Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: India <i...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: jeżozwierze i inni fachowcy... o usenetowych liderach :)
Date: Fri, 11 Apr 2003 05:03:32 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 151
Message-ID: <1...@4...net>
References: <b7471d$jf2$1@nemesis.news.tpi.pl>
Reply-To: i...@p...onet.pl
NNTP-Posting-Host: pv232.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1050030223 7170 217.99.5.232 (11 Apr 2003 03:03:43 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 11 Apr 2003 03:03:43 +0000 (UTC)
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.3.1
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:196885
Ukryj nagłówki
patrycja. zainteresowal mnie tymi slowami:
Zanim zaczne moja odpowiedz na Twoj post, zaznacze, ze czytam psp od
niedawna, wiec w rozwazaniach o liderze bede sie opierala na
obserwacji relacji na innych grupach dyskusyjnych.
> a oto do czego zmierzam: czy w grupach usenetowych może być mowa o
> jakimkolwiek przywództwie?
Zamieniam "przywodce" na "lidera". I odpowiadam na pytanie: tak,
oczywiscie, ze mamy do czynienia z liderami na grupach dyskusyjnych.
> kim właściwie jest przywódca? to osoba mająca wpływ /pozytywny bądź
> negatywny/ na życie grupy, na jej 'uczestników'. czy w świecie w którym
> każdego można unicestwić za pomocą jednego dźwięcznego "plonk", czy dwóch
> kliknięć myszki- można mówić o _takich_ wpływach??
Oczywiscie, ze mozna mowic o takich wplywach. Bo jesli w swej decyzji
o daniu komus plonka, jestes odosobniona, to spychasz sie na margines
"zycia" grupy. Jesli splonkujesz osobe popularna (a taka osoba jest
lider), ktorej wypowiedzi sa szeroko komentowane, poruszaja
kontrowersyjne tematy w ciekawy sposob, to automatycznie pozbawiasz
sie mozliwosci dyskusji w interesujacych watkach. Inna sprawa, ze
takie osoby sa rzadko plonkowane wlasnie ze wzgledu na wymienione
przeze mnie cechy ich "tworczosci".
> zastanówmy się jaką rolę (w praktyce) może spełniać lider grupy
> dyskusyjnej... na pewno może skutecznie zachęcać do grupy, bądź też /równie
> skutecznie/ płoszyć wszystkich "gości".
Zgadzam sie.
> z pewnością też ma wpływ na
> ~popularność wątków, wystarczy że wyśmieje jakiś temat w którym tzw. wszyscy
> zagłębili się po uszy, a już straci on na wartości,
Nie sadze. Wlasciwie nie widzialam jeszcze, zeby komus udalo sie
ugasic flejma, ktory sam by sie nie wypalil, czyli zanim cala grupa
badz znaczna jej czesc nie zmeczyla sie tematem.
> inaczej: może też
> rozwijać do niebezpiecznych rozmiarów jakiś wątek, bo przecież każdy chce z
> nim rozmawiać...
I tutaj znowu wyraze swoje powatpiewanie.
Po pierwsze, jesli ktos chce z kims "porozmawiac", to jest to czat, a
taki jest niemile widziany na duzych, popularnych grupach i rzadko
lider grupy pozwala sobie na takie lekcewazenie netykiety (podkreslam:
rzadko).
Po drugie, watek rozrasta sie, jesli temat jest ciekawy badz posty
maja ciekawa forme (zabawna, kontrowersyjna, nienudna).
Po trzecie (a wlasciwie powinno to byc "po 1", ale nie chcialam, zeby
wyszlo iz sie czepiam ;P), co to znaczy "niebezpieczne rozmiary
watku"? Jesli watek sie przejada i staje sie nudny, to umiera smiercia
naturalna.
> coś jeszcze? nie, myślę że to głównie tyle. ale zastanówmy się czy to
> wystarczy by mówić o przywództwie?
Nie, to nie wystarczy. Jak na razie role lidera w Twoim ujeciu mozna
sprowadzic do zachecania badz odstraszania gosci, co moze zrobic
wlasciwie wielu stale piszacych na dana grupe. Najwazniejsze IMO sa
relacje lidera z pozostalymi grupowiczami (pod slowem "grupowicze"
rozumiem stale piszacych na dana grupe ludzi).
> jak już mówiłam, trudno kierować grupą
> kiedy każdy grupowicz może Cię unicestwić,
Jak juz mowilam, b. czesto grupowicz sam skazuje sie na
"unicestwienie", plonkujac lidera.
> ale jednak trudno jest powiedzieć że ktoś.. niewłaściwie myśli..
Rzeczywiscie trudno tak powiedziec, bo takie sformulowanie traci
absurdem. Latwo natomiast komus udowodnic bledy we wnioskowaniu,
niekonsekwencje, nielogicznosc, ignorowanie faktow, niewiedze, o ile
ktos popelnil takie bledy.
> wiec jakie
> jest w tym przypadku zadanie lidera? ma wpływać na nasze myśli, system
> wartości, poglądy? prawdopodobnie stanie się wtedy manipulatorem a to
> bliższe dyktatora niż lidera ;)
Lider na grupach dyskusyjnych IMO nie wyznacza sobie celow, a juz na
pewno nie takich, o jakich piszesz. Lider zwykle dba o grupe, o
atmosfere. Na czym polega dbanie o grupe to juz osobny temat na dlugi
post (ale jesli ktos troche pisze na grupy, to moze sobie dopowiedziec
z latwoscia, co mam na mysli).
> uważam że w usenecie nie ma miejsca na liderów bo.. to świat którym na dobrą
> sprawę nie rządzą żadne reguły.
A to nowosc...
Oczywiscie, ze w usenecie sa reguly i wcale nie mowie tu o netykiecie,
ktorej zreszta _musimy_ przestrzegac, jesli chcemy byc traktowani
powaznie.
Zapytasz o jakich regulach mowie. Od razu odpowiem (choc krotko, bo i
tak sie rozpisalam), ze chociazby reguly komunikacji (oczywiscie
czesciowo zmodyfikowane ze wzgledu na medium).
> usenetowy lider nie ma po prostu pola do popisu.
Po pierwsze, lider nie jest cenzorem czy policjantem.
Lider to ktos, kto pociaga za soba tlumy. ;)
Po drugie, reguly nie sa tym, dzieki czemu lider moze zaistniec.
Przeciez to liderzy tworza lub modyfikuja reguly.
I oczywiscie, ze ma pole do popisu, bo "materialem", na ktorym
"pracuje" sa ludzie, a to ludzie sa Usenetem.
> albo inaczej.. usenetowa grupa przeważnie jest taką mieszanką że.. dzieląc
> ją na "poglądowe podgrupy" można wytypować w niej wielu liderów..
Tak, zwykle na grupie (zwlaszcza duzej) jest kilku liderow.
> ale czy
> "zbiorowy przywódca" ciągle jest przywódcą...?
A skad Ci sie wzial "grupowy przywodca"?
Skad zalozenie, ze liderzy tworza jakies kolegialne cialo przywodcze.
Przewaznie ze soba rywalizuja. Grupa osob, ktora nadaje ton na grupie,
to nie jest grupa liderow, ale TWA, ktore jest kupa silne. Lider
zwykle wybija sie ponad taka grupe, choc wokol niego moze skupiac sie
grupka dworakow.
> nasi "przywódcy" przeważnie są po prostu ~jeżozwierzami... kującymi
> wszystkich którzy spróbują ich dotknąć.. albo fachowcami, zwyczajnie
> znającymi się na rzeczy - ale z jakiej racji nazywać jeżozwierza lub
> fachowca przywódcą, podczas gdy jest on po prostu jeżozwierzem lub
> fachowcą? ;D
A tutaj piszesz juz o specyfice grupy. Mysle, ze jezozwierzami
nazwalas tych, ktorzy maja ambicje, ale nie maja potencjalu, zas
fachowcami - autorytety. Nie wiem, czy na psp jest lider badz liderzy,
ale - rzecz jasna - nie mozna uzurpatorow czy ludzi o duzym
autorytecie nazwac liderami.
Lider to osoba o zdolnosciach interpersonalnych. Osoba wyrazista. I
rzeczywiscie z jej zdaniem licza sie grupowicze, ale nie zawsze wynika
to z wiedzy tej osoby (choc nie moze to byc ignorant) czy stazu na
grupie (choc nie moze to byc osoba nowa).
Moim zdaniem, o wiele ciekawszym tematem do rozwazan bylyby "narodziny
lidera". Na ile swiadomie lider zdobywa swoje wplywy i jak o nie
zabiega... Jakie cechy decyduja, ze ktos staje sie liderem na grupie
dyskusyjnej.
To wszystko wiaze sie z kwestia rol, jakie mozna grac na danej grupie
i na ile one sie pokrywaja z cechami charakteru osob, ktore sie w nie
wcielaja. Np. grupwy wesolek, expert, lider, koziol ofiarny itd.
W ogole rozpoczelas temat rzeke. ;)
--
India
|