Data: 2008-09-16 22:42:24
Temat: Re: jak powstała "nowa rasa"?
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 16 Wrz, 01:21, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> "Hanka" <c...@g...com>
>
> > Widze wszystkie dostepne mi, tu i teraz, kolory.
> > Co, rzecz jasna, nie znaczy, ze widze je tak samo jak inni.
> > W moim widzeniu swiata, wybieram obraz wielokolorowy, jako blizszy
> > moim doswiadczeniom
>
> Czy nie jest tak, że niektóre barwy ci jakby lekko umykają?
Nie.
Wiem o ich istnieniu, jednak nie sa dla mnie na tyle wazne, by skupiac
sie nad nimi.
> A może masz skłonność do bardzo szerokiej akceptacji obrazów?
>
> Jakby coś w rodzaju liberalizmu.
> Lub obojętności, czy "odrętwienia".
Tak. Akceptacja.
Nie obojetnosc ani odretwienie.
Raczej korzystanie z pakietu doznanych doswiadczen, ktory pozwala na
takie ustalenie hierarchii waznosci owych umownych barw, by,
dostrzegajac ich mnogosc, szczegolowo zajmowac sie tylko niektorymi.
Zachwycac sie tylko wybranymi barwami, i tylko z nimi wchodzic w
interakcje.
> IMHO nie każdy dowolny chwyt jest do przyjęcia w dyskusjach.
> Ale to oczywiście moje bardzo osobiste przeświadczenie.
Mysle, ze czasem warto zaczac dyskusje od poziomow ogolnych.
Mamy wtedy mozliwosc spokojnej oceny interlokutora, jego zamiarow i
mozliwosci, a takze umiejetnosci dyskutowania.
Co, rzecz jasna, nie wyklucza zaistnienia sytuacji nieakceptowanych
przez ktoregos z uczestnikow dyskusji.
A takze: wymaga utrzymania stalego dystansu, do siebie, do tematu, do
rozmowcow.
No ale, to tez jest tylko moje widzenie sprawy.
|