Pio72:
> ... Wydaje mi się, że prawdziwa miłość (a nie zakochanie!) istnieje wtedy
> kiedy kocha się i siebie i inną osobę....

Oczywistosc. W gruncie rzeczy stanowi to 'jednosc'.

> ... W każdym razie jeśli naprawdę pokocha się kogoś to automatycznie
> pokocha się siebie.

Byc moze komus taka 'sztuka' udala sie. Moze ktos potwierdzi Twoje
przypuszczenie.

Ja niestety musze zdecydowanie zaprzeczyc.
Przykladow niestety nie ma poniewaz osoba ktora nie kocha siebie, nawet w
sytuacji gdy osiagnie mniemanie iz kogos kocha to IMO nigdy ani 'nie
wyglada' taki stan na milosc ani miloscia nie jest.
Innymi slowy sytuacje iz ktos pokocha siebie dzieki 'milosci' do innej osoby
(czy milosci skierowanej od innej osoby) nie zdarzaja sie w rzeczywistosci.
Dlaczego tak jest? - mozna zgadywac...

A tak w ogole czy nigdy nie spotkales osoby o ktorej mozna powiedziec iz
'jest niezdolna do milosci'? Zastanow sie...
Ja spotkalem i spotykam niestety - nic ciekawego.

Pozdrawiam.
--
Czarek