Data: 2003-10-31 11:47:47
Temat: Re: "laska"Tomasza ...
Od: "Greg" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Bacha" w wiadomości news:bnr4jo$oh4$1@foka1.acn.pl napisal(a):
>
> > A probowalas rozmow na osobnosci? Bo widzisz...
> Bardzo roztropnie prawisz Gregory
Pijany bylem ;-)
> Zwróć jednak uwagę, że w momencie opisanym nie ma już
> możliwości na odłożenie sprawy na potem. Tu trzeba zadziałać
> natentychmiast i wyjść z tego bez uszczerbku.
No tak, ale zwroc rowniez uwage, ze Ania opisala sytuacje, ktora juz miala
miejsce. Teraz pytanie co z tym fantem dalej zrobic. Oczywiscie waznym jest
aby przy tej okazji wyciagnac rowniez nauke na przyszlosc - ale nie tylko o
to tutaj chodzi :-)
> Ja np. na dictum z "laską" odparłabym natychmiast coś w rodzaju:
> "Syneczku, przecież Ty nie masz jeszcze laski.
Ale to wiaze sie z pewnym ryzykiem. Rzucasz rekawice, ktore adresat moze
podjac. Wyobraz sobie bowiem, ze on na taka Twoja odpowiedz z szelmowskim
usmiechem rzecze:
- Taka duza dziewczynka, a udaje, ze nie wie o co chodzi.
Co wtedy? ;-) Albo klapa jeszcze wieksza, albo odbijasz pileczke - tym
razem celnie lub niekoniecznie i sytuacja sie powtarza. Jesli celnie to
istnieja dwie mozliwosci - albo ten ktos upokorzony zacznie unikac sytuacji
w ktorych to moze sie powtorzyc, albo bedzie staral sie jakos odegrac przy
najblizszej okazji, by odzyskac w oczach kolegow i kolezanek.
Takie ciagle podkopywanie autorytetu jest duzo gorsze, niz jednorazowa
wpadka. Zreszta to jak sie zareaguje rowniez ma wplyw - i to nie byle jaki.
Najgorzej gdy czlowiek okaze, ze przegral potyczke (wzrok, slowa lub ich
brak, ogolna postawa...). A co jesli da odczuc, ze danej sytuacji nie
potraktowal juz jako potyczki, ale dopiero prowokacji? Tego rzucenia
rekawicy. Jakie Twoim zdaniem mozliwe bylyby skutki, gdyby Ania na slowa
Tomka zareagowala lekkim usiechem wyrazajacym pewnosc siebie (za ktorym
wyraznie kryje sie jakas diaboliczna mysl), krotkim "OK" i odwrotem na z
gory upatrzone stanowisko? ;-) Oczywiscie ten odwrot nie moze przypominac
ucieczki w poplochu. No a pozniej wlasnie dopasc go gdy nie ma wsparcia
(widowni), tak jak to Ania zrobila ;-)
> To co tam masz w majtkach, to dopiero zadatek.
No i jeszcze jedno... co jest lepszym rozwiazaniem? Upokorzyc, czy dojsc do
porozumienia? Wydaje mi sie, ze rozmowa na osobnosci sprzyja bardziej tej
drugiej opcji, z ktorej plynie duzo wiecej korzysci.
> "nie garb się", odchodząc z planu. Oczywiście kontrolowałabym
> sytuację z oddalenia i gdyby nie poskutkowało, zastanawiałabym
> się już na spokojnie i bez presji otoczenia nad dalszymi krokami.
No w sumie nienajgorszy pomysl ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|