> Ludzie czesto popelniają samobojstwo, bo nie moga/nie chca juz znosic
> cierpienia zwiazanego z zyciem/istnieniem...
> Jesli wiec im ktos powie, ze TAM nic nie ma, to znaczy, ze nie ma nawet
> cierpienia, a to juz wystarczy, zeby uznac, ze tam jest "lepiej"...

Koniec cierpienia a całkowita dezintegracja to nie to samo. Poza tym cierpią
jedynie ofiary. Nikt nie może mnie zranić, jeżeli ja sam mu na to nie
pozwolę. Tak więc rozwiązanie problemu może być tylko jedno.

P.S. Wkładaj więcej treści w swoje posty (liczne i często długie).

Silvio Manuel