Data: 2007-10-18 21:57:05
Temat: Re: kurwa
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości :
>> Zmiany, o których wspominasz, jeśi dobrze rozumiem, miałyby dotyczyć
>> utemperowania Twojej wrazliwości. Nie wiem czy coś takiego byłby w ogóle
>> mozliwe.
> Wg. mnie nie jest mozliwe.
> Jednak bedac tak bardzo wrazliwa osoba, trzeba nabyc umiejetnosc
> zycia, 'przetrwania' i poruszania sie w dzisiejszym swiecie, by nie
> zginac :) A to juz stanowi pewien problem, czasami calkiem spory...
> (dla wrazliwej osoby).
>> Ale paradoksalnie, ludzie obdarzeni dużą wrażliwością na otaczający ich
>> świat zjawisk właśnie są tą wrażliwością prowokowani do zmiany swoich
>> osobowości. Bez żadnej "siły". Wrażliwość ich motywuje.
>> Tylko wrażliwi ludzie są do tego gotowi.
> Zgadzam sie, ze wrazliwosc motywuje i jest sila sprawcza.
> Tylko czy tak naprawde czlowiek moze, i czy powinien zmieniac swoja
> osobowosc? Moze pewne jej cechy, pewne 'nalecialosci',
> przyzwyczajenia... Zwlaszcza te o charakterze destrukcujnym i
> krzywdzacym. Wrazliwosc jest jednak moim zdaniem cecha wrodzona.
> Poprzez pewne doswiadczenia moze sie utrwalac, badz nieco
> 'przytempiac', odpowiednio 'pielegnowana' moze pozytywnie skutkowac,
> nadmiernie 'pielegnowana' czy nieodpowiednio wykorzystywana moze byc
> tragiczna w skutkach... Ale zawsze pozostanie cecha osobowosci i
> charakteru, ktorej moim zdaniem nie da sie wyeliminowac, i nie nalezy
> eliminowac. Nalezy natomiast nauczyc sie z niej umiejetnie
> 'korzystac', tzn. pozwolic wrazliwosci na pokierowanie soba :) I
> oczywiscie wyczuc ten odpowiedni kierunek :) Wierze, ze wrazliwosc,
> jak i inne cechy, jest darem od Boga, a skoro zostala nam ofiarowna,
> to nie na nasza zgube, lecz dla naszego dobra :)
Według mnie osobowość jest takim wewnętrznym naszym systemem, złożonym ze
zmiennych elementów. Służy nam do sterowania naszymi poczynaniami. W ciągu
naszego życia osobowość kształtujemy sami bądź dajemy ją sobie, często
nieświadomie, kształtować innym, ale zawsze pod wpływem środowiska w którym
żyjemy.
Wrażliwość zazwyczaj jest cechą charakteru (to taki zbiór naszych
zdolności), czyli czegoś, co w nas niezmienne, co przynieśliśmy ze sobą na
ten świat w genach. Ta cecha (wrażliwość) wydaje się być cechą niezbędną do
działań twórczych we wszystkich: popularnych i niepopularnych aspektach.
Na pewno można tę wrażliwość stępiać lub potęgować, ale stępianie jej wydaje
mi się niedorzecznością. Wrażliwy widzi, czuje, doświadcza więcej. Stępiać
wrażliwość, to działanie podobne do wydłubywania sobie oczu... :)
[...]
>> No i gdyby Twój tyłek naprawdę przyzwyczaił się do razów - oznaczałoby to
>> koniec wrażliwości. A tego przecież nie chcesz. ;)
>> Poza tym ładnie to napisałaś. :)
> Wiesz, Michal, to co rozumiem pod pojeciem, ze moj 'tylek przyzwyczail
> sie do razow', oznacza tylko tyle, ze mimo tych razow nie umiem sie
> zmienic. Nie umiem byc inna, i juz nie chce byc inna (mniej wrazliwa)
> mimo, iz czesto 'obrywam' z powodu swojej wrazliwosci :)
Nastawianie się na razy, według mnie oczywiście, nie jest częścią
wrażliwości. Raczej niedostatecznej asertywności. :)
--
pozdrawiam
michał
|