Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!newsfeed.tpinternet.pl!news.onet.pl!newsga
te.onet.pl!niusy.onet.pl
From: <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: jak to wylumaczyć??
Date: 9 Oct 2001 17:44:21 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 49
Message-ID: <5...@n...onet.pl>
References: <9pv04l$nq7$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1002642261 5929 192.168.240.245 (9 Oct 2001 15:44:21 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 9 Oct 2001 15:44:21 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 213.77.49.194, 213.180.130.22
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.0; Windows NT; DigExt)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:108048
Ukryj nagłówki
> dwoje mlodych ludzi poznalo sie gdy mieli ona 18 on 19 lat zakochali sie w
> sobie bardzo mocno, tak mocno ze przez 5 lat minus rok (co zaraz wytlumacze)
To dość długo jak na ten wiek... Tak sie dziwnie składa, że człowiek musi sie
nauczyć być z drugim człowiekiem, wiedzieć czego chce od związku, wiedzieć
czego chce od siebie, a czego od drugiej osoby... Tego wszystkiego mozna sie
nauczyć poprzez bycie w związkach. Dlatego to nastoletnie "chodzenie" ze sobą i
poźniejsze związki dłuższe lub krótsze - są korzystne z tego punktu widzenia.
Pozwalają dojrzeć do świadomego ostatecznego związku.
Niepoprawny optymista ze mnie, ale tak to powinno wyglądać w teorii
Nie jest dobrze jak ludzie wiążą się szybko i kontunuują związek. Nie chce
uogólniać i zgadzam sie, że sa związki trwające jeszcze z wczesnej młodosci,
jednak nie uważam, że spoiwem takiego związku jest szczera potrzeby bycia z
kimś. Bardziej taki związek spajają niezaspokojone potrzeby psychiczne.
> nie umieli bez siebie zyc, dzien w dzien potrzebowali swojej bliskosci
> dotyku, czulosci, szacunku, wobec siebie nie wyobrazajac sobie ze moglo byc
A co z własnymi "egoistymi" potrzebami? Nie było w nich chwil w ktorych chcieli
pobyć sami, a może z przyjaciółmi ale bez tej ciagnącej sie jak ogon drugiej
połowy? Co? Coś zrobić samemu, gdzieś pójść, pojechac, odpocząć od tej drugiej
osoby? Nie było w nich takich potrzeb... aby pobyć bez partnera? Były, były...
tylko głęboko tłumione... I nie ma co sie dziwić że doszło do tego do czego
doszło.
> > nie znaczace np. wyjscie do kina z przyjaciolka Gdy probowal juz chyba ze
> zlosci "odejsc" od tej dziewczyny, ona placzem i wrecz histeria pokazujac
> jak bardzo go kocha,
Ona tym sposobem wyrażała swoje toksyczne potrzeby bycia z tym człowiekiem...
To żadna tam miłość, tylko niedojrzałe, dziecinne krzyczenie.. "nie zostawiaj
mnie samej!!!"
> siebie, Wiedziaj ze ja bardzo kocha i tez mu ciezko odejsc.
Bo z ukrytych przyczyn też nie mógł tego zrobić.
.......
Po prostu - najlepsza okazja dojrzeć do kolejnego związku i przeżyć go nieco
dojrzalej i świadomie, zgodnie z własnymi potrzebami.
Piotrek. M.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|