« poprzedni wątek | następny wątek » |
231. Data: 2003-03-26 20:38:35
Temat: Re: Odp: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5s8ci$30h$1@news.onet.pl...
> Martynika wrote:
> > Ta wymiana zdań to co prawda "nie moje małpy i nie mój cyrk" jednak
> > pozwól że zadam pytanie - co ma prywatność poglądów do ich
> > wygłaszania - czy udział w grupie dyskusyjnej polega na tym że nie
> > można trwać przy swoich poglądach i jesli ktoś nie "uśrednia"
> > (podporządkowuje czy jakkolwiek to nazwiesz) zdaniu większości to
> > znaczy że jest palant?
>
> Rozmowa (a właściwie dyskusja) IMO polega na wygłaszaniu poglądów i gdy są
> rozbieżne, uzasadnianiu swojego!
> W innym wypadku mamy doczynienia z monologami /albo pyskówkami/
No to puchaty czas zacząć - chętnie poczytam coś na temat Twoich poglądów
oczywiście z uzasadnieniami bo jakoś nie miałam okazji do tej pory.
> > Lepiej prowadzić rozmowy z ludźmi o podobnych poglądach - bo to prote
> > - czyż nie?
>
> Wg mnie nie! Reszta patrz wyżej.
Zobaczymy może się przekonam że nie.
Martynika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
232. Data: 2003-03-26 21:30:05
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmUżytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości news:
> On Wed, 26 Mar 2003 14:31:47 +0100 I had a dream that boniedydy
<b...@z...pl> wrote:
> >> >> >Jedynie ten o tunelu jest jaki-taki. Pozostałe są kompletnie
> >niesmieszne.
> >> >> Ale zacięcie będziesz bronić się twierdząc, że masz bardzo
rozwinięte
> >> >> poczucie humoru itd. ]
> >> >No właśnie. Dlatego mnie te dowcipy nie śmieszą, nie potrafisz tego
> >> >zrozumieć?
> >> Dokładnie, rozumiem. A Ty USZANUJ, że kogoś to może jednak śmieszy.
> >> I nie obrażaj go.
> >Nie widzę powodu. Są naprawdę żałosne, a przy tym obraźliwe. Świadczą nie
o
> >poziomie blondynek, a o poziomie opozwiadających.
>
> Nie, to po prostu świadczy o Twojej nietolerancji oraz o zapatrzeniu
> na czubek własnego nosa.
Dlaczego? Przeciez toleruję Cię. Ale nikt mi nie każe Cię szanować.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
233. Data: 2003-03-26 21:35:57
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmUżytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:
> Sowa wrote:
>
> > > "GJ-A Ty USZANUJ, że kogoś to może jednak śmieszy
> > > b-Nie widzę powodu."
> >
> > Ja to odczytałam inaczej:
> > >> I nie obrażaj go.
> > >Nie widzę powodu.
>
> Nie pomyslalam w ten sposób. No to faktycznie juz tylko boniedydy moze
> odpowiedziec co miala na mysli i która interpretacja jest wlasciwa :)
> Jesli moja jest bledna- przepraszam za moze zbyt ostry w tonie list.
Sowa miała rację. Nie widzę powodu, żeby kogoś takiego nie obrażać. Ściśle
mówiąc, wygląda to w ten sposób, że nie tyle mam zamiar obrażać kogoś, kto
śmieje się z tak głupich i niesmacznych - moim zdaniem - dowcipów, ile
wypowiadać moją opinię o nich niezaleznie od tego, czy to sprawia takiemu
osobnikowi przykrość. I nie powinien mieć do mnie pretensji - wszak on
również opowiada te żarty, nie licząc sie z tym, czy kogoś nie obraża (bo że
nie śmieszy, to przecież małe piwo, choć w przypadku dowcipów też istotne
;-> ).
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
234. Data: 2003-03-26 21:46:46
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmUżytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3E81AFAA.FC20EDBD@poczta.onet.pl...
> boniedydy wrote:
>
> > > Dokładnie, rozumiem. A Ty USZANUJ, że kogoś to może jednak śmieszy.
> > > I nie obrażaj go.
> >
> > Nie widzę powodu.
>
> Dlaczego? Tak trudno uszanowac indywidualnosc innego czlowieka?
> Czy nawet jesli kogos smieszy cos, co Ty uznajesz za zalosne to nie
> mozna tego uszanowac - uszanowac FAKTU, ze jego odbior jest inny niz
> Twój?
Alez Agi, oczywiscie, że jego odbiór jest inny niż mój :)
Czy z powodu tej innosci jest wg Ciebie juz gorszy? Jakie
> kryterium szacunku dla cudzej indywidualnosci stosujesz?
Kwestię smaku, zaraz to wyjaśnię.
>
> > Są naprawdę żałosne, a przy tym obraźliwe. Świadczą nie o
> > poziomie blondynek, a o poziomie opozwiadających.
>
> Dalej nie rozumiem jednego. Jesli nie bawi Cie cos - w porzadku, to
> przeciez normalne. Jednych bawi jedno, innych co innego, jednych
> interesuje jedno, innyhc co innego, jedni lubia to, inni tamto, mozna
> ciagnac w nieskonczonosc te litanie. Ludzie sa rózni, maja rózne
> zainteresowania, rózne gusta rózne poglady, rózne spojrzenie na swiat-
> to róznorodnosc. Te dowcipy akurat tez by nie istnialy gdyby nie mialy
> swoich odbiorców.
> Nie lubisz- ok. wolno Ci miec wlasny osad i wlasny gust. Ale po co
> wartosciujesz znowu _innych_ ludzi i _ich_ gusta? Ciebie cos nie bawi-
> normalne zjawisko. Ale brak poszanowania cudzego gustu ( a chocby i jego
> totalnego braku ) traci mi brakiem tolerancji i próba narzucenia
> wlasnych wartosci i wlasnych sadów.
Agi, oczywiście. Tyle ze nie uznaję pełnego pluralizmu gustów. Dla mnie
kwestia inkryminowanych dowcipów to nie jest kwestia dowcipów mieszczących
się w pewnym zakresie akceptowalnego smaku, tylko innego niż mój. Jest to
kwestia tego, że - oprocz tego, ze są to dowcipy IMO nieśmieszne, co w
przypadku dowcipów jest zbrodnią, ale zostawmy to - są to dowcipy równie
niesmaczne, co wyśmiewanie się z inwalidów. Są nawet gorsze, bo całkowicie
niesłusznie przypisują jakiejś grupie wyjątkowo obrzydliwe inwalidztwo
umysłowe (porażającą głupotę + napalenie na seks z byle jakim osobnikiem,
prawdopodobnie włącznie z opowiadającymi te dowcipy orangutanami płci
męskiej, co jest zresztą chyba najbardziej uderzającym przykładem tejże
głupoty) oraz nasmiewają się z tego. Wybacz, ale z równym szacunkiem
traktowałabym lubowanie się w dowcipach o niepełnosprawnych, chociaż w tym
przypadku przynajmniej istniałaby jakakolwiek podstawa w faktach do takich
dowcipów (np. niepełnosprawny się krzywi i bełkoce - hahaha, jakie to
śmieszne - itd.).
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
235. Data: 2003-03-26 21:49:55
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmUżytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5sd50$fcf$1@news.onet.pl...
> agi ( fghfgh ) wrote:
> > Dlaczego? Tak trudno uszanowac indywidualnosc innego czlowieka?
> > Czy nawet jesli kogos smieszy cos, co Ty uznajesz za zalosne to nie
> > mozna tego uszanowac - uszanowac FAKTU, ze jego odbior jest inny niz
> > Twój? Czy z powodu tej innosci jest wg Ciebie juz gorszy? Jakie
> > kryterium szacunku dla cudzej indywidualnosci stosujesz?
>
> Mogę? To się wtrącę.
> IMO wszystko dobrze dopóki indywidualność mieści się w granicach tej
> właśnie indywidualności.
> Jeśli nieżyd opowie dowcip o Żydach wśród Żydów to istnieją dwa wyjścia:
> - albo Żydzi śmiać się będą,
> - albo Żydzi śmiać się nie będą.
> I ten, kto opowiada powinien wziąć to pod uwagę.
Dzieki, puchaty, to jest dokładnie to, o co mi chodzi.
boniedydy
ps. A domaganie się od Żydów szacunku za odmienność pogladów dla osób
lubiących dowcipy o Żydach to już dowod nadmiaru politycznej poprawności -
niekonwencjonalnie rozumianej.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
236. Data: 2003-03-26 21:53:19
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Użytkownik "Martynika" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b5t2s7$6r3$1@news.onet.pl...
> Moja wypowiedź oznacza - ty Sowa nie wróciłas do pracy w rozumieniu
stosunek
> pracy czy umowa o pracę - co oznacza że do pracy w rozumieniu prawa pracy
> nie wróciłaś.
Czyli ja się nie męczę, bo formalnie nie pracuję i zemdlenie ze zmęczenia mi
nie grozi?
> Tak dla pewności - jesli coś źle zrozumiałam to mnie popraw - jak rozumiem
> od pierwszego dnia po porodzie mielibysmy do czynienia z urlopem
> macierzyńskim który może wziąć zarówno ojciec jak i matka - osobną sprawą
> byłby urlop zdrowotny i tutaj nie byłoby żadnych ograniczen czyli jesli
> kobieta by się uparła to następnego dnia po porodzie wróciłaby do pracy.
Jak by chciała, to by wróciła. Często praca przy dziecku jest cięższa niż ta
"wykonywana z zawodu" a radzimy sobie.
Naprawdę wiele kobiet wraca do pracy dużo wcześniej niż ustawa przewiduje,
często tylko dlatego, że swoją pracę lubią. Istniejące zapisy powodują, że
robią to "na lewo".
> > Nadal twierdzę, że nie można tworzyć prawa drżąc o ewentualne nadużycia
i
> > traktując społeczeństwo jak bandę złodziei i naciągaczy.
> Jesli nadal to gdzie było przedtem a po za tym po co byłoby prawo gdyby
> złozyć że wszyscy postpują ok?
W innym poście było przedtem.
Prawo to nie normalizacja nieuczciwych obywateli, tylko zasady
funkcjonowania społeczeństwa.
Czy Ty czujesz się/jesteś nieuczciwą naciągaczką, dybiącą na każdy dzień
lewego chorobowego?
Ja nie.
> Takie prawo mamy i
> > jak działa - każdy widzi.
> Tacy jestesmy my ludzie - i jak to dzięki nam działa - każdy widzi.
Może mi nie wystarcza posypywać głowę popiołem. CHCĘ aby było lepiej.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
237. Data: 2003-03-26 21:55:25
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmUżytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3E81B418.170C9A00@poczta.onet.pl...
>
>
> boniedydy wrote:
>
>
> > Nie widzę powodu. Są naprawdę żałosne, a przy tym obraźliwe. Świadczą
nie o
> > poziomie blondynek, a o poziomie opozwiadających.
>
> Nasunelo mi sie jeszcze jedno a propos Twojej wypowiedzi.
> Sa obrazliwe- ale wlasciwie dla kogo? Dla blondynek?
Owszem, tak jak dowcipy o Polaczkach, z reguły niewybredne, sa obraźliwe dla
Polaków.
Dla Ciebie, mnie,
> wszystkich kobiet, które maja to nieszczescie miec ten feralny kolor
> wlosów?
Ja nie jestem blondynką, nawet farbowaną, a mimo to czuję się obrażona i
zażenowana rechotem facetów, rojących sobie o blondynkach, które - za
przeproszeniem - ślinią się na widok penisa, obojętnie czyjego zresztą. Albo
chociazby odreagowujących swoje kompleksy intelektualne podśmiechiwaniem się
z tych głupiutkich blondynek; niestety jakość dowcipów świadczy tylko o
bezdennie niskim poziomie tych, których one smieszą.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
238. Data: 2003-03-26 22:11:14
Temat: Re: Odp: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmOn Wed, 26 Mar 2003 13:19:06 +0100, Z. Boczek <z...@w...pl> wrote:
: Wprąciłem się, ponieważ Katarzyna Kulpa <k...@k...net> popełnił(a) co
: następuje:
:
: | nie dziwie ci sie, jakby mnie ktos nazwal "zdominowana maskulinistka" to
: tez
: | bym sie obrazila (zwlaszcza, gdyby z pojeciem "maskulinistka" mial sie
: | wiazac antyfeminizm) :)
:
: Miałem to napisać, bo już tak 'uważałaś' zamiast 'fakty', że aż mnie
: skręcało.
nie pomylilo ci sie z kims?
kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
239. Data: 2003-03-26 22:24:39
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b5t7h4$i1f$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Martynika" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:b5t2s7$6r3$1@news.onet.pl...
>
> > Moja wypowiedź oznacza - ty Sowa nie wróciłas do pracy w rozumieniu
> stosunek
> > pracy czy umowa o pracę - co oznacza że do pracy w rozumieniu prawa
pracy
> > nie wróciłaś.
>
> Czyli ja się nie męczę, bo formalnie nie pracuję i zemdlenie ze zmęczenia
mi
> nie grozi?
Nie wróciłas do pracy w rozumieniu prawa pracy. Prawo pracy reguluje
wyłącznie stosunki pracy -- umowy zelcenia, o dzieło, działalność
gospodarcza podlegają innemu rezimowi prawnemu.
Nie chodzi o to czy się męczysz czy nie.
Rozmawiamy o urlopach macierzyńskich czyli o urlopach do których prawo mają
jedynie kobiety zatrudnione w ramach stosunku pracy.
> > Tak dla pewności - jesli coś źle zrozumiałam to mnie popraw - jak
rozumiem
> > od pierwszego dnia po porodzie mielibysmy do czynienia z urlopem
> > macierzyńskim który może wziąć zarówno ojciec jak i matka - osobną
sprawą
> > byłby urlop zdrowotny i tutaj nie byłoby żadnych ograniczen czyli jesli
> > kobieta by się uparła to następnego dnia po porodzie wróciłaby do pracy.
>
> Jak by chciała, to by wróciła. Często praca przy dziecku jest cięższa niż
ta
> "wykonywana z zawodu" a radzimy sobie.
> Naprawdę wiele kobiet wraca do pracy dużo wcześniej niż ustawa przewiduje,
> często tylko dlatego, że swoją pracę lubią. Istniejące zapisy powodują, że
> robią to "na lewo".
Ja pytałam czy dobrze zrozumiałam Twoją wypowiedź - rozumiem że tak. Nie
widzisz problemu trudno. Może w takim razie jeszcze powiesz co zrobić z
ochroną kobiet w czasie urlopu macierzyńskiego - obecnie jest bezwzględny
zakaz rozwiązywania umów o pracę z kobieta w czasie urlopu macierzyńskiego -
jeśli przyjmniemy Twoja propozycję to znaczy ochronę uchylamy - czy tak?
> > > Nadal twierdzę, że nie można tworzyć prawa drżąc o ewentualne
nadużycia
> i
> > > traktując społeczeństwo jak bandę złodziei i naciągaczy.
> > Jesli nadal to gdzie było przedtem a po za tym po co byłoby prawo gdyby
> > złozyć że wszyscy postpują ok?
>
> W innym poście było przedtem.
> Prawo to nie normalizacja nieuczciwych obywateli, tylko zasady
> funkcjonowania społeczeństwa.
Ależ owszem z tym że jak w każdej demokracji to zasady większości - a głos
przez Ciebie przedstawiany jest mniejszościowy.
> Czy Ty czujesz się/jesteś nieuczciwą naciągaczką, dybiącą na każdy dzień
> lewego chorobowego?
Jak rozumiem to napisałas to po to żeby nam się lepiej gadało.
> > Takie prawo mamy i
> > > jak działa - każdy widzi.
> > Tacy jestesmy my ludzie - i jak to dzięki nam działa - każdy widzi.
>
> Może mi nie wystarcza posypywać głowę popiołem. CHCĘ aby było lepiej.
Lepiej komu?
Martynika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
240. Data: 2003-03-26 23:18:47
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizmWprąciłem się, ponieważ boniedydy <b...@z...pl>
popełnił(a) co następuje:
| > Z tego, co zauważyłem nie tylko ja, grupa jest obecnie na stadium
'beczka
| > dziegciu' a ja - umilającym (no fakt, nie wszystkim - ale cóż zrobić
[tu z
| > rozbrajającym uśmiechem rozłożyć ręce w geście bezradności]) małym
| > dodatkiem miodku.
| Pochlebiasz sobie.
Czasami się dostosowuję do stylu adwersarza :]
Tyle, że nie zawsze przyznaję sobie rację :)
| > A do Agi nie miej pretensji - Ona Cię tylko przede mną chciała
chronić...
| Nie miałam najmniejszej pretensji. Zarazem wątpię, czy dobrze odczytałeś
jej
| intencje.
No co Ty.. Seryjnie? Kurczę - naprawdę nie przypuszczałbym... dobrze mieć
takich ludzi na grupie. Naprawdę! :)
A tak nieco poważniej: Ty poważnie to piszesz? Bo ja ani tego, ani tamtego
nie :)
Chyba zaczynam rozumieć, czemu Cię kawały nie śmieszą - może masz do nich
podobny stosunek, jak do moich niektórych wypowiedzi?
Ale... pewnie znowu się pomychlebiłem ;)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |