« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-05-02 13:55:44
Temat: radioaktywny wieprzekno i po raz kolejny stanalem w szranki z kuchenka, garnkami i zdjeciem
'chili con carne czyli wolowiny z chili'.
do zdjecia dolaczony byl przepis na wykonanie tej pysznosci - nawet niezbyt
skomplikowany. cos w sam raz dla mnie.
wskoczylem na rowerek wiec i ruszylem w miasto w poszukiwaniu utensyliow.
raz-dwa uporalem sie z pomidorami, czosnkiem i czyms tam jeszcze. problem
byl jedynie w wolowinie - w calym cholernym lesznie nie bylo mielonej
wolowiny!
juz nawet spotkalem sie z propozycja, ze mam sobie kupic jakis polec scierwa
z wolu i sam go sobie zmielic. a czy ja wygladam na mlynarza?!
no nie wygladam.
wygladalo wiec, ze bede musial zjesc salatke z pomidorow i czosnek.
ale oto GLOS, dusza inzyniera i cos zlego podszepnelo mi: 'a co to za
roznica - wol czy wieprz? 4 nogi ma i miecho to miecho.'
no i kupilem zgrabny pakuneczek wieprzowiny mielonej.
ucieszony jak nie wiem co popedzielm do domku, rozlozylem sie z jedynym
garnkiem jaki mam i wglebilem w Przepis.
a Przepis kazal mi rozgrzac olej, smazyc, dusic, obierac i sprawdzac. troche
skomplikowane jednak...
dobra jest, laduje w gar to miecho (polowe tego co kupilem), i doprawiam.
tzn mam doprawic to chili, ale z tego wszystkiego zapomnialem kupic chili.
nie mam tez kminku i oregano.
za to mam mielona papryke czerwona - wyglada jak chili, wiec laduje ja do
miecha. do tego sol i pieprz bynajmniej nie mielony.
smaze.
skwierczy sobie miecho i wydala z siebie zapachy.
nie wiem co zarlo to bydle przed smiercia, ale chyba odpady radioaktywne -
jezu, jak to miecho smierdzialo! nie, nie bylo zepsute (nawet ja juz wiem
jak smierdzi zepsute miecho :-) - ten wieprz pewnie ma taki naturalny
zapach.
i przeszlo mi przez mysl, ze moze Pani Sprzedawczyni dala mi cos dla
pieska?!
eee, chyba nie. postanowilem dotrwac do konca, bo moze to takie brzydkie
kaczatko wsrod potraw?
dodalem czosnku pokrojonego tak drobno jak mi sie udalo bo nie mam
zgniataczki.
pomidorki obralem ze skorki i dodalem do gara. dusze.
stwierdzam, ze nie mam piwa zeby sie czyms zajac. bardzo bardzo niedobrze.
decyduje, ze ugotuje ryz, bo jak miecho wyladuje w wc to chociaz ryz bede
mial.
zagladam nieufnie do gara, gdzie dusi sie marna resztka wieprzka.
radiokatywny smrodek jakby zelzal co odnotowuje z nieklamana radoscia. z
mniejsza radoscia odnotowuje, ze pojawily sie w jakies biale wieksze
czastki. skad sie wziely pozostanie ich slodka tajemnica...
dobra, nadszedl czas zeby wrzucic fasole (uwielbiam fasole!) i popyrczyc
jeszcze deczko.
po popyrczeniu laduje lyzke zawartosci na talerz z ryzem i przelykam
pierwszy kes...
coz, jadalem juz w zyciu lepsze rzeczy (np stary batonik, ktory znalazlem za
szafka z ksiazkami).
sytuacje probuje ratowac lowickim sosem meksykanskim - duuuzo lepiej.
na wszelki wypadek zjadlem polowe - do wieczora zoladek powinien zareagowac.
ale czy jeszcze cos kiedys napisze?!
jaro
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-05-02 14:03:10
Temat: Re: radioaktywny wieprzek
Użytkownik "Jarek Mielcarek" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aargad$9j9$1@news.tpi.pl...
> no i po raz kolejny stanalem w szranki z kuchenka, garnkami i zdjeciem
> 'chili con carne czyli wolowiny z chili'.
> do zdjecia dolaczony byl przepis na wykonanie tej pysznosci - nawet
niezbyt
> skomplikowany. cos w sam raz dla mnie.
> wskoczylem na rowerek wiec i ruszylem w miasto w poszukiwaniu utensyliow.
> raz-dwa uporalem sie z pomidorami, czosnkiem i czyms tam jeszcze. problem
> byl jedynie w wolowinie - w calym cholernym lesznie nie bylo mielonej
> wolowiny!
> juz nawet spotkalem sie z propozycja, ze mam sobie kupic jakis polec
scierwa
> z wolu i sam go sobie zmielic. a czy ja wygladam na mlynarza?!
> no nie wygladam.
> wygladalo wiec, ze bede musial zjesc salatke z pomidorow i czosnek.
> ale oto GLOS, dusza inzyniera i cos zlego podszepnelo mi: 'a co to za
> roznica - wol czy wieprz? 4 nogi ma i miecho to miecho.'
> no i kupilem zgrabny pakuneczek wieprzowiny mielonej.
> ucieszony jak nie wiem co popedzielm do domku, rozlozylem sie z jedynym
> garnkiem jaki mam i wglebilem w Przepis.
> a Przepis kazal mi rozgrzac olej, smazyc, dusic, obierac i sprawdzac.
troche
> skomplikowane jednak...
> dobra jest, laduje w gar to miecho (polowe tego co kupilem), i doprawiam.
> tzn mam doprawic to chili, ale z tego wszystkiego zapomnialem kupic chili.
> nie mam tez kminku i oregano.
> za to mam mielona papryke czerwona - wyglada jak chili, wiec laduje ja do
> miecha. do tego sol i pieprz bynajmniej nie mielony.
> smaze.
> skwierczy sobie miecho i wydala z siebie zapachy.
> nie wiem co zarlo to bydle przed smiercia, ale chyba odpady radioaktywne -
> jezu, jak to miecho smierdzialo! nie, nie bylo zepsute (nawet ja juz wiem
> jak smierdzi zepsute miecho :-) - ten wieprz pewnie ma taki naturalny
> zapach.
> i przeszlo mi przez mysl, ze moze Pani Sprzedawczyni dala mi cos dla
> pieska?!
> eee, chyba nie. postanowilem dotrwac do konca, bo moze to takie brzydkie
> kaczatko wsrod potraw?
> dodalem czosnku pokrojonego tak drobno jak mi sie udalo bo nie mam
> zgniataczki.
> pomidorki obralem ze skorki i dodalem do gara. dusze.
> stwierdzam, ze nie mam piwa zeby sie czyms zajac. bardzo bardzo niedobrze.
> decyduje, ze ugotuje ryz, bo jak miecho wyladuje w wc to chociaz ryz bede
> mial.
> zagladam nieufnie do gara, gdzie dusi sie marna resztka wieprzka.
> radiokatywny smrodek jakby zelzal co odnotowuje z nieklamana radoscia. z
> mniejsza radoscia odnotowuje, ze pojawily sie w jakies biale wieksze
> czastki. skad sie wziely pozostanie ich slodka tajemnica...
> dobra, nadszedl czas zeby wrzucic fasole (uwielbiam fasole!) i popyrczyc
> jeszcze deczko.
> po popyrczeniu laduje lyzke zawartosci na talerz z ryzem i przelykam
> pierwszy kes...
> coz, jadalem juz w zyciu lepsze rzeczy (np stary batonik, ktory znalazlem
za
> szafka z ksiazkami).
> sytuacje probuje ratowac lowickim sosem meksykanskim - duuuzo lepiej.
> na wszelki wypadek zjadlem polowe - do wieczora zoladek powinien
zareagowac.
> ale czy jeszcze cos kiedys napisze?!
>
> jaro
Niedlugo mistrzostwa w pilce noznej moze w potrzebuja jeszcze komentatorow -
nadal bys sie:))))
A co do mielonego miesa to kiedys se kupilem bo robilem nalesniki nadziewane
miechem i pieczarkami no i wlasnie wracajac do sedna sprawy wrzucam se te
miesko na patelnie no i co ?
No i okazalo sie ze duzzzaaaa czesc tego miech stanowil tluszcz az cala
patelnia po brzegi wypelnila sie tym plynem brrrrrr
A wniosek z tego jaki - nie kupuj mielonego miesa bo tylko producent wie co
tam jeszcze dorzucil do kotla z miesiwem :))))))))
Pozdrawiam.
Dominik.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-02 15:30:15
Temat: Re: radioaktywny wieprzekOn Thu, 2 May 2002 15:55:44 +0200, "Jarek Mielcarek"
<s...@p...onet.pl> wrote:
>no i po raz kolejny stanalem w szranki z kuchenka, garnkami i zdjeciem
>'chili con carne czyli wolowiny z chili'.
ciach
>sytuacje probuje ratowac lowickim sosem meksykanskim - duuuzo lepiej.
>na wszelki wypadek zjadlem polowe - do wieczora zoladek powinien zareagowac.
>ale czy jeszcze cos kiedys napisze?!
>
>jaro
>
>
Spirytus tylko moze cie uratowac....
Zamiast wolowiny mielonej mozesz kupic kawal padliny i poszarpac go w
male kawalki ... takie to nawet bardziej oryginalne....
;-)))
Art(Gruby)
Abyssus abyssum invocat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-02 17:34:23
Temat: Re: radioaktywny wieprzek
Użytkownik "Jarek Mielcarek" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:aargad$9j9$1@news.tpi.pl...
> no i po raz kolejny stanalem w szranki z kuchenka, garnkami i zdjeciem
> 'chili con carne czyli wolowiny z chili'.
> do zdjecia dolaczony byl przepis na wykonanie tej pysznosci - nawet
niezbyt
ciach
> na wszelki wypadek zjadlem polowe - do wieczora zoladek powinien
zareagowac.
> ale czy jeszcze cos kiedys napisze?!
>
> jaro
>
Biedaku!
Serdeczne wspolczucie.
Za drugim podejsciem radze kupic kawalek ladnej wolowiny, posiekac na
kawaleczki jak najmniejsze (bo nie sadze zebys chcial mielic wlasnorecznie
choc to najlepsze bo najgorsze scierwo dodaja do mielonego brr...) posiekac
cebule i czosnek i na tym poddusic te wolowine, dodac pomidorki z puszki,
mielony kminek z papryka, fasole i mniam, schrupac.
Mnie zawsze wychodzi.
Polecam
Emilka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-02 20:37:40
Temat: Re: radioaktywny wieprzekNa poczatek sie przedstawie Jestem Mezem tej Pani ktorej imieniem i
nazwiskiem sie w tym momencie posluze, ale jej nie ma a ja przypadkiem was
odpalilem i widze: radioaktywny wieprzek, zaintrygowalo mnie i odpisze:
Otoz zona mi mowila ze mieso z knura potrawi tak smierdziec, ale nie
pamietam czy z knura kastrowanego czy nie. Zona to wie bo, tesciowie sie
zajmuja chodowla wieprzy i takie rzeczy robia samemu ;) Pewnie sie kiedys
nadziali albo jest taka wiedza wrodzona, jak np to : Kazdy czlowiek wie ze
Tales byl z Miletu, ....
Pozdrawiam
Mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-02 20:39:43
Temat: ch czy hale mi sie napisalo... oczywiscie wiem ze sie pisze hodowla a nie chodowla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-02 21:48:21
Temat: Re: knur czy wieprzek> ale mi sie napisalo... oczywiscie wiem ze sie pisze hodowla a nie chodowla
i to ochodzilo o knury niekastrowane jak mysle, bo jak sie go wykastruje to juz
nie jest knur, tylko chyba wieprzek
i podobnie ponoc (nie sprawdzalam) jest z dzikimi dzikami z lasu, ze trzeba
natychmiast po zamordowaniu owego genitalia mu odciac, bo mieso cuchnac bedzie
niemozebnie
iza
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-02 22:23:17
Temat: Re: knur czy wieprzekOn 2 May 2002 23:48:21 +0200, <i...@y...com> wrote:
>i podobnie ponoc (nie sprawdzalam) jest z dzikimi dzikami z lasu, ze trzeba
>natychmiast po zamordowaniu owego genitalia mu odciac, bo mieso cuchnac bedzie
>niemozebnie
>
>iza
Hej ! slusznie prawi....
;-))
Art(Gruby)
Abyssus abyssum invocat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-03 07:30:42
Temat: Re: knur czy wieprzekMoze i racja ja sie na tym nie znam ale zona wrocila i mowi ze miecho
smierdzi jak sie knura nie wykastruje ;)
Pozdrawiam
Mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-05-03 09:55:26
Temat: Re: knur czy wieprzekOn Fri, 3 May 2002 09:30:42 +0200, "Anna Wojciechowska"
<s...@p...onet.pl> wrote:
>Moze i racja ja sie na tym nie znam ale zona wrocila i mowi ze miecho
>smierdzi jak sie knura nie wykastruje ;)
> Pozdrawiam
> Mariusz
>
a w ogole czy ktos sie pytal tego knura o zdanie w tej materii??
Krysia
>
K.T. - starannie opakowana
-----------== Posted via Newsfeeds.Com - Uncensored Usenet News ==----------
http://www.newsfeeds.com The #1 Newsgroup Service in the World!
-----= Over 100,000 Newsgroups - Ulimited Fast Downloads - 19 Servers =-----
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |