| « poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2003-03-25 18:40:33
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
"Z. Boczek" <z...@w...pl> wrote:
> Jeszcze raz szacunek wobec wyważonych słow Marty-Niki.
Szkoda, że Twoje nie są takie wyważone...
> A twierdzenie Grzegorza, że feministka to kobieta ... no właśnie - nie
> zrozumiałem tego jako 'nie rodząca w życiu dzieci'... ale jako 'nie będąca
> w życiu regularnie i solidnie dymana' :]
No to teraz Ci się oberwie. ;)
I słusznie poniekąd... sam się prosisz...
ch.
--
"I plan to masturbate with extreme determination and devotion
to my planet. I will not stop until there is world peace!"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2003-03-25 19:03:39
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5p8df$8rr$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Ewa Ressel" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:b5np40$3gm$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Dodam jeszcze, że nie zdarzyło mi się słyszeć od świeżo upieczonych
matek
> > (radykalne feministki pragnące uszczęśliwiać na siłę swoje "siostry"
jakoś
> > pod tę kategorię nie podpadają) po 12 tygodniach po porodzie, że marzą o
> > tym, by iść do pracy. Tendencja jest dokładnie odwrotna - rozpaczliwe
> próby
> > wykorzystania wszystkich możliwych urlopów, żeby tylko posiedzieć z
> > dzieckiem odrobinę dłużej.
>
> A ty "siostro" cenisz sobie fakt posiadania praw wyborczych wywalczonych
(o
> Boże ! _AŻ_ 100 lat temu), czy raczej wolała byś ich nie mieć?
>
> Na pewno nie jest dużo kobiet, co wolą zrezygnować z opieki nad nowo
> urodzonym dzieckiem i iść do pracy, ale są takie. Są takie co wracają do
> niej 2, 3 tygodnie po porodzie z różnych względów, bo boją się o
stanowisko,
> bo nie są szczęśliwe jako matki itp. Ich sprawa.
> Ja mam zamiar być przy młodszym dziecku dziecku do 3 roku jego życia, tak
> jak odchowałam starsze ale wyobrażam sobie (i obserwuję wśród znajomych
> mam), że nie wszystkim to odpowiada. Więc skoro nie można zmuszać kobiet
do
> opuszczania dzieci zraz po porodzie, to tak samo nie można ich zmuszać do
> siedzenia przy nich.
> Co w tym takiego strasznego?
Wiesz jednak coś strasznego - bo jeszcze raz powtorzę: ciąża poród połóg -
jakoś ten cykl bagatelizujesz. Rzeczywiście ich sprawa ich ciało ich
organizm - jednak jeśli lekarze twierdzą ze X czasu po chorobie, zabiegu,
operacji to taki czas który pozwala na pełną regeneracje organizmu (zarówno
fizyczną jak i psychiczną) to do mnie trafiają ich argumenty a nie kobiet
które świetnie się czują. Sama wiesz że gdy mamy np złamaną nogę to ok
chorujemy bo się musi wyleczyć a jak mamy coś "zepsute" w środku to nie bo
tego nie widzimy. Ponadto nikt tych kobiet nie zmuszał do rodzenia dzieci
więc może też wzięły by pod uwagę że dziecko przez pewien czas od porodu
czuje się bezpieczne tylko przy matce i brak matki może spowodować
zaburzenia w rozwoju takiego dziecka. I oczywiście nie powinno się nikogo
zmuszać ale jak to zapisać byś była zadowolona (Ty i te panie które tak
cieprią z powodu niemożności powrotu do pracy).
Martynika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2003-03-25 19:10:51
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Użytkownik "LPoD" <c...@p...irc.pl.wytnij.pfff> napisał w wiadomości news
>
> "Marta" <m...@w...pl> wrote:
>
>
> > Niektórzy to mają taaakie poczucie humoru, że śmieją się z dowcipów o
> > blondynkach_maszynkach_do_lodów, czy żydkach_co_się_dobrze_mydlą.
>
> A tego to nie rozumiem. W artykule, którego dotyczy ten wątek
> (przynajmniej dotyczył pierwotnie ;>) również jest coś w ten
> deseń, że jeśli kogoś śmieszą takie dowcipy, to powinien
> się pod ziemię zapaść, bo przecież Żydzi, Murzyni, czy feministki
Chwila moment, przed chwilą była mowa o blondynkach, nie o feministkach.
> to nie temat do żartów. Co do dowcipwów o księżach, zakonnicach,
> czy facetach jakoś nie widzę już takiego sprzeciwu - czyżby
> brak konsekwencji?
>
> No sorry, ale ja się śmieję z każdego dobrego dowcipu, niezależnie
> od tego, czy obraża on czyjeśtam uczucia.
Pytanie tylko, czy niewybredne dowcipy o narodowościach i kolorach włosów są
śmieszne. Np. nie znam żadnego śmiesznego dowcipu o blondynkach.
boniedydy brunetka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2003-03-25 19:15:28
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Użytkownik "Z. Boczek" <z...@w...pl> napisał w wiadomości news:
> A twierdzenie Grzegorza, że feministka to kobieta ... no właśnie - nie
> zrozumiałem tego jako 'nie rodząca w życiu dzieci'... ale jako 'nie będąca
> w życiu regularnie i solidnie dymana' :]
Rozumiem, że ty - jako mężczyzna szczęśliwy i nie-feminista, jesteś - jak to
miałeś honor ująć - "regularnie i solidnie dymany".
Powodzenia!
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2003-03-25 19:20:01
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm> Wiesz jednak coś strasznego - bo jeszcze raz powtorzę: ciąża poród
połóg -
> jakoś ten cykl bagatelizujesz. Rzeczywiście ich sprawa ich ciało ich
> organizm - jednak jeśli lekarze twierdzą ze X czasu po chorobie,
zabiegu,
> operacji to taki czas który pozwala na pełną regeneracje organizmu
(zarówno
> fizyczną jak i psychiczną) to do mnie trafiają ich argumenty a nie
kobiet
> które świetnie się czują. Sama wiesz że gdy mamy np złamaną nogę to
ok
> chorujemy bo się musi wyleczyć a jak mamy coś "zepsute" w środku to
nie bo
> tego nie widzimy. Ponadto nikt tych kobiet nie zmuszał do rodzenia
dzieci
> więc może też wzięły by pod uwagę że dziecko przez pewien czas od
porodu
> czuje się bezpieczne tylko przy matce i brak matki może spowodować
> zaburzenia w rozwoju takiego dziecka. I oczywiście nie powinno się
nikogo
> zmuszać ale jak to zapisać byś była zadowolona (Ty i te panie które
tak
> cieprią z powodu niemożności powrotu do pracy).
W całości popieram. Na dodatek napiszę z właśnego doświadczenia:
Ja bardzo sobie cenię i bardzo lubię moją pracę.
Ale kiedy urodziłam dziecko (mam dwoje) to starałam sie ten urlop
macierzyński przedłużyć jak najdłuzej. Z przyczyn różnych, głownie
finansowych po urodzeniu drugiego syna nie mogłam skorzystać z urlopu
wychowawczego i wtedy z ulgą przyjełam 3-miesieczne zwolnienie
lekarskie (byłam dość poważnie chora), zeby w domu móc się zająć synem
osobiscie, mimo ze moja mama wyraziła chęć opieki nad nim.
Ale to nie to samo. Kiedy Maciek skońćzył mniej więcej rok ja wróciłam
do parcy a on został pod opieką babci.
W kazdym razie nie znam takiej kobiety (a znam ich sporo), która po
urodzeniu dziecka chciała od razu wracać do pracy, wtedy wszystkie
problemy z pracy stają się tak mało ważne ze nawet sobie nie zdajesz z
tego sprawy.
Natomiast miałabym zdecydowanie chęć pracować dłużej niz do 60 roku
życia, ale uznaję prawo innych do myślenia inaczej.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2003-03-25 19:20:15
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
>
> przeszłości wywalczyli równouprawnienie dla braci :)
> A twierdzenie Grzegorza, że feministka to kobieta ... no właśnie - nie
> zrozumiałem tego jako 'nie rodząca w życiu dzieci'... ale jako 'nie będąca
> w życiu regularnie i solidnie dymana' :]
He, he..proste wytłumaczenie wszystkiego.
A co z feministkami, które wyszły za mąż, mają mężów, dzieci i, jak mozna
przypuszczać, posiadają satysfakcjonujace zycie seksualne (" są regularnie i
solidnie dymane"), szacunek i miłość partnerów itp.?
Ola
P.S. Z językiem tej wypowiedzi nie chce mi się polemizować
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2003-03-25 19:24:55
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmWprąciłem się, ponieważ Oleńka <o...@b...wroc.pl> popełnił(a) co
następuje:
| > A twierdzenie Grzegorza, że feministka to kobieta ... no właśnie - nie
| > zrozumiałem tego jako 'nie rodząca w życiu dzieci'... ale jako 'nie
będąca
| > w życiu regularnie i solidnie dymana' :]
| He, he..proste wytłumaczenie wszystkiego.
| A co z feministkami, które wyszły za mąż, mają mężów, dzieci i, jak
mozna
| przypuszczać, posiadają satysfakcjonujace zycie seksualne (" są
| regularnie i solidnie dymane"), szacunek i miłość partnerów itp.?
(1) Powiedziałem, że to ja tak zrozumiałem :] Pozwolisz? Będę pukał w Twoje
dno od spodu :)
Bo widzisz - ja nie lubię, gdy się zabrania mi tego czy tamtego :> Nawet
wszamania kału (patrz: Plakaty gejów).
(2) To zależy, czy przypadki, o których wspomniałaś, są tak świrnięte na
punkcie feminizmu, że nie pozwalają sobie wyświadczać przysług wynikających
z faktu bycia płcią słabszą :]
| P.S. Z językiem tej wypowiedzi nie chce mi się polemizować
Ad. P.S. I słusznie, bowiem retoryczne bełkoty zawsze mnie śmieszyły (jakby
dowodów brakło czy cuś :])
Gdy w gardle Ci zasycha, czy złotej szukasz czary?
Potraktuj mnie jak właśnie takiego spragnionego wypowiedzi... a czepianie
się jej formy zostaw komuś o mniejszym... po -ziomie/-tencjale dyskusji.
Choć mnie żaden poziom nie odstraszy :]
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2003-03-25 19:49:00
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote:
> Pytanie tylko, czy niewybredne dowcipy o narodowościach i kolorach
> włosów są śmieszne.
Czasami są, czasami nie. Dla jednych są, dla innych nie.
Poczucie humoru jest sprawą indywidualną.
Ja tam potrafię śmiać się z dowcipów o facetach,
studentach politechniki, Polakach, katolikach - chociaż
zaliczam się do każdych z tych grup. Czy ze mną jest
coś nie tak? Czy oznacza to, że jestem nietolerancyjny?
Nie toleruję samego siebie, czy jak? ;)
Ludzie! Ja Was bardzo proszę - miejcie czasami jakiś
zdrowy dystans do samych siebie...
> Np. nie znam żadnego śmiesznego dowcipu o blondynkach.
Cóż - widocznie Ciebie one akurat nie śmieszą. Masz do tego
pełne prawo, wywalczone zapewne przez feministki! :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2003-03-25 20:10:20
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmWprąciłem się, ponieważ LPoD <c...@p...irc.pl.wytnij.pfff> popełnił(a)
co następuje:
| > Jeszcze raz szacunek wobec wyważonych słow Marty-Niki.
| Szkoda, że Twoje nie są takie wyważone...
Hm, cieszę się, że podchodzisz do nich z taką dozą uczuć, ale ja nigdy nie
żałowałem swoich poglądów - tak już mam :)
| > A twierdzenie Grzegorza, że feministka to kobieta ... no właśnie - nie
| > zrozumiałem tego jako 'nie rodząca w życiu dzieci'... ale jako 'nie
będąca
| > w życiu regularnie i solidnie dymana' :]
| No to teraz Ci się oberwie. ;)
| I słusznie poniekąd... sam się prosisz...
No nie? :) Ale będzie ubaw :]
| --
| "I plan to masturbate with extreme determination and devotion
| to my planet. I will not stop until there is world peace!"
A toto też dobre - i nawet pasuje do mojej interpretacji :]
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2003-03-25 20:15:04
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmWprąciłem się, ponieważ boniedydy <b...@z...pl>
popełnił(a) co następuje:
| > A twierdzenie Grzegorza, że feministka to kobieta ... no właśnie - nie
| > zrozumiałem tego jako 'nie rodząca w życiu dzieci'... ale jako 'nie
będąca
| > w życiu regularnie i solidnie dymana' :]
| Rozumiem, że ty - jako mężczyzna szczęśliwy i nie-feminista, jesteś - jak
| to miałeś honor ująć - "regularnie i solidnie dymany".
Mam byc skromny czy konsekwentny? :]
Życie nigdy nie jest w sprzeczności z tym, co piszę, mówię, uważam. Jeśli
taka sytuacja zajdzie, będę się uważał za naprawdę godnego pożałowania.
| Powodzenia!
Jak mam to rozumieć? :)
Dziękuję! :)
A tak jeszcze gwoli ścisłości - myślę, że napisałem wyraźnie to, o czym
przynajmniej część grupy myślała :]
No cóż - spróbujcie mnie zdyskredytować w tym miejscu - chętnie (ba, z
wyraźną satysfakcją!) wezmę w tym udział :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |