OK, więc wygląda to jest jednak na kontuzję kolana. Jest to jednak
kontuzja bez zniszczenia struktur, tylko spowodowana uciskiem /
zahaczaniem o siebie tych struktur, co powoduje zapalenia -> obrzęk ->
jeszcze większe zahaczanie -> obrzęk itd. Może być spowodowana wadą
anatomiczną.

Moja rada jest taka: wpierw usunąć prawdopodobną przyczynę tego stanu
i zobaczyć, co z tego wyjdzie.
A więc córka powinna przestać nosić tą wkładkę, przynajmniej na
razie.
Jesteś pewna, że to jest wkładka? Dziwne - zazwyczaj stosuje się
odciągacze palucha stosowane na noc, gdzie nie zaburzają właśnie
równowagi i rozkładu ciężaru ciała na nogi. Może córka zacznie później
stosować właśnie to? Ponadto lepiej zapobiegać halluksowi przez
noszenie odpowiednich butów - ich znalezienie nie jest proste - muszą
to być półbuty lub adidasy z bardzo szeroką podeszwą, nieraz robią
takie dziwne butki z prawie kwadratowym nosem - i takie są najlepsze.
Noszenie szpilek, butów na wysokim obcasie ze szpiczastym noskiem jest
zabronione. Nieraz jest to także uwarunkowane genetycznie (babcia,
matka to ma, córka też będzie mieć), a więc należy to potraktować
poważne i być gotowym na operację zanim będzie za późno - znam
przypadek gdzie dziewczynka nie mogła chodzić, takie miała halluksy.
Ale to tylko ku przestrodze, wpierw trzeba wypróbować najprostsze
środki.

Aby kolano zaczęło pracować normalnie, potrzebna jest rehabilitacja.
Powinna polegać ona np. na jeżdżeniu na rowerku (stacjonarnym może
być), pływaniu na basenie, wykonywaniu ruchów w odciążeniu, czyli
ruszamy nogą w kolanie w powietrzu, ale też nie za szybko, aby nie
zerwać tam czegoś szybkim ruchem. Problem w tym, że nawet w powietrzu
napinamy ścięgna, a więc kolano, więc najlepiej jak ktoś z zewnątrz
rusza kolanem, a więc rehabilitant. Można iść na rehabilitację ew.
nawet płatną - tam by to zrobili najlepiej.
Poza tym okłady z lodu - wiele razy tutaj opisywane, ale powtórzę:
najlepiej do zimnej wody wrzucić kawałki lodu, do torebki z grubego
plastiku. Przykładać przez ściereczkę, wpierw 5-10 minut. Później
15-20. Czas i "zimność" okładu trzeba dopasować samemu.

Dopiero gdy te najprostsze środki zawiodą, można iść dalej: rezonans
magnetyczny, zażywanie preparatów glukozaminy (np. arthrostop), a może
nawet artroskopia.
Piszę tutaj hasłowo i to nie znaczy, że trzeba to zrobić wszystko od
razu, ale oznacza to, że można to zrobić, jeśli tak będzie nakazywać
logika.

W każdym razie, ważne jest aby tego nie zaniedbać, bo jak zapalenie w
stawie jest nieleczone, to może spowodować zwyrodnienia, spluszowienie
chrząstki i inne nieprzyjemne rzeczy.