« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-14 14:17:12
Temat: jak pomóc córce po śmierci bliskiego kolegiWitam
moja 19-letnia córka dowiedziała się wczoraj o śmierci bliskiego kumpla -
rówieśnika, jednego z grona przyjaciół. Wypadek, z dala od miejsca
zamieszkania, szczegółów znamy niewiele.
Jest zrozpaczona, ona jak i cała "paczka". Wiem że nic nie można pomóc, tylko
być z nią. Musi to sama przejść, wiem, ale chcielibyśmy ją wspierać. Poradźcie.
Pozdrowienia
Anna
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-09-14 16:02:36
Temat: Re: jak pomóc córce po śmierci bliskiego kolegi
"Anna" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:493f.00000218.4146fd68@newsgate.onet.pl...
> Witam
> moja 19-letnia córka dowiedziała się wczoraj o śmierci bliskiego kumpla -
> rówieśnika, jednego z grona przyjaciół. Wypadek, z dala od miejsca
> zamieszkania, szczegółów znamy niewiele.
> Jest zrozpaczona, ona jak i cała "paczka". Wiem że nic nie można pomóc,
tylko
> być z nią. Musi to sama przejść, wiem, ale chcielibyśmy ją wspierać.
Poradźcie.
> Pozdrowienia
> Anna
Hmm doświadczenie żałoby generalnie ma podobny przebieg u większości osób
Zdeecydowanie powinna miec Waszą zgodę na płakanie, rozpaczanie, doła,
nie mówcie jej "takie jest zycie" albo nic z tych rzeczy;
pozwólcie wspominać, sami na pewno odczujecie moment kiedy skończy
się rozpacz a zancznie zwykła tęsknota; bądźcier z nią jak przyjaciele
którzy
użyczają ramienia do płaczu w milczeniu.
Pozdrawiam
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-09-17 10:40:03
Temat: Re: jak pomóc córce po śmierci bliskiego kolegi
Użytkownik "Anna" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:493f.00000218.4146fd68@newsgate.onet.pl...
> Witam
> moja 19-letnia córka dowiedziała się wczoraj o śmierci bliskiego kumpla -
> rówieśnika, jednego z grona przyjaciół.
> ...
> Jest zrozpaczona, ona jak i cała "paczka". Wiem że nic nie można pomóc,
> tylko
> być z nią. Musi to sama przejść, wiem, ale chcielibyśmy ją wspierać.
> Poradźcie.
Straciłam bliskiego znajomego mając 14 lat. Byłam młodsza od Twojej córki,
ale myślę, że w przypadku śmierci wiek nie jest najistotniejszy.
Z tego, co pamiętam najbardziej mnie wkurzały ciągłe rozmowy wszystkich o
nim, o tym, jak żal chłopaka, choć za życia nikt się nim nie przejmował.
Nikt nie zastanawiał się, co czujemy my - Ci którzy go znali, kochali, a
potem cierpieli. Proponuję zapytać (ale raz, a nie co pięć minut) córkę, czy
możecie Jej jakoś pomóc. Potem dać czas. Każda śmierć musi zostać
przepłakana, przemyślana i dopiero na końcu zaakceptowana. Córkę czeka
nieciekawy okres, ale rzeczywiście sama musi przez to niestety przejść :(
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |