> To chyba nie do konca jest tak
> Człowiek zapamiętuje tylko 10% tego, co przeczyta, 20% tego, co usłyszy,
> 30% tego, co zobaczy. Z informacji jednocześnie widzianej i słyszanej
> pozostaje w naszej pamięci 70%.
>
> Wynika z tego, że narzekamy na fizjologiczne uwarunkowania człowieka.
> Słowo pisane przegrywa w konkurencji ze slowem mówionym.

Niby wszystko w porządku, jeśli chodzi o przyswajanie wiedzy. Wydaje się
jednak, że umiejętności wysławiania się - czyli przekazywania zdobytej w ten
sposób wiedzy - to nie załatwia do końca. Chyba, że te kilka tysięcy (w
porywach) słów będących w codziennym użyciu ma wystarczyć. Pozostałą część
kilkudziesięciu tysięcy zostawiamy hobbystom (żeby nie powiedzieć:
intelektualistom)? Myślę jednak, że systematyczne czytanie (ze zrozumieniem)
czegokolwiek, a literatury pięknej w szczególności, nawet jeśli zostanie po
niej tylko 10 % w głowie przynosi większy pożytek niż oglądanie głupawych
filmów. Nawet jeśli jest to niezgodne z fizjologicznymi uwarunkowaniami
człowieka.

>
> Pozdrawiam
> SZ
>
>
>