« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2007-07-18 09:24:47
Temat: Re: kruszczyki Epipactis
Użytkownik "Katarzyna Tkaczyk" <k...@p...pl> napisał w wiadomości
news:f7i52c$72$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ewa S. napisał(a):
> > Dnia 16 lip 2007, Marta Góra <m...@h...pl> napisal(a) w wiadomosci
> > news:12u9bw00eewul$.1e9bs9csalvhc$.dlg@40tude.net
> Była taka bajka, w roli głónej wystąpiły chyba kruk, lis i ser. Lis sera
> nie mogł zdobyć więc machnął reką i stwierdził, ze ser jest niesmaczny
> itd...ktoś może mi podpowie. W Googlach wyskakuje ta bardziej znana o
> chwalonym kruku.
A to nie było o winogronach, których nie mógł dosięgnąć i stwierdził, że
zielone i kwaśne?
Pozdrawiam (sklerotycznie), Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2007-07-18 12:49:10
Temat: Re: kruszczyki EpipactisMaria Maciąg wrote:
> Użytkownik "Marta Góra" <m...@h...pl> napisał w wiadomości
> news:qqcwwme4n75o.9v81j0xrh3n1$.dlg@40tude.net...
>> [...]
>> Dla mnie ogród to nie zlepek pojedynczych roślin, ale całość na
>> którą lubię popatrzeć z przyjemnością bez padania na kolana - w ten
>> sposób odpoczywam:) [...]
>
> Przeczytałam to z przykrością. [...]
Dlaczego z przykrością? Marta pisze przecież wyraźnie "Dla mnie...".
Czyli po prostu opisuje jaki ogród lubi. Ty lubisz inny ogród. Ja lubię
jeszcze inny. I zapewne każdy ma taki, jaki lubi. Tak powinno być.
Ja na przykład zamiast chodzić po szkółkach, wypatrywać co mi się
najbardziej podoba i próbować hodować to u siebie, bardziej
lubię pochodzić po własnym ogrodzie i powypatrywać co to samo wyrosło,
a potem (jeśli mi się podoba) otoczyć to opieką i patrzeć, co z tego
bdzie. Ale czy jest coś złego w tym, że tak jest, lub w tym, że o
tym piszę?
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2007-07-18 13:24:50
Temat: Re: kruszczyki EpipactisBasia Kulesz napisał(a):
>
> A to nie było o winogronach, których nie mógł dosięgnąć i stwierdził, że
> zielone i kwaśne?
>
> Pozdrawiam (sklerotycznie), Basia.
>
>
Gdzieś dzwony biły :)))
--
Pozdrawiam
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2007-07-18 13:25:33
Temat: Re: kruszczyki EpipactisW wiadomości news:469e0c46$0$4709$4c368faf@roadrunner.com Michal
Misiurewicz <m...@i...rr.com> napisał(a):
>
> Dlaczego z przykrością? Marta pisze przecież wyraźnie "Dla mnie...".
> Czyli po prostu opisuje jaki ogród lubi. Ty lubisz inny ogród. Ja
> lubię jeszcze inny. I zapewne każdy ma taki, jaki lubi. Tak powinno
> być.
>
Hejka. Tu nie może być żadnej dowolności. Są określone wzorce piękna.
Należy kształcić gust posiadaczy ogrodów a wtedy okaże się, że wszystkim
będzie się podobać to samo czyli ideał. Trawniczek, iglaczek, skalniaczek,
oczko, strumyczek, krzaczek, kamyczek. ;-)
Pozdrawiam kanonicznie Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2007-07-18 19:05:38
Temat: Re: kruszczyki EpipactisKatarzyna Tkaczyk napisał(a):
> Basia Kulesz napisał(a):
>
>>
>> A to nie było o winogronach, których nie mógł dosięgnąć i stwierdził, że
>> zielone i kwaśne?
>>
>> Pozdrawiam (sklerotycznie), Basia.
> Gdzieś dzwony biły :)))
La Fontaine
Lis i winogrona
Lis pewien, łgarz i filut, wychudły, zgłodniały,
Zobaczył winogrona rosnące wysoko.
Owoc, przejrzystą okryty powłoką,
Zdał się lisowi dojrzały.
Więc rad z uczty, wytężył swoją chudą postać,
Skoczył, sięgnął, lecz nie mógł do jagód się dostać.
Wprędce przeto zaniechał daremnych podskoków
I rzekł: ,,Kwaśne, zielone, dobre dla żarłoków".
WŁADYSŁAW NOSKOWSKI
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2007-07-18 19:16:02
Temat: Re: kruszczyki EpipactisKatarzyna Tkaczyk napisał(a):
> Gdzieś dzwony biły :)))
To może to?
Kruk udający orła
Widząc, jak orzeł porywał barany,
Kruk, choć mniej silny, ale rabuś znany,
Chciał królewskiego ptaka naśladować.
Nuż krążyć dokoła stada,
Nuż podglądać i myszkować.
A był tam baran nie lada,
Z rodu tych, co szły niegdyś bogom na daniny:
Wielki jak ciołak półroczny,
Tłusty jak połeć słoniny.
Więc kruk żarłoczny,
Chciwe zwróciwszy nań oko:
<<Nie wiem - rzecze - skąd wziąłeś tak wspaniałą tuszę,
Lecz to wiem, że dziś jeszcze schrustać ciebie muszę>>.
I na wzór orła wzbiwszy się wysoko,
Jak kamień z góry spada na barana.
Ale baran to nie ser; łapami obiema
Szarpie, dźwiga - ani rusz! A wełna splątana
Jakoby broda Polifema
Tak mu uwikłała szpony,
Że uwiązł w runie, jako ryba w sieci.
Przybiegł pasterz, wziął kruka. Srodze zawstydzony,
Poszedł rabuś do klatki na zabawkę dzieci.
I między ludźmi nie inaczej bywa,
Skoro łotrzyk chce łotra oceniać się miarą -
Bąk pajęczynę przerywa,
A mucha pada ofiarą.
WŁADYSŁAW NOSKOWSKI
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2007-07-18 21:22:26
Temat: Re: kruszczyki EpipactisDnia Wed, 18 Jul 2007 08:49:10 -0400, Michal Misiurewicz napisał(a):
> Maria Maciąg wrote:
>> Użytkownik "Marta Góra" <m...@h...pl> napisał w wiadomości
>> news:qqcwwme4n75o.9v81j0xrh3n1$.dlg@40tude.net...
> >> [...]
>>> Dla mnie ogród to nie zlepek pojedynczych roślin, ale całość na
>>> którą lubię popatrzeć z przyjemnością bez padania na kolana - w ten
>>> sposób odpoczywam:) [...]
>>
>> Przeczytałam to z przykrością. [...]
>
> Dlaczego z przykrością? Marta pisze przecież wyraźnie "Dla mnie...".
> Czyli po prostu opisuje jaki ogród lubi. Ty lubisz inny ogród. Ja lubię
> jeszcze inny. I zapewne każdy ma taki, jaki lubi. Tak powinno być.
>
Szczerze mówiąc też tego nie rozumiem...
Wyrażanie własnego zdania na grupie dyskusyjnej, nawet niezbyt popularnego
jest czymś niestosownym? Hołdowanie hipokryzjom jest w dobrym tonie?
Nic nie poradzę że języczki bardziej mi się podobają niż kruszczyki.
Dziwi mnie to zwłaszcza z ust Marii której zapał, pracę, energię i kulturę
osobistą podziwiam. I ogród znany mi jedynie ze zdjęć. Nigdy nie miałabym
odwagi i tupetu ani go obśmiewać ani szydzić tym bardziej publicznie, co
sugeruje Kasia. A na pewno nazwać psudosklaniakiem. Raczej mini ogrodem
skalnym, skalniakiem... Żyję w tym kraju i mam świadomosć, że nie każdy
może mieć kilkumetrową skalną ścianę w Beskidadach jak jeden z
TaBazowiczów, hektary ziemi na park czy ogrody zimowe. Ale widzę też
pseudoskalniaki z kupką kamieni i zupełnie nieskalnymi roślinami na środku
trawnika, które zwyczajnie mi się nie podobają i których nigdy w swoim
ogrodzie bym nie zapuściła. I nie widzę nic złego w mówieniu o tym głośno.
Szanuję odmienność, różnicę zdań, nakład pracy włożony w ogrody i wydawało
mi się że tego samego mogę się spodziewać po niektórych grupowiczach. Mam
świadomosć ile trudu trzeba włożyć w taki ogród jak Marii czy Kasi, ile
kosztuje to wysiłku i że dzięki takim zapaleńcom można obejrzeć w sieci
zdjęcia roślin, których próżno szukać gdzie indziej. I to właśnie dzięki
tym zdjęciom mam u siebie jednego storczyka i jedną goryczkę. Ale czy to
oznacza, że wszystkie goryczki i storczyki muszą mi się podobać? Uważam
nadal, że wysiłek w uprawianie niektórych jest niewspółmierny do efektu.
Tak między innymi było w przypadku dalmackiego bodziszka 'Album' którego to
wytknęła mi Kasia, po dwóch latach starań jeden biały kwiatek przed którym
nawet nie tyle trzeba było klęknąć ale należało się położyć:) Oddałam bez
żalu komuś kto o nim marzył. I niech ktoś inny się z nim męczy:) Mnie to
nie bawi, nie sprawia satysfakcji, ale nie neguję faktu że komuś innemu
może dawać radość. Każdy ogród jest jedyny w swoim rodzaju, inny od reszty,
tak jak różni są ich właściciele. Najważniejsze by w tych ogrodach dobrze
się czuli. I nigdy nie przyszłoby mi do głowy obrażać się na Wiesię za
nazywanie moich liliowców klamotami, czy na Tomka pytającego co to za
miotła wystaje zza irysów:)
Dochodzę do wniosku, że właściwie to mnie powinno być przykro bo moje
odmienne poglądy i koncepcja, w końcu mojego ogrodu zostały nazwane
sloganem, ludzie których lubię i z przyjemnością robię ogrodnicze zakupy
TWA a dydaktyczne bajeczki La Fontaine'a powinny mnie nawrócić na jedynie
słuszną, kruszczykową drogę.
Smutne, bo mam złudzenie deja vue pewnych zachowań na tej grupie z którymi
obie panie tak dzielnie jakiś czas temu walczyły:(
> Ja na przykład zamiast chodzić po szkółkach, wypatrywać co mi się
> najbardziej podoba i próbować hodować to u siebie, bardziej
> lubię pochodzić po własnym ogrodzie i powypatrywać co to samo wyrosło,
> a potem (jeśli mi się podoba) otoczyć to opieką i patrzeć, co z tego
> bdzie. Ale czy jest coś złego w tym, że tak jest, lub w tym, że o
> tym piszę?
Ano właśnie... Ja uwielbiam zaglądać do innych ogrodów nie tylko
publicznych ale i prywatnych, pooglądać, poobserwować, przenosić lub
modyfikować pomysły które mnie w nich zauroczyły. Dzięki takim wypadom mogę
odkryć nieznane mi często rośliny, porównać i albo spróbować uprawiać u
siebie albo jedynie się pozachwycać, jak to miało miejsce w przypadku
niedawno widzianych sośnic. Ale zawsze w pierwszej kolejności zwracam
uwagę na całokształt, kompozycję a potem na rośliny jako takie. Czasem
ludzi dziwi że mając okazję zwiedzenia tylu ogrodów w Anglii nie notowałam
wszystkiego co widziałam, co fotografowałam ale nie po to tam jechałam.
I przyznawanie się do tego, pisania o tym nie uważam za coś złego.
Pozdrawiam,
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2007-07-19 08:02:34
Temat: Re: kruszczyki Epipactis
Użytkownik "Marta Góra" <m...@h...pl> napisał w wiadomości
news:aal20u69p224.1byftzzirkwx4$.dlg@40tude.net...
>>
> powinny mnie nawrócić na jedynie
> słuszną, kruszczykową drogę.
Nikt nie chce ciebie nawraca na kruszczykową droge. Jesli Ewa zakłada wątek
o kruszczykach, to nie rozumiem po co wywołujesz dyskusję na temat wyższosci
odkurzacza nad szafą (bo tak się mają kruszczyki do języczek). Jeśli nie
znasz/nie lubisz/nie uprawiasz/nie interesują cię to zwyczajnie nie zabieraj
głosu. Idąc za ciosem, gdyby pod każdym pytaniem o jakąś roślinkę, każdy
grupowicz napsiałby, że woli uprawiać coś innego, to wątki wyglądalyby
delikatnie mówiąc idiotycznie.
>
>> Ale czy jest coś złego w tym, że tak jest, lub w tym, że o
>> tym piszę?
>
No i ja w ogóle nie pojmuję twojego oburzenia. Jeśli wywołujesz dyskusje
celowo urażając innych, to powinnaś liczyc się z ich reakcją. Inteligentna
jesteś, elowentna rownież, wiedzę masz ale empatii ci brak niestety.
>
Pozdarwiam
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2007-07-19 08:40:45
Temat: Re: kruszczyki Epipactis
Użytkownik "Marta Góra" <m...@h...pl> napisał w wiadomości
news:aal20u69p224.1byftzzirkwx4$.dlg@40tude.net...
> Szczerze mówiąc też tego nie rozumiem...
I to mnie właśnie dziwi. Napisałaś Marto bardzo ładną mowę, ale odnoszę
wrażenie, że nie zrozumiałaś istoty sprawy. O ile Michałowi potrafię to
wybaczyć (daruj Michale :-)}, o tyle Tobie nie. W dodatku wypaczyłaś moją
wypowiedź.
Ja nikomu nie odbieram prawa do krytyki, ani do głoszenia własnych upodobań
na ten czy inny temat, ale dla mnie prócz treści bardzo istotna jest też
forma, której używamy dla jej wyrażania i powody dla których to robimy. W
swojej wypowiedzi ustosunkowałam się do dwóch fragmentów z Twoich postów w
tym wątku, chociaż podpisałam to pod jednym.
A zaczęłaś to tak:
"No i dobrze, że nie sadziły, jest znacznie więcej ładniejszych roślin.
No chyba tylko po to by mieć storczyka w ogrodzie:)
Takie języczki, fantastycznie kwitną, ładne są i z daleka widać, że lato w
pełni:)
No i się nie zasiewają jak, za przeproszeniem, kruszczyki:)"
żeby dokończyć to następująco:
"Schowany pojedynczy badylek nijak w tę koncepcję się nie wpasuje.
Tak samo jak pseudo skalniaka na płaskim terenie, czy "miska" z wodą na
środku zamiast stawu czy oczka wodnego. Ale de gustibus non est
disputandum"
Czyli mamy obraz ogrodu w całości.
Przeczytaj to i zastanów co z tych wypowiedzi wynika? I z jakiego powodu
wypowiadasz się na ten temat, skoro nie uprawiasz tych roślin? Jakie sygnały
wysłałaś tym tekstem do czytających?
Być może jestem ostatnim dinozaurem, być może się czepiam, być może
potraktowałam to zbyt osobiście, ale to nie jest pojedynczy przypadek i nie
dotyczy tylko Ciebie.
Niech ktoś tylko spróbuje np. wrzucić temat 'tuje', żeby natychmiast pojawił
się przymiotnik 'cmentarne' i wszystkie możliwe sposoby obrzydzenia. Może
czasem warto zastanowić się nad motywami takich, czy innych wyborów, a nie
uprawiać krytykę, która niczego nie wnosi, a tylko sprawia niepotrzebną
przykrość?
Ja widziałam np. w jednym z najznamienitszych ogrodów fragment ogrodzenia z
ośmieszanych tu niejednokrotnie betonowych elementów. Nawet nie przyszłoby
mi do głowy, żeby to skomentować.
Jeśli napiszę: "dla mnie facet z brodą i wąsami wygląda niechlujnie"
(przepraszam wszystkich noszących się tak panów), to będzie to tylko
wyrażenie mojego zdania na ten temat, ale czy to poprawi samopoczucie
zainteresowanym? Ukształtuje ich gust? To po co to pisać?
Kończąc chcę dodać, że popełniłam chyba wszystkie możliwe błędy podlegające
tu krytyce; mam sztuczne oczko z folii, sztuczny skalniak ( zdechły
dinozaur, czy jakoś tak tu się to nazywa) na płaskim terenie, żywopłot z tui
i jałowców, nie mam ładnego trawnika, tylko coś do deptania i trzymam (o
zgrozo!) w sztucznych warunkach znaczną liczbę storczyków. To co ja tu będę
się mądrzyć! A już najbardziej godne potępienia jest chyba to, że znakomicie
z tym wszystkim się czuję, czego życzę innym :-).
Z pozdrowieniami, Maria
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2007-07-19 10:20:44
Temat: Re: kruszczyki Epipactis
Użytkownik "Maria Maciąg" <m...@b...ciekawe-rosliny.pl> napisał w
wiadomości news:f7n84e$3n8$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jeśli napiszę: "dla mnie facet z brodą i wąsami wygląda niechlujnie"
> (przepraszam wszystkich noszących się tak panów), to będzie to tylko
> wyrażenie mojego zdania na ten temat, ale czy to poprawi samopoczucie
> zainteresowanym? Ukształtuje ich gust? To po co to pisać?
I chyba w tym "po co to pisać" leży sedno problemu...Ostatnio np. Bogusław
pisał sobie radośnie posty "ogród bez stewarcji to nie ogród", "ogród bez
judaszowca to nie ogród". Mnie to osobiście bawiło, ale - jakoś nie
słyszałam krytyki pod jego adresem, że nie wszyscy mogą czy chcą uprawiać te
rośliny, że w końcu to jego subiektywne zdanie, że mógłby takim
kategorycznym stwierdzeniem urazić innych (a mógłby; mój sąsiad emeryt z
parunastoma złotymi dziennie na życie cieszy się 200-metrową działką z
pospolitymi bylinami, stewarcji nie posadzi, bo ani miejsca ani warunków ani
pieniędzy). Najwyraźniej jednym wolno wyrażać swoje zdanie, nawet jeśli nie
ukształtuje gustu ww.emeryta, a innym nie.
A jeśli nie można już wyrażać swojego zdania na jakikolwiek temat - czy to
cmentarnych tui (posiadam), pseudoskalniaków (właśnie taki mam, bo na
prawdziwy szkoda mi pieniędzy), zaniedbanych (posiadam) lub przesadnie
rewelacyjnie utrzymanych trawników (podziwiam, ale nie będę mieć), wyższości
Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi lub kruszczyków nad języczkami i
vice versa - to nie wiem doprawdy, po co w ogóle pisać na tej grupie. Z
założenia niegdyś dyskusyjnej.
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |