Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.tpinternet.pl!ne
ws.man.szczecin.pl!not-for-mail
From: "Kain" <k...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: jak skutecznie pracowac nad soba?
Date: Sat, 18 Oct 2003 17:16:16 +0200
Organization: ACI - http://www.aci.com.pl
Lines: 108
Message-ID: <bmrllk$6hb$1@zeus.man.szczecin.pl>
References: <bltka2$3u6$1@inews.gazeta.pl> <bltoqh$62f$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bltouq$hk4$1@inews.gazeta.pl> <bltqv1$5gt$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bltr69$prs$1@inews.gazeta.pl> <bltrm3$7t0$1@nemesis.news.tpi.pl>
<blttai$59h$1@inews.gazeta.pl> <bltugv$lgd$1@news.onet.pl>
<m...@p...ninka.net> <blu48d$876$2@news.onet.pl>
<m...@p...ninka.net> <blue7r$7ja$1@news.onet.pl>
<bluike$shg$1@zeus.man.szczecin.pl> <blutoc$kh0$1@news.onet.pl>
<bm3c1o$4lc$1@zeus.man.szczecin.pl> <bm3n3p$6ej$1@news.onet.pl>
<bm66n5$t4b$1@zeus.man.szczecin.pl> <bm694k$bpj$1@news.onet.pl>
<bm9krf$o7l$1@zeus.man.szczecin.pl> <bm9ovb$6sg$1@news.onet.pl>
<bmekuv$mr$1@zeus.man.szczecin.pl> <bmepnp$feg$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: filip.zacheta.net
X-Trace: zeus.man.szczecin.pl 1066490357 6699 213.155.171.81 (18 Oct 2003 15:19:17
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...man.szczecin.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 18 Oct 2003 15:19:17 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:234765
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisała:
> jakoś Cię nie widzę tracącej czas
> ;)
To mi dobrze wrozy ;) To, ze teraz jakos sie poukladalam nie znaczy, ze
zawsze tak bylo :) Co tam 5 lat "straconych" na studia - sa ludzie, ktorzy 5
lat nie wychodza z domu. Rozne sa sposoby tracenia czasu :)
> > (...) A jesli to bycie
> > lubiana odbywa sie kosztem Twojej rownowagi i ogolnie Twojego zycia?
>
> nie wiem, jak bycie ogólnie lubianą osobą może odbywać się kosztem
> równowagi tej osoby ;)
> bycie lubianym to chyba rzecz pozytywna, no nie?
Hehe, dobre pytanie. Dla mnie to oczywiste, ze czesto warto zrobic cos, o
czym wiadomo, ze spowoduje drastyczny spadek sympatii. Chocby zachowania
asertywne - najczesciej budza niechec "przeciwnika" ;) Przeciez nie mozna
sie na wszystko godzic, zawsze byc usmiechnieta, grzeczną i sympatyczna
dziewczynką. Bo inni nie znaja granic - czesto nawet ze zle pojeciej
sympatii "zamemłają" na smierc ;) I taka "przeżuwająca" Cię osoba będzie Cię
uwielbiać! Ale co Tobie po tym kiedy Ciebie juz nie ma - jest tylko
usmiechajacy sie, grzeczny i potakujacy pajacyk... Wlasnych mysli nie
slyszysz kiedy ten "lubiący" eksploatuje Cie na maksa.
> raczej bycie NIElubianą moze się co najwyżej odbywać moim kosztem
Ja, jak widzisz mam inne zdanie :)
> a wierz mi, wbrew temu, jakie odnosisz wrażenie tu w necie,
> w realu mnie się raczej NIE lubi
A skad wiesz, ze odnosze wrazenie, ze "raczej Cie lubia"? :) Bo starasz sie
aby tutaj Cie lubili?
A owszem, widze troche gry, egocentryzmu czy wyrachowania - swieta nie
jestes ;) Mimo, ze sympatyczna (tutaj).
(...)
> tylko po co rozdrapywać coś, co raczej jest już nie do naprawienia?
> po co do tego wracać?
Po to by wyciagnać, obejrzec, zbadac i wlozyc spowrotem - poukladane :)
> Powodowanie by bolalo, by poczuc co naprawde jest
> > problemem, wyrazic to, przerobic, poukladac i zamknac. Ale najpierw
trzeba
> > poczuc wyparte.
>
> co to znaczy "poczuć wyparte"?
Poczuc to co zabijamy mechanizmami obronnymi, co wypieramy z naszej
swiadomosci do podswiadomosci. Przykladowo ktos moze twierdzic, ze "nic nie
ma do rodzicow", kiedy wiele (jego zachowanie, trudnosci, emocje itd)
wskazuje na to, ze jego dziecinstwo zostalo mocno wykrzywione. Poki sobie
nie uswiadomi jaką krzywde zrobili mu rodzice i nie poczuje tego, to
wszystko bedzie siedziec w ukryciu przed swiadomoscią, a on bedzie wciaz
mierzyl sie ze skutkami (a nie przyczyną).
> > > pewnie dlatego, że jestem nieco przeziębiona, katar, itd
> >
> > Trata ta ta.... racjonalizacja..
> dlaczego, gdybym wtedy, czytając Twój post nie miała 37,5
> spodziewam się, że mogłabym jakoś "odeprzeć"
> to "ukłucie", nie raz to przecież robiłam ;)
Pewnie :) Moglabys jeszcze lepiej zracjonalizowac ;) W takim razie to dobrze
zastac Cie czasami nieco "oslabioną" :)
(...)
> to raczej pogodzenie się
> zaakceptowanie wielu rzeczy
> znalezienie sposobu, by jak najmniej "czuć"
Znieczulanie sie... Alkohol tez Ci w tym pomaga.
To forma ucieczki przed bolem, rozczarowaniem, cierpieniem. Chronisz sie
przed cierpieniem, ale (na dluzsza mete) nie chronisz SIEBIE.
Nie mozesz czuc, nie mozesz nawet marzyć - bo co...? Co daja ludziom
marzenia?
I jak to sie stalo, ze nie spelnilas tyyyylu swoich marzen (np. tych z
dziecinstwa)?
Masz pewnie wyuczony mechanizm mowiacy, ze marzenia sie nie spelniaja co
dodatkowo wiaze sie z rozgoryczeniem i cierpieniem. Wiec z dwojga "zlego"
lepiej juz nie marzyc - tak?
> jaka jest szansa, że osoba taka jak ja
> będzie mogła w przyszłości
> wychowywać dzieci
> inaczej, niż wychowano ją?
Jest jakas szansa ;) Powiedzialabym nawet, ze tym wieksza im bardziej
jestesmy swiadomi jak nas "wypaczono". Im bardziej przepracowany i
uswiadomiony żal do wlasnych rodzicow, tym lepsze rokowania dla naszych
relacji z dziecmi. Chyba najgorzej to udawac, ze wszystko bylo/jest w
porządku z rodzicami i rownoczesnie nie potrafic obdarzyc czuloscią wlasnych
dzieci...
> i już nie męcz Cię więcej
Nie meczysz mnie :) Odpowiadam w takim tempie tylko dlatego, ze taki mam
tryb zagladania na tą grupę. A rozmowa jest dla mnie i przyjemna i
wartosciowa (pewne rzeczy pozwala poukladac, wypowiedziec, nazwac...).
Pozdrawiam
Asia
|