Data: 2003-10-24 22:23:42
Temat: Re: jak spędzić ostatni dzień w życiu ?
Od: "Astario" <a...@p...tegonie.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ramiel" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bnbua3$em2$1@news.onet.pl...
> wole miec smierc z własnej woli i wlasnego wyboru niż śmierc jaka was
czeka
> z woli innych ludzi -
> albowiem zbliza sie atomowa zagłada - nuklearny cholokaust -
> bedziecie patrzec na błysk jaśniejszy niz tysiąc słońc - i widziec przez
> moment swoje kosci przez promienie x
- a chwile potem jak bedziecie umierać
> przemknie przez wasze łepetyny : wiedzielismy po co żyjemy ale nie
wiemy
> po co umieramy-
> śmierć i nuklearna zagłada jest nieunikniona
Może tak, a może nie.
A cóż to, wierzysz, że Saddam przekupi kilku rosyjskich oficerów z sił
strategicznych, żeby za, powiedzmy, 30-40 mln USD na głowę odpalili parę
rakiet w Nowy Jork, Waszyngton czy Londyn? Cóż, jest trochę irackich
oficerów, którzy studiowali w uczelniach wojskowych w ZSRR i mają tam
znajomych. Ale to jeszcze dużo za mało.
> trzecia wojna swiatowa jest juz blisko
> mnie z wami wtedy nie bedzie bo taka jest teraz moja wola
>
> co robiłem dzisiaj w ostatnim dniu zycia ? mysle ze to nie ma dla was
> większego znaczenia - dalej bedziecie snuli sie jak ślepcy w labiryncie
> zycia
Dla mnie ma. Napisz, co tam ciekawego dziś porabiałeś, pochwal się przed
innymi.
Poza tym dalej podtrzymuję propozycje odłożenia Twoich zamiarów na 40 dni i
przeżycia ich w sposób wartościowy i interesujący.
Jeśli są prawdziwe, a nie wymyślone z braku lepszych zajęć.
Np. byłeś w Petrze? Ja bym starał się tam teraz pojechać - jest ciepło, nie
to, co w Warszawie czy Krakowie, a choćby i Madrycie. Po filmie "Indiana
Jones i ostatnia krucjata" myślałem, że to dekoracje, tak jak ta podziemna
świątynia na początku pierwszej części. Oczywiście w prawdziwej budowli w
Petrze nie ma przejścia do pieczary z krzyżowcem, prawdziwa jest fasada no i
pomieszczenie wewnątrz, którego rozmiarów nie znam. Ale na dobrą sprawę nie
wiadomo, jakim celom to służyło.
Przetrwało to tak długo, że przetrwa i potencjalną nuklearną zagładę - poza
przypadkiem bezpośredniego trafienia. Poza tym dużo ludzi, więcej niż byś
przypuszczał, modli się o pokój na świecie. I jest wielu, którzy wierzą w
moc takiej modlitwy.
Może więc nie będzie tak źle, jak zakładasz.
No, a poza tym proponuję, abyś wybrał się do niezłego psychologa. I może na
niezłe rekolekcje. Czasami trafiają na nie ludzie w wyniku czegoś, co na
początku zdaje się przypadkiem.
Pozdrawiam
Astario
|