| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-03-29 15:14:16
Temat: Re: koteczkiUżytkownik Andrzej napisał:
> Miłośnicy Kotów Ogrodowych Łączcie Się ....!!!! Imperialistycznym
> Miłośnikom Psa Ogrodowego
> Mówimy Stanowcze "Nie" !!!!
>
Demokrację mamy w końcu, ja zdecydowanie wolę psy:-)))
Pozdrawiam
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-03-29 15:31:25
Temat: Re: koteczki
Użytkownik "Andrzej" <afrej_WYTNIJ TO_@toya.net.pl> napisał w
wiadomości news:c49cfi$svg$1@achot.icm.edu.pl...
> Nie wiem ile jest "na grupie" osób z większą praktyką niż Ewa w
dziedzinie
> kotów
Są, są, tylko jakoś mniej aktywne ostatnio :)
>. A kompost
> tak przez wielu (słusznie zresztą) zachwalany to tak bardzo pachnie?
A
> niewielu chce sie go wyprzec.
To ja teraz w obronie kompostu :))
Kompost? Pachnie. Dojrzały kompost.
A jeśli pryzma kompostowa wydziela zdecydowanie nieprzyjemny zapach,
to znaczy, że coś w procesie kompostowania "nie gra" - i np.
wypadałoby przerzucić pryzmę albo chociaż napowietrzyć.
> Miłośnicy Kotów Ogrodowych Łączcie Się ....!!!!
Kocia mafia na pl.rec.ogrody ma swe dobrze ugruntowane stanowisko.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-03-29 16:12:10
Temat: Re: koteczkiT.W. <t...@w...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com>
> > > Ktoś, kto tak ostro odżegnuje się od posiadania kota - nagle takim
> > > wielkim obrońcą kociej seksualności?
Nie widzę sprzeczności. Nie mając kota, też byłem za tym aby ich nie
kastrować.
> > A co ma piernik do wiatraka?
> To, że z teoretykiem pozbawionym w dodatku rzetelnej ( rzetelnej? w
> tym wypadku żadnej ) wiedzy na dany
> temat dyskusja jest bezcelowa. Zwłaszcza deklarującym, że zupełnie nie
> zamierza tej wiedzy nabywać.
[...]
Dobrze, że Michał głośno o tym mówi. Ja kiedyś przeczytałem jego słowa i może
dzięki temu mój kot do dzisiaj jest niewykastrowany. I chwała Michałowi za to.
Natomiast na grupie zwierzecej zwoleników kastrowania było jakby więcej.
pozdr. Jerzy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-03-29 17:46:59
Temat: Re: koteczkiAndrzej wrote:
> Czy ktoś na własne oczy
> widział żeby koty cokolwiek potrafiły zniszczyć w ogrodzie ?
Widziałem :) Jak stadko młodych kociąt zacznie harcować pomiedzy kwiatami to
trochę szkód potrafią narobić.
pozdrawiam
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2004-03-29 17:54:41
Temat: Re: koteczki
Użytkownik "Jerzy Nowak" <w...@g...pl> napisał w
wiadomości
> Natomiast na grupie zwierzecej zwoleników kastrowania było jakby
więcej.
Bo na tej grupie (prawdopodobnie, sądząc z profilu) więcej ludzi
zetknęło się osobiście z problemem niechcianych zwierząt, dla których
trzeba gwałtownie szukać opiekunów. Bo ktoś inny był na tyle
bezmyślny, że pozwolił, aby rozmnażały się bez żadnej kontroli ("takie
ładne kociaczki/szczeniaczki, na pewno ktoś zechce").
A w naszym kraju jeszcze długo będą funkcjonowały "stare, wypróbowane
metody":
topienie w gnojówce (moja nieżyjąca babcia, zapewne nadal wujek po
przejęciu gospodarstwa),
topienie szczeniaczków w wiadrze z wodą w kuchni (znajoma hodowczyni
psów, bardzo niedawno),
rozbijanie głów o ścianę stodoły (Nowy Wiśnicz),
trucizna, dotyczy dorosłych kotów (siostry Urszulanki na ul.
Starowiślnej w Krakowie, motywacja - "bo kotów jest za dużo").
Wystarczy?
Pozdrawiam
Ewa
i cztery koty wyrzucone przez jakiegoś "miłośnika", uratowane przed
śmiercią
PS. O ile pamiętam, Ty masz rasowego kota, kupionego za ciężkie
pieniądze?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2004-03-29 22:14:59
Temat: Re: koteczki
Użytkownik "T.W." <t...@w...pl> napisał w
wiadomości news:c49nql$4do$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Bo na tej grupie (prawdopodobnie, sądząc z profilu) więcej ludzi
> zetknęło się osobiście z problemem niechcianych zwierząt, dla których
> trzeba gwałtownie szukać opiekunów. Bo ktoś inny był na tyle
> bezmyślny, że pozwolił, aby rozmnażały się bez żadnej kontroli ("takie
> ładne kociaczki/szczeniaczki, na pewno ktoś zechce").
Zgadza się.Zechce.Ale potem trzeba się nimi opiekować , a ze
szczeniaczka/kociaczka robi się dorosłe zwierzę i przestają być już takie
atrakcyjnie milutkie.
Na wakacje się wyjeżdża , kłopot ? Zwierzaka wyrzucają i już.Szczenne suki i
kotki też.
Żeby nie było OT zupełnie.
Nie zauważam u siebie szkód wyrządzanych przez koty własne i te odwiedzające
, zapaszek czasem jest , ale znika szybko.
Niewątpliwą za to korzyścią jest brak kretów , nornic , myszy i szczurów.
A też gołębi i srok. To już nie zasługa kotów , ale psa.
Innych ptaków nie przegania.
Pozdrawiam ze schroniskowym psem i przygarniętymi kotami
Teresa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2004-03-30 06:08:34
Temat: Re: koteczkiOn Mon, 29 Mar 2004 16:39:58 +0200, "Andrzej" <afrej_WYTNIJ
TO_@toya.net.pl> wrote:
> Czy ktoś na
>własne oczy
>widział żeby koty cokolwiek potrafiły zniszczyć w ogrodzie ?
np. kocimiętkę, funkie, żywotnik "Rheingold", hortensję...
Mają niemiły zwyczaj tarzania się lub robienia sobie legowiska w
roślinach.
Pozdrawiam,
Anka :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2004-03-30 08:39:27
Temat: Re: koteczkiAndrzej wrote:
(...)
> Czy ktoś na
>własne oczy
>widział żeby koty cokolwiek potrafiły zniszczyć w ogrodzie ?
>
Nie widział :-) Ale u mnie koty są mile widzianymi gośćmi, są dożywiane
i głaskane (oczywiście te, które chcą głaskania). Odwazajemniają mi tę
gościnę
chodząc z potrzeba na kompost. Nie uczyłam ich tego - sam wymyśliły :-)
>(...)
>Miłośnicy Kotów Ogrodowych Łączcie Się ....!!!! Imperialistycznym
>Miłośnikom Psa Ogrodowego
>Mówimy Stanowcze "Nie" !!!!
>
>
Pies ogrodowy zupełnie mi nie przeszkadza - oczywiście, jeżeli nie jest
to mój ogród ;-) Na szczęście pies przez ogrodzenie nie przechodzi.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2004-03-30 17:58:51
Temat: Re: koteczki
Użytkownik "Krystyna Chiger" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:4069323f$1@news.home.net.pl...
| Andrzej wrote:
|
| >Miłośnicy Kotów Ogrodowych Łączcie Się ....!!!! Imperialistycznym
| >Miłośnikom Psa Ogrodowego
| >Mówimy Stanowcze "Nie" !!!!
| >
| Pies ogrodowy zupełnie mi nie przeszkadza - oczywiście, jeżeli nie jest
| to mój ogród ;-) Na szczęście pies przez ogrodzenie nie przechodzi.
Mnie też nie przeszkadza - wtedy, gdy jest to mój pies albo cudzy ogród:-)
Nawiasem mówiąc, kilka osiedlowych kotów regularnie bywa u mnie w ogrodzie i
jednak są pewne niewielkie straty - przybrunocone od dołu iglaki w jednym
miejscu w charakterystyczny sposób. Pogodziłam się z tym - na szczęście nie
barwią wszystkich:-)
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2004-03-30 21:39:53
Temat: Re: koteczki> Nawiasem mówiąc, kilka osiedlowych kotów regularnie bywa u mnie w ogrodzie
i
> jednak są pewne niewielkie straty - przybrunocone od dołu iglaki w jednym
> miejscu w charakterystyczny sposób. Pogodziłam się z tym - na szczęście
nie
> barwią wszystkich:-)
>
> Pozdrawiam, Basia.
Basiu przypomnij mi 17-go, a podam sposób na kota.
Pozdrawia zwyczajnie boletus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |