Data: 2003-10-13 18:08:50
Temat: Re: jak skutecznie pracowac nad soba?
Od: "Natalia" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij> napisał w wiadomości
news:bmekuv$mr$1@zeus.man.szczecin.pl...
> Slodkie wyobrazenie :) Jesli o mnie chodzi to nadal pracuje i mam zamiar
> nadgonic caly stracony czas.
podziwiam
a jak ten czas "straciłaś?" :)
jakoś Cię nie widzę tracącej czas
;)
> > > > bo czyż nie chodzi nam wszystkim o to, by nas lubiono? (..)
> > >
> > > A Tobie o to chodzi?
> >
> > oczywiście :)
> > choć nadzwyczaj nieudolnie i nieśmiało
>
> Udolnie, jak dotad - tutaj. Tak sobie mysle :)
> I naprawde zalezy Ci by (prawie) kazdy czlowiek Cie lubil? A jesli to
bycie
> lubiana odbywa sie kosztem Twojej rownowagi i ogolnie Twojego zycia?
nie wiem, jak bycie ogólnie lubianą osobą może odbywać się kosztem
równowagi tej osoby ;)
bycie lubianym to chyba rzecz pozytywna, no nie?
raczej bycie NIElubianą moze się co najwyżej odbywać moim kosztem
a wierz mi, wbrew temu, jakie odnosisz wrażenie tu w necie,
w realu mnie się raczej NIE lubi
i wiem dobrze, że się do tego przyczyniam :))
bo w realu wcale nie zabiegam o czyjeś względy lubienia/nielubienia :)
zasadniczo nie staram się, a może nie umiem lub nie chcę się starać
powiedziałabym że te nieliczne osoby deklarujące wobec mnie "lubienie"
zasługują na szczególny podziw, odznakę za cierpliwośc i wyrozumiałość :))
> > choć przez cały dzień (i noc też całą)
> > czułam to ukłucie
>
> I bardzo dobrze. Teraz tak jasno wiesz, co Cie boli...
przecież to wiedziałam,
chociaż rzeczywiście, być może nie "nazbyt" jasno
oświeciłaś mnie ;)
tylko po co rozdrapywać coś, co raczej jest już nie do naprawienia?
po co do tego wracać?
tak się tylko luźno zastanawiam... :))
no a poza tym sama przecież chciałam, troszkę Cię sprowokowałam ;))
> Jednym z elementow psychoterapii jest takie "klucie" (masz racje, przez
> "u" - wstyd, wstyd).
e, tam. Żaden wstyd, wielkie rzeczy :)) też mi się zdarzają błędy ort.
Powodowanie by bolalo, by poczuc co naprawde jest
> problemem, wyrazic to, przerobic, poukladac i zamknac. Ale najpierw trzeba
> poczuc wyparte.
co to znaczy "poczuć wyparte"?
>
> > pewnie dlatego, że jestem nieco przeziębiona, katar, itd
>
> Trata ta ta.... racjonalizacja..
dlaczego, gdybym wtedy, czytając Twój post nie miała 37,5
spodziewam się, że mogłabym jakoś "odeprzeć"
to "ukłucie", nie raz to przecież robiłam ;)
> Bo to naprawde boli, niestety... Ale to jak z drzazga za paznokciem -
moze
> bolec troche, ale ciagle - albo duzo mocniej i krocej, kiedy sie ja
wyciaga.
mnie się aktualnie nie chce
powoli się poddaję, etap wycofania itd
niedawno nazwałam to wegetacją, ale to chyba za mocne słowo :)
to raczej pogodzenie się
zaakceptowanie wielu rzeczy
znalezienie sposobu, by jak najmniej "czuć"
jak najmniej się angażować, zarówno osobiście, jak i zawodowo
kiedyś będzie trzeba coś z tym fantem zrobić
ale teraz po prostu nie mam siły
> Wiedziec cos rozumowo to nie to samo co wiedziec uczuciowo.
och, oczywiście
no i mam jeszcze pytanie
jaka jest szansa, że osoba taka jak ja
będzie mogła w przyszłości
wychowywać dzieci
inaczej, niż wychowano ją?
i już nie męcz Cię więcej
pozdrowienia
Natalia
|