« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-01-17 11:28:33
Temat: jednostki kontrolujące?!witam!
12.01.2005 r pisałem o pewnym ojcu, który nie wywiązuje się z obowiązków
ojcowskich a sam twierdzi, że robi to jak należy !!! (post: tata-pomocy).
W tym temacie nie wiele mogę zrobić więc myślę o instytucji, która się tym
zainteresuje!
Czy znacie takie jednostki????
może ZUS (jest na wychowawczym, pieniądze dostaje ale przy dziecku go nie
ma!), może kurator jakiś - ale jaki ????
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-01-17 11:39:35
Temat: Re: jednostki kontrolujące?!Użytkownik "Slaey" napisał:
> może ZUS
AFAIK, ZUS sprawdza tylko osoby, któe dostają zasiłki chorobowe.
> może kurator jakiś - ale jaki ????
Kurator tak, ale musi najpierw mieć wyrok. Najlepiej zacząć od sądu
rejonowego i w nim wydziału rodzinnego. Tam powinni poradzić, gdzie
się z tym zwrócić albo jakie są procedury - na przykład do wniosku o
ograniczenie ojcostwa. Tylko nie wiem, czy dalsza rodzina może też z
takim wnioskiem wystąpić. Albo wniosek o przysposobienie dziecka,
jeśli byście się na to zdecydowali. Nie wiem, czy są u Ciebie w
mieście takie placówki, jak Towarzystwo Rozwoju Rodziny (jak nie, to
telefon do czegoś takiego w wiekszym mieście) - tam też powinni
poradzić, co robić w takiej sytuacji. Sprawa może być o tyle trudna,
że ojciec się nie znęca nad dzieckiem i że bywa w domu (nie opuścił go
zupełnie), ale... spróbować można.
Pozdrawiam - Aicha
--
Nie dla dzieci:
http://www.opowiadania.org/autorzy/aicha/aicha.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-17 11:57:30
Temat: Re: jednostki kontrolujące?!Aicha wrote:
> Użytkownik "Slaey" napisał:
>
>> może ZUS
>
> AFAIK, ZUS sprawdza tylko osoby, któe dostają zasiłki chorobowe.
>
>> może kurator jakiś - ale jaki ????
>
> Kurator tak, ale musi najpierw mieć wyrok. Najlepiej zacząć od sądu
> rejonowego i w nim wydziału rodzinnego. Tam powinni poradzić, gdzie
> się z tym zwrócić albo jakie są procedury - na przykład do wniosku o
> ograniczenie ojcostwa. Tylko nie wiem, czy dalsza rodzina może też z
> takim wnioskiem wystąpić. Albo wniosek o przysposobienie dziecka,
> jeśli byście się na to zdecydowali. Nie wiem, czy są u Ciebie w
> mieście takie placówki, jak Towarzystwo Rozwoju Rodziny (jak nie, to
> telefon do czegoś takiego w wiekszym mieście) - tam też powinni
> poradzić, co robić w takiej sytuacji. Sprawa może być o tyle trudna,
> że ojciec się nie znęca nad dzieckiem i że bywa w domu (nie opuścił go
> zupełnie), ale... spróbować można.
>
> Pozdrawiam - Aicha
Dziękuję, ale on dziecka nie kocha! Nic mu nie kupi, nie da jeść (jak wróci
do domu to sam zagląda do gara, nawet nie spyta czy dziecko jadło) i w
ogóle!
I co nie ma na takiego rady ? Dziecko nie dość, że straciło matkę to jeszcze
nie ma ojca !
Przecież ktoś musi mieć kontrolę!! Tylko, że po dobroci tutaj nic się nie
zmieni! Myślałem o jakiejś instytucji, która będzie kontrolowała gdzie idą
pieniądze z renty i wychowawczego (bo ja nie wiem)?Po za tym ma problem z
alkoholem - sprawnie go ukrywa!
Sylwek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-17 12:31:08
Temat: Re: jednostki kontrolujące?!Użytkownik "Slaey" napisał
> Przecież ktoś musi mieć kontrolę!! Tylko, że po dobroci tutaj nic
się
> nie zmieni! Myślałem o jakiejś instytucji, która będzie kontrolowała
> gdzie idą pieniądze z renty i wychowawczego (bo ja nie wiem)?Po
> za tym ma problem z alkoholem - sprawnie go ukrywa!
W takim razie muszą byc zeznania świadków... ale nie może być tak, że
ktoś się wyłamie - cała rodzina musi stanąć jednym frontem przeciwko
niemu. Spróbujcie porozmawiać z matką - jak ona to widzi, bo on może
próbować was zastraszać albo szantażować. Na straży wykonywania
obowiązków rodzicielskich stoi kodeks rodzinny, ale wszystkie
instancje przypomninają sobie o nim od wielkiego dzwonu, np. ostatnio
przy akcji płacenia za wagary. Można też spróbować pójść na policję,
porozmawiać z dzielnicowym. Nie wiem, próbujcie wszędzie, gdzie się
da... Ale instytucji, które kontroluje wydawanie pieniędzy nie ma na
pewno. Chyba, że dostawałby zasiłek z opieki społ., to ona ma prawo
sprawdzić, na co idą pieniądze.
Pozdrawiam - Aicha
--
Nie dla dzieci:
http://www.opowiadania.org/autorzy/aicha/aicha.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-17 13:01:43
Temat: Re: jednostki kontrolujące?! PSZresztą, jaki to problem, zazwonić/pójść do ZUSu i zapytać w dziale
zasiłków, czy ktoś je kontroluje. Albo w opiece społecznej - oni też
powinni mieć adresy instytucji, które udzielają bezpłatnych porad
prawnych, tak jak i sądy rodzinne. Trzeba tylko nie bać sie pytać, w
realu też :)
Powodzenia! - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-17 13:11:37
Temat: Re: jednostki kontrolujące?! PSAicha wrote:
> Zresztą, jaki to problem, zazwonić/pójść do ZUSu i zapytać w dziale
> zasiłków, czy ktoś je kontroluje. Albo w opiece społecznej - oni też
> powinni mieć adresy instytucji, które udzielają bezpłatnych porad
> prawnych, tak jak i sądy rodzinne. Trzeba tylko nie bać sie pytać, w
> realu też :)
> Powodzenia! - Aicha
Zgadza sie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-17 19:58:13
Temat: Re: jednostki kontrolujące?!
Użytkownik "Slaey" <slaey([Nie spamuj)]@interia.pl> napisał w wiadomości
news:csg7ed$79n$1@atlantis.news.tpi.pl...
> witam!
>
> 12.01.2005 r pisałem o pewnym ojcu, który nie wywiązuje się z obowiązków
> ojcowskich a sam twierdzi, że robi to jak należy !!! (post: tata-pomocy).
>
> W tym temacie nie wiele mogę zrobić więc myślę o instytucji, która się tym
> zainteresuje!
>
> Czy znacie takie jednostki????
>
> może ZUS (jest na wychowawczym, pieniądze dostaje ale przy dziecku go nie
> ma!), może kurator jakiś - ale jaki ????
A mi się nie podoba Twoja agresja.
Jak to sięstało, że jedna kobieta wychowała taką fajną córkę
(Twoja żona) i tak beznadziejnego syna ?
Jednostronność Twojej postawy mnie osobiście nieco niepokoi.
Wydaje mi się, że to, iż postrzegasz "pewnego ojca" jako rywala
w dostępie do "ciepła domowego" tworzonego przez "Twoje kobiety"
to trochę za mało.
Wg. mnie coś nie styka na płaszczyźnie Ty-żona-teściowa.
Twoja teściowa MA PRAWO dać się wykorzystywać swojemu synowi.
Ty masz zaś prawo wymagać od swojej żony, by angażowała się
bardziej w Twoje małżeństwo, niż w problemy swojej mamy i brata.
Ostatecznie to Twoja żona podjęła decyzję, gdzie się angażować
- nikt jej do tego nie zmuszał.
Nie chcesz, by Twoja żona gotowała temu facetowi - powiedz jej to.
Ale od teściowej wara - niech dźwiga swój krzyż.
(ps. wybacz za prowokacyjny ton mojego posta, ale coraz bardziej
mi to wszystko śmierdzi, więc wtykam kij w mrowisko).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-18 07:23:10
Temat: Re: jednostki kontrolujące?!Redart wrote:
> Użytkownik "Slaey" <slaey([Nie spamuj)]@interia.pl> napisał w
> wiadomości news:csg7ed$79n$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> witam!
>>
>> 12.01.2005 r pisałem o pewnym ojcu, który nie wywiązuje się z
>> obowiązków ojcowskich a sam twierdzi, że robi to jak należy !!!
>> (post: tata-pomocy).
>>
>> W tym temacie nie wiele mogę zrobić więc myślę o instytucji, która
>> się tym zainteresuje!
>>
>> Czy znacie takie jednostki????
>>
>> może ZUS (jest na wychowawczym, pieniądze dostaje ale przy dziecku
>> go nie ma!), może kurator jakiś - ale jaki ????
>
> A mi się nie podoba Twoja agresja.
> Jak to sięstało, że jedna kobieta wychowała taką fajną córkę
> (Twoja żona) i tak beznadziejnego syna ?
>
> Jednostronność Twojej postawy mnie osobiście nieco niepokoi.
> Wydaje mi się, że to, iż postrzegasz "pewnego ojca" jako rywala
> w dostępie do "ciepła domowego" tworzonego przez "Twoje kobiety"
> to trochę za mało.
>
> Wg. mnie coś nie styka na płaszczyźnie Ty-żona-teściowa.
> Twoja teściowa MA PRAWO dać się wykorzystywać swojemu synowi.
> Ty masz zaś prawo wymagać od swojej żony, by angażowała się
> bardziej w Twoje małżeństwo, niż w problemy swojej mamy i brata.
> Ostatecznie to Twoja żona podjęła decyzję, gdzie się angażować
> - nikt jej do tego nie zmuszał.
> Nie chcesz, by Twoja żona gotowała temu facetowi - powiedz jej to.
> Ale od teściowej wara - niech dźwiga swój krzyż.
>
> (ps. wybacz za prowokacyjny ton mojego posta, ale coraz bardziej
> mi to wszystko śmierdzi, więc wtykam kij w mrowisko).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-01-18 10:54:19
Temat: Re: jednostki kontrolujące?!Slaey wrote:
> Redart wrote:
>> Użytkownik "Slaey" <slaey([Nie spamuj)]@interia.pl> napisał w
>> wiadomości news:csg7ed$79n$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>> witam!
>>>
>>> 12.01.2005 r pisałem o pewnym ojcu, który nie wywiązuje się z
>>> obowiązków ojcowskich a sam twierdzi, że robi to jak należy !!!
>>> (post: tata-pomocy).
>>>
>>> W tym temacie nie wiele mogę zrobić więc myślę o instytucji, która
>>> się tym zainteresuje!
>>>
>>> Czy znacie takie jednostki????
>>>
>>> może ZUS (jest na wychowawczym, pieniądze dostaje ale przy dziecku
>>> go nie ma!), może kurator jakiś - ale jaki ????
>>
>> A mi się nie podoba Twoja agresja.
>> Jak to sięstało, że jedna kobieta wychowała taką fajną córkę
>> (Twoja żona) i tak beznadziejnego syna ?
>>
>> Jednostronność Twojej postawy mnie osobiście nieco niepokoi.
>> Wydaje mi się, że to, iż postrzegasz "pewnego ojca" jako rywala
>> w dostępie do "ciepła domowego" tworzonego przez "Twoje kobiety"
>> to trochę za mało.
>>
>> Wg. mnie coś nie styka na płaszczyźnie Ty-żona-teściowa.
>> Twoja teściowa MA PRAWO dać się wykorzystywać swojemu synowi.
>> Ty masz zaś prawo wymagać od swojej żony, by angażowała się
>> bardziej w Twoje małżeństwo, niż w problemy swojej mamy i brata.
>> Ostatecznie to Twoja żona podjęła decyzję, gdzie się angażować
>> - nikt jej do tego nie zmuszał.
>> Nie chcesz, by Twoja żona gotowała temu facetowi - powiedz jej to.
>> Ale od teściowej wara - niech dźwiga swój krzyż.
>>
>> (ps. wybacz za prowokacyjny ton mojego posta, ale coraz bardziej
>> mi to wszystko śmierdzi, więc wtykam kij w mrowisko).
Dobra:
Ad 1) Nie jest moim rywalem do ciepła domowego!!!!!! Chodzi tutaj o dobro
największe - ludzkie życie, dziecko...
Jemu trzeba zagwarantować PRZYSZŁOŚĆ, ROZWÓJ, WYCHOWANIE. Ja nie chcę kłótni
czy sporów, chcę załatwić sprawę innymi drogami - bo rozmowy i to naprawde
poważne (gdzie byli wszyscy człolnkowie rodziny około 9 osób) nie przynoszą
skutków!!
AD2) Teściowa chce załagodzić sprawę - kobicina ma prawie 70 lat, jest po z
zawale i jej nie ma co ruszać - i ja o tym wiem!!!!! Ale problem jest taki,
że ona trzyma jego stronę - swoim zdrowiem!!! Ona nie może dźwigać - a
dźwiga - bo jak można nie brać małej na rę ce jak stanie i wyciąga rączki
ku górze i patrzy pokornym wzrokiem????? Tamten na to patrzy i nic... raz
mama się przewróciła (zasłabła) i uderzyła się pożądnie w głowę. Reakcja
jego była taka: "mówiłem Ci żebyś nie dźwigała dziecka, przecież Ci nie
wolno" - a cały dzień go niema i kto ma małą nosić, uczyć ... wychowywać???
AD 3) Jak na to patrzę to nie dziwie się mojej Asi, że idzie i odciąża
własną matkę - to jest jej obowiązek! Wprawdzie moim kosztem także , ale nie
to jest problemem ...
A tamten się z nich śmieje ma wszystko w d.... i jeszcze foch zaczął stroić
(bo zauważył jaka panuje atmosfera), że on nie będzie jadł - bo Ja albo Asia
gotuje!!!I chyba gotuje u siebie (300 m dalej w domu).
Chcę aby facet przejżał na oczy i stał się ojcem jak należy!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |