczne/ :)

Zadając pytanie "czy miłość zmienia ludzi" możemy opierać się na, często,
smutnych faktach... - niestety
(na naszych obserwacjach)

>> Definicja miłości:
>> "głębokie uczucie do drugiej osoby, połączone zwykle z silnym pragnieniem
>> stałego obcowania z nią i chęcią obdarzenia jej szczęściem, któremu
>> głównie w relacji kobieta-mężczyzna towarzyszy pociąg fizyczny do osoby
>> będącej obiektem tego uczucia; silne przywiązanie do kogoś; gotowość do
>> bezinteresownego oddania się, służenia komuś"
>
> bardzo pięknie a co z tym że miłość jest "idealna, ponadczasowa, bla bla
> bla"? /jak wyżej;)/


Wg mnie, to nie ma związku z pytaniem. Jeżeli zapytasz: Czy miłość mnie
zmieni? Odpowiem: tak, ale licz się z tym, że ta zmiana może być negatywna.
Kontynuując - jakiej terminologii użyjesz określając osobę która kogoś
bardzo kocha ale ta miłość jej za bardzo nie służy, lub całkowicie ją
niszczy, ponieważ np. nie jest odwzajemniona... Rozmawiałem z takimi
ludźmi - oni zawzięcie utrzymują, że to jest najprawdziwsza miłość - no bo
czemu nie? Przecież kochają - ślepo i namiętnie. Dlatego, jeżeli pozwolisz,
podkreślę - albo rozmawiamy na temat tego "co miłość robi z człowieka?" albo
na temat tego "jaka powinna być miłość".

Jeżeli chcesz, bardzo chętnie porozmawiam z Tobą na ten 2 temat (przebardzo
chętnie :) - ale to już będzie osobny wątek - np.
- "Romeo i Julia", "Tirstan i Izolda" - jaka powinna być miłość?

>> Zrobiłaś "ciach" -
> przepraszam, więcej nie będę ;D
Jedna czekoladka i zapominamy o sprawie :)


> >Ktoś napisał,
>> że miłość uskrzydla - zgadzam się, ale powracając do przykładu opisywanej
>> przeze mnie Kobiety, mogę śmiało powiedzieć, że miłość również "wysysa",
>> "niszczy", "paraliżuje", "zabija" itd. (i nie jest to chwilowa,
>> "rutynowa" sprzeczka - raczej jakieś fatum).
>
> czyli to że miłość jest idealna i taka wspaniała że aż ojej.. to tylko
> bajki

- jak wyżej

Poza tym, w poprzednich wątkach napisałem coś takiego:
----------------------------------------------------
----------
"Podsumowanie (npd. moich doświadczeń): miłość uskrzydla zrównoważone lub
dążące do pewnej równowagi związki :)
Czemu również dążące...? Może się zdarzyć tak, że w/w "wysysacz" dokona
super wspaniałomyślnej metamorfozy - wtedy ciężar "wysysania" rozłoży się
równomiernie na obydwoje zainteresowanych."
----------------------------------------------------
----------

Wg moich wyobrażeń "zrównoważone lub dążące do pewnej równowagi" - to znaczy
prawie tyle co "ekonomicznie" idealne pary lub prawie tyle, co idealna
miłość.
Mówię o tym tylko dlatego, żeby (tak jak to często powtarzam) uwypuklić
troszkę szczerą chęć swojego obiektywizmu.


>> (definicja nic nie mówi o tym, że miłość ma miejsce tylko wtedy gdy jest
>> uczuciem odwzajemnianym)
>
> ha, a to już zależy od autora definicji ;)

ONET
http://slowniki.onet.pl/index.html?tekst=mi%B3o%B6%E
6&tr=pol-slo


>> Pewności nie ma nigdy - chyba, że pewność = niezawodna intuicja. Wiesz
>> ile moglibyśmy rozmawiać tylko na temat definicji miłości? :)
>
> no własnie wiem...

:)

>> Myślę, że definicji jest co najmniej tyle ile zakochanych ludzi :) Swoje
>> wywody snuję na podstawie w/w definicji - obroniłem się :)
>
> siebie tak, ale mnie nie przekonałeś ;p

OK, no to kontynuujmy...

>> - czekoladki? (kalorie?) :)

> no dbam o Ciebie...

To nie fair - za moment przyznam Tobie rację bez żadnej dyskusji :))))

> za dużo cukru to też nie dobrze.. nie chcę żebyś
> podzielił los ptaków dodo ;p

> cieplusieńko.
> patrycja.

Jeszcze bardziej nie fair :))))


> poszłam na kompromis ;)

OK - doceniam ;)

> /OT/
> ps: na razie nie kontaktuję.. przeczytam jak będę logiczniej myślała :)

OK - dzięki :)

--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński

**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-02-22 08:47:17

Temat: Odp: jak myslicie?
Od: "kapuha" <k...@m...prof.pl> szukaj wiadomości tego autora

chyba mozna, ale ja nie wiem. Mi sie nie udalo
pozdr

--
Kapuha
" zapomnienie jest higieną mózgu..."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Odp: Dzieci psychopatyczne
testy
Nadużywanie terminów; zlepianie
Re: Plonkowanie jako metoda utrwalania slepoty
Tego nie lubicie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »