« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2004-04-28 11:10:25
Temat: Re: jak pouczyć żonę?MOLNARka wrote:
> > bo nawet prawa jazdy nie mam i mieć nie zamierzam.
>
> A dlaczego nie zamierzasz ?
Kilka lat temu jechałam ze znajomymi samochodem, kierowca pierwszy raz w
życiu prowadził bardzo zrywny samochód z automatyczną skrzynią biegów,
ślisko było. Zmietliśmy przystanek autobusowy i uderzyliśmy dziewczynę
czekającą na autobus. Na szczęście skończyło się na złamaniu i kilku
siniakach, ale przecież mogło dużo gorzej... Wstrząsnęło mną to
strasznie i jeszcze trochę czasu minie, zanim odważę się prowadzić
samochód sama. Zdałam sobie wtedy sprawę, jak łatwo jest stracić
kontrolę (kierowca miał prawo jazdy >10 lat) nad samochodem i zrobić
komuś potworną krzywdę. Nie jestem jeszcze gotowa na taką
odpowiedzialność, na szczęście komunikacja zbiorowa we Wrocławiu działa
jako tako, więc nie muszę się spieszyć =]
Pozdrawiam,
Karola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2004-04-28 11:17:14
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
MONTWA wrote:
> Spróbuj zapytać koleżankę z prawkiem np.[...] Nie pytaj kiedy miała ostatnio kodeks
w
> ręku, bo wiadomo ... jak zdawała egzamin.
Znaczy sie jestem chlubnym wyjatkiem ;)
Kodeks woze w aucie, co jakis czas odswiezam sobie wiedze dot. znaków,
obowiazujacych przepisów, predkosci, staram sie zawsze zapoznawac ze
zmianami.
A jaka wg. Ciebie bedzie odpowiedz jak zapytam przecietnego kierowce
mezczyzne? Bedzie sie znaczaco róznic od tej u kobiet? Oj nie sadze....
pzdr
agi
PS mój TZ prowadzac samochód potrafi zadac mi pytanie czy to on w danym
momencie przepuszcza czy jego... a jezdzi dluzej niz ja.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2004-04-28 11:17:25
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
Specyjal wrote:
> kierowcy. W Polsce patrzy się tak: Jeżdżę chamsko, bo inni jeżdżą
> chamsko.
No pewnie. Najbezpieczniej dostosowac sie do ogolnie przyjetego stylu
jazdy. Po takiej wlasnie elastycznosci mozna poznac IMHO dobrego
kierowce.
Pojedz sobie < 120 km/h po niemieckiej A5 np, to dopiero jest
niebezpieczne (jak pokazalo kilka wypadkow ostatnio).
> Znajomi będąc w Neapolu liczyli samochody bez uszkodzonej karoserii
> (oprócz absolutnie nowych), doliczyli się 6 :-)
Ech, Tangenziale... lusterka sie chowa i juz :)
A i tak najbardziej podobaly mi sie t-shirty z rysunkiem imitujacym
zapiete pasy :)
Dunia (nostalgicznie)
--
Once sex was fun and diving was dangerous.
Today sex is dangerous and diving is fun.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2004-04-28 11:18:43
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c6nv38$rkd$1@news.onet.pl...
>
> "AOK" <a...@g...pl> wrote in message
> news:c6m5vn$ggg$1@inews.gazeta.pl...
> > hmm, kiepskich miałeś nauczycieli, albo brakowało ci pewności
> siebie,
> > wyobraź sobie, ze zdałem za 1 razem
>
> Cieszę się że zdałeś za 1 razem. Ja też :-) co prawda od razu wziąłem
> drugie tyle dodatkowych jazd.
> Natomiast ważne gdzie zdawałeś. O wiele łatwiej jeździ się np. w
> Zielonej Górze albo Radomiu a trudniej w Warszawie. Kierowców spoza
> stolicy poznać można m.in. po tym, że jadą 10m za poprzednim
> samochodem (i słusznie) w czasie gdy Warszawiacy (ciekawe, moze nawet
> większość kobiet?) - "zderzak w zderzak".
tam gdzie zdawałem obowiązuja zasada prędkośc podzielona na pół wyrażona w
metarch powodowała należną odległość między zderzakami.Aha ilość pojazdów na
godzinę w stosunku troszke większa na bocznej uliczce niz na Puławskiej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2004-04-28 11:28:32
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>
> Myślę, że nie tylko. Szwedzi są widziani w Polsce jako kulturalni
> kierowcy. W Polsce patrzy się tak: Jeżdżę chamsko, bo inni jeżdżą
> chamsko. Podobnie w innych dziedzinach.
>
No, tak, chamskie jeżdżenie jest bardzo zaraźliwe, nawet dla Szwedów.
Poznałam kiedyś na promie szwedzkie małżeństwo i potem zabrałam się z nimi
ich samochodem do Warszawy. Po pierwszej półgodzienie jazdy i jękach
zgrozy - przystosowali się, jechali jak inni jeszcze się z tego śmiejąc.
Pozdr. - Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2004-04-28 11:34:32
Temat: Re: jak pouczyć żonę?"Specyjal" <s...@o...pl> skrev i meddelandet
news:c6o3ha$c4v$1@news.onet.pl...
> Myślę, że nie tylko. Szwedzi są widziani w Polsce jako kulturalni
> kierowcy. W Polsce patrzy się tak: Jeżdżę chamsko, bo inni jeżdżą
> chamsko. Podobnie w innych dziedzinach.
> A tak w ogóle to po podróżach po południowej Europie, mogę stwierdzić,
> że Polacy w porównaniu do Włochów, Greków to dżentelmeni szos.
> Znajomi będąc w Neapolu liczyli samochody bez uszkodzonej karoserii
> (oprócz absolutnie nowych), doliczyli się 6 :-)
> Różnica jest jeszcze taka, że Włosi etc. są generalnie weselsi łamiąc
> przepisy.
To prawda. Brawura i glupota na drodze rosna wprost proporcjonalnie do
zmniejszajacej sie wartosci liczbowej rownoleznikow. O ruchu drogowym w
krajach arabskich i Afryce lepiej nie pisac, bo krew sie w zylach scina :-)
--
Ania Björk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2004-04-28 11:36:23
Temat: Re: jak pouczyć żonę?"batory" <b...@p...wywaltoonet.pl> skrev i meddelandet
news:c6o4ll$7go$1@nemesis.news.tpi.pl...
> No, tak, chamskie jeżdżenie jest bardzo zaraźliwe, nawet dla Szwedów.
> Poznałam kiedyś na promie szwedzkie małżeństwo i potem zabrałam się z nimi
> ich samochodem do Warszawy. Po pierwszej półgodzienie jazdy i jękach
> zgrozy - przystosowali się, jechali jak inni jeszcze się z tego śmiejąc.
W Polsce inaczej jezdzic sie nie da, co jest raczej smutne, niz wesole.....
--
Ania Björk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2004-04-28 11:37:50
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
"AOK" <a...@g...pl> wrote in message
news:c6o3qf$ivj$1@inews.gazeta.pl...
> tam gdzie zdawałem obowiązuja zasada prędkośc podzielona na pół
wyrażona w
> metarch powodowała należną odległość między zderzakami.Aha ilość
pojazdów na
> godzinę w stosunku troszke większa na bocznej uliczce niz na
Puławskiej
W Warszawie ograniczenie w gminie Centrum do 50km/h Hahahahaha.. nie
wyobrażam sobie żeby kierowcy jechali w odległości 25m od siebie. Albo
30m w innych dzielnicach. albo 35 na trasie Ł (ogr.70km.).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2004-04-28 11:43:22
Temat: Re: jak pouczyć żonę?=sve@na= wrote:
> To prawda. Brawura i glupota na drodze rosna wprost proporcjonalnie do
> zmniejszajacej sie wartosci liczbowej rownoleznikow.
Ale nie ilosc smiertelnych wypadkow (co ciekawe). Widzialam kiedys
porowanie statystyk dla Wloch i Niemiec. Frapujace.
Dunia
--
Once sex was fun and diving was dangerous.
Today sex is dangerous and diving is fun.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2004-04-28 12:06:43
Temat: Re: jak pouczyć żonę?
Użytkownik "Specyjal" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c6o514$2ii$1@news.onet.pl...
>
> "AOK" <a...@g...pl> wrote in message
> news:c6o3qf$ivj$1@inews.gazeta.pl...
>
> > tam gdzie zdawałem obowiązuja zasada prędkośc podzielona na pół
> wyrażona w
> > metarch powodowała należną odległość między zderzakami.Aha ilość
> pojazdów na
> > godzinę w stosunku troszke większa na bocznej uliczce niz na
> Puławskiej
>
> W Warszawie ograniczenie w gminie Centrum do 50km/h Hahahahaha.. nie
> wyobrażam sobie żeby kierowcy jechali w odległości 25m od siebie. Albo
> 30m w innych dzielnicach. albo 35 na trasie Ł (ogr.70km.).
Pisałem, zalecana ;) ale parę patentów by można przenieść, dostałeś kiedyś
punkty karne za UMCA UMCA w pojeździe, albo słyszałeś o czymś takim, mój
brat dostał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |