Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: kara za podwójne życie.... (dlugie i dolujace)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: kara za podwójne życie.... (dlugie i dolujace)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-04-07 08:06:29

Temat: Re: kara za podwójne życie.... (dlugie i dolujace)
Od: "L.D." <n...@m...com> szukaj wiadomości tego autora


"Filip Sielimowicz" <s...@t...pl>
> Twoja kochanka dała Ci szansę -
> dała sygnał: "Stary, k...wa, co ty wyprawiasz ? Jedna wpadka, która była
do przewidzenia,
> a ty nagle mi mówisz sp...dalaj i wszystko przekreślasz ? To kurna, nie
jest amerykański film.
> Jak ty to sobie wyobrażałeś ? I Ty mi chcesz mówić, że jestem dla Ciebie
żywym człowiekiem ?
> Spadaj na drzewo. Ja nie mam siły, Ty masz problem ze sobą, rozwiąż go, to
może pogadamy
> - jak ja rozwiążę swoje, bo mi teraz nieźle dowaliłeś, trochę się co do
Ciebie jednak pomyliłam".

Filip , skad ty to wiesz ? :)
O kochance nie wiemy nic , a wykreowales ją calkiem pozytywnie,
moje przypuszczenia nie zakladaly o niej takiej dojrzalosci,
raczej żona chociaz chlodna wydaje mi sie byc bardziej dojrzala.
Lecz sa to jednak tylko gdybania.

> Tzn jest jedna, która być może Ci "pomoże" - matka (?). Być może właśnie
tutaj jest
> najwięcej do wygrzebania.

myślę podobnie

L.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-04-13 07:21:39

Temat: Re: kara za podwójne życie.... (dlugie i dolujace)
Od: "Filip Sielimowicz" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "L.D." <n...@m...com> napisał w wiadomości
news:c50cul$iuh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Filip , skad ty to wiesz ? :)
> O kochance nie wiemy nic , a wykreowales ją calkiem pozytywnie,
> moje przypuszczenia nie zakladaly o niej takiej dojrzalosci,
> raczej żona chociaz chlodna wydaje mi sie byc bardziej dojrzala.
> Lecz sa to jednak tylko gdybania.

Ja też sobie konfabuluję ... :)
Myślę też, że bierność żony (tak oceniam jej postawę) nie musi mieć nic wspólnego
z dojrzałością, a np. bardziej z uzależnieniem i niesamodzielnością.

Myślę też, że w tym wszystkim jest trochę niedopowiedzianych kwestii, których
Zippo nie chciał wyjawić, bo się ich po prostu wstydzi, bo za dużo mówią
o nim samym. W szczególności, bardzo pozytywnie wyrażając się o żonie
wg. mnie ewidentnie coś ukrywa. Póbuje uciekać w "uzasadnienia
romantyczne", czyli "to nieokiełznana miłość" itp. ale ja osobiście
podejrzewam tu istnienie "efektu" opartego o coś takiego: Zippo
ocenia swoją żonę jako partnera nie dorównującego mu pod pewnymi
względami - być może po prostu wydaje mu się mało inteligentna
i prosta, być może pochodzi z zupełnie innego środowiska, o czym,
w przypływie młodzieńczego entuzjazmu wcześniej w ogóle nie myślał.
Być może awersja jest zbudowana na jeszcze "prymitywniejszych",
czyli fizjologicznych podstawach. A trudno byłoby coś takiego
na grupie napisać.
Innymi słowy: linia podziału między nim a jego żoną nie przebiega
wg. mnie na bazie emocjonalnej, charektorologicznej, ale na bardziej
podstawowej. Może więc istnieć pewna piramidka: przy żonie
dojrzał i lepiej określił swoje potrzeby, a kochanka pojawiła się
jako kobieta, która na te potrzeby bardzo dobrze odpowiedziała.
Jednakże do tego dolepiony jest cały szeroki kontekst (być może
rodzina, która z dwóch stron naciska w sposób "zachowawczy"
i chce ten nierówny układ zachować). Facetowi ten zafałszowany
czteroletni układ może wydawać się być "dobrym rozwiązaniem",
bo znalazł to, czego szukał, a z drugiej strony niby "był w porządku"
wobec rodziny - swojej i szerszej, bo "nie uciekł".
Innymi słowy: motywacja, która pchnęła go do takiego a nie innego
ustawienia sytuacji, była wg. mnie pozytywna, natomiast facet zdecydowanie
przecenił swoje siły i możliwości i z iście młodzieńczym idealizmem
postanowił(wiał): oj, jest ciężko, ale ja to wszystko jakoś poukładam,
żeby wszystkich zadowolić i siebie też. Mnóstwo idealizmu i zapierania
się siebie, z drugiej zaś strony duża energia, żywiołowość. Jego reakcja
na "wydało się" jest chyba dość znamienna: mówi, że w
"naturalnym odruchu obronnym" odrzucił rzeczywistość stworzoną
"dla siebie", udając, że jedyną, oficjalną (...rodzina?...) rzeczywistością
jest żona i dziecko i ogólnie rodzina. Ten facet ma ewidentny problem
z przedstawieniem rzeczy takimi jakimi się one mają. I tu, jak sądzę,
ma wpływ bardzo silny, rodzinny kontekst. Być może wcale nie
chodzi tu o konkretne żywe osoby, ale być może taka jest jego
konstrukcja psychiczna, w której dominuje jakiś silny, karzący,
"moralny" rodzic, któremu "oficjalnie" nigdy się nie przeciwstawił.
Wobec którego bunt wyrażał w sposób ukryty, niejawny, bo otwarta
walka wiązała(by) się z ciężkimi konsekwencjami.
Trudno powiedzieć.
Znamienny też jest sposób, w jaki facet wikła się w jałowe, obelżywe
dyskusje na tej grupie, które mają charakter "pseudointelektualny".
Takie echo daleko posuniętej racjonalizacji.

Dlatego też, co tutaj na końcu podkreślę, ocenianie faceta
w sposób jednoznacznie negatywny, przypisywanie mu złej
woli (nie mówiąc już o ocenach obelżywych itp.) może być
zupełną pomyłką. Jeśli ktoś wychodzi tutaj z pozycji chęci
pomocy, to powinien wziąć BARDZO POWAŻNIE pod
uwagę fakt, o którym wspomniałem wcześniej: pierwotne
intencje i motywacje, którymi kierował się Zippo
najprawdopodobniej były pozytywne, natomiast kilkoma
niezręcznymi życiowymi ruchami wepchnął się w sytuację,
w której niekorzystne zjawiska zaczęły silnie rezonować
z jego słabościami i stąd otrzymujemy opisaną "sytuację
zaawansowaną".

Wg. mnie głównym problemem faceta (zresztą tak jakby to
przedstawia) jest to, że nigdy nie miał dość czasu na to, żeby
prowadzić normalne, małżeńskie życie z inną kobietą. Nawet
jeśli bowiem "ta druga" dużo bardziej mu odpowiada to ogrom
problemów jakie należy TAM przepracować jest przytłaczający.
Aż dziw bierze, że to tak długo przetrwało. I dlatego uważam,
że ma szanse powodzenia - dwoje ludzi dogadywało się
przez bardzo długi czas mając warunki "gorsze niż w
więzieniu" (wszystko niejawnie).

Cóż - zdecydowanie sugeruję tutaj pewne rozwiązania. Ale cóż ...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-04-13 07:35:02

Temat: Re: kara za podwójne życie.... (dlugie i dolujace)
Od: "Zippo" <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Znamienny też jest sposób, w jaki facet wikła się w jałowe, obelżywe
> dyskusje na tej grupie, które mają charakter "pseudointelektualny".
> Takie echo daleko posuniętej racjonalizacji.

Wyplonkowalem kogo trzeba i przestalem poruszac ten pseudointelektualny
watek - szkoda czasu i energii.


> Cóż - zdecydowanie sugeruję tutaj pewne rozwiązania. Ale cóż ...

Cholera... wiesz ze dokladnie w taki sposob, jaki napisales w tym poscie
odbieralem wszystko? Teraz, po kilku dniach, gdy emocje opadly, nabralem
rezerwy i ... poszedlem w strone, ktora sugerujesz....
I nabralem wiekszego spokoju - mam nadzieje ze to rozsadnie sie pouklada....
pozdrawiam
Zippo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Stres psychologiczne zawilosci
serwisy randkowe- na powaznie
wielka sorra to test
malo nas, malo nas do ...
wyniki badań interpretacja

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »