Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: jetopulacje
Date: Sun, 18 May 2003 07:47:37 +0200
Organization: ... z Gormenghast
Lines: 100
Message-ID: <b...@g...hfa075fca.invalid>
References: <ba1jco$qme$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pe215.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1053237136 18022 213.77.237.215 (18 May 2003 05:52:16
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 18 May 2003 05:52:16 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:203622
Ukryj nagłówki
"mania" w news:ba1jco$qme$1@atlantis.news.tpi.pl...
> :o)
/.../
> no i mamy moją świętą godzinę czwartą nad ranem :)
i nadal nikogo nie widać...
Jerzego w szczególności.
Więc ja tego kijka nadal będę ruszał w tym piaskowym mrowisku...
jako że jestem wyraźnym jetocholikiem.
(muszę przecież doprecyzować pojęcie g!!g. Nie tylko Kaśku Pyzol
jestem to winien).
> a w OE mail z NLP - tym razem zwrócił moją uwagę :): tytułem
> Dlaczego MANI PULATOR jest ...
> tiaaa
> evidemą - coś tu Manią puluje
Ja stawiam na własną ciekawość. Konstrukcję psychiczną nakazującą
dociekać tam, gdzie piętrzą się zagadki. A piętrzą się wszędzie. Zwykle
ludzkość sporządza w tym celu całe tony nalepek, takich karteczek
z nazwą (lub kodem kreskowym), gdzie późniejsze podstawienie pod
czytnik daje szansę błyskawicznego "rozpoznania" towaru. Oczywiście
w świecie zdominowanym przez gonitwę za pieniądzem ma to ogromne
znaczenie. Wielu mówi "czas to pieniądz". Jak dotąd tylko All jawnie
podpisał się pod stwierdzeniem "czas to świadomość".
(inni też, tylko po cichu...;)).
Świadomość... - natychmiast Jet zapyta co to jest świadomość, gdyż
jetostandardy nakazują weryfikowanie słowników od podstaw.
Niestety to wygląda tak, jakby ktoś granat do piaskownicy wrzucał
(zabezpieczony). Pełnej dziatwy oczywiście. Dziatwy, która przyzwy-
czaiła się już dość dobrze do struktury piasku, stworzyła sobie foremki
i wiaderka, samochodziki plastikowe, łopatki i temu podobne.
Wszystko świetnie funkcjonuje od dawna: łopatki nabierają piasek,
wiaderka go przenoszą, powstają "babki" i "zamki"... Można się bawić
czyj zamek ładniejszy, lepszy, większy. Można je burzyć i stawiać na
nowo. Aż tu nagle przychodzi opętany ideą fizyk i stwierdza, że piasek
to_wcale_nie_jest_piasek!!. Dzieciarnia patrzy na niego jak na wariata -
"no jak to nie piasek! - a co!!?". A fizyk na to... że... ~ wielu się nad
tym zastanawiało mędrców, i wielu padło przed odpowiedzią, ale też byli
i są tacy (tu padają nazwiska geniuszy), którzy dowiedli, iż piasek to jest ...
No i tu się zaczynają spekulacje. Fizyk sugeruje, że to jakiś stan materii
dotychczas nieokreślony i że dzieci bawią się nie wiedząc czym się bawią.
Co więcej, fizyk tak dużo opowiada i tak zaciekle perswaduje, że dzieci
przestają się bawić piaskiem patrząc nań jak na jakąś zarazę. Milkną
zdezorientowane i wychodzą z piaskownicy. Stoją obok nieufnie...
Fizyk jednak znika jak kamfora. Zrobił swoje - podrzucił g!!g.
Pytanie, kto go podniesie i kto zacznie badać. Jeśli (tak jak guniek)
zacznie bronić fizyka i jego idei, jeśli zacznie patrzeć z uśmiechem
nie daj boże politowania, na stojące wokół dzieciaki, sam podrzucając
tę "piłeczkę z zawleczką" - skaranie boskie, stanie się nieszczęście.
Zawleczka wypadnie w końcu i ... rozerwie rumianego rozrabiakę na
strzępy.
Stojące obok dzieci stwierdzą: "było - nie ma". I za jakiś czas, gdy kurz
opadnie, wrócą do swoich zabawek porozrzucanych po kątach... by
nadal budować zamki z piasku.
Nieliczne tylko zostaną z boku - zadumane...
No tak - pomyślą - pewnie czas zmienić piaskownicę.
> Po prostu potrafil znakomicie wywolywac w potencjalnym
> kliencie odpowiednie stany.
> /.../
> pytanie brzmi: co Jet takiego z nami robi, że robi to co robi? ;)
Moim skromnym zdaniem, podważa cały system komunikacji, oparty
o słowa i ich powszechnie używane znaczenia. Ma własne definicje,
własne obserwacje paradoksów komunikacyjnych prowadzących
do katastrof, wojen, terroryzmu, kłótni rodzinnych, patologii społecznych,
zbrodni, oszustw, pijaństwa, samobójstw...
Na to wszystko jest jedno tylko wytłumaczenie - powszechna głupota.
Głupota, jako skutek tępego, bezmyślnego wciskania dzieciom od
zarania schematów gotowych rozwiązań, gotowych nalepek na zjawiska
i stany materii. Głupota pchająca ludzi do pośpiechu, do uproszczeń,
do czytania definicji bez ich rozumienia...
Weźmy takiego Caldiniego.
Wywieranie nacisku na pobratymców jest całkowicie naturalne -
występowało już w jaskiniach, gdzie dwóch neandertalczyków miało
równocześnie ochotę na określony kawałek mięsa albo te samą
neandertalkę ;). Dzisiaj - dziecko w kołysce wrzeszczy, gdy cos mu
doskwiera, a matka biega i kołysze - jak nakręcona...
Caldini jednak wziął i upowszechnił. Nazwał i wytłumaczył. I co się stało?
Małpiszony nauczyły się technik manipulacji! Teraz nie stosują już jej
w sposób nieświadomy, odruchowy, naturalny. Teraz są fachowcy,
którym za zręczną manipulację się płaci!! Fachowcy od kadr, od reklamy,
od marketingu - namnożyło się mundrych nazw i takiż zawodów...
I co z tym drobiazgiem zrobić?
> szczególnie zaś Jeta ściskam ;)
> Mania
pozdrawiam
All
|