lawenda

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 29

11. Data: 2005-05-06 20:56:12

Temat: Re: lawenda
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com> szukaj wiadomości tego autora

Barbara Miącz wrote:
>> Nazywa sie ona Lavandula angustifolia "
>> Blue Scent".
>>
>> Ta twoja lawenda nadaje sie do konsumpcji, jest lawenda kulinarna

> Czy to jedyna odmiana kulinarna ? Widziałam dzisiaj w sklepie jakąś
> lawendę w doniczkach, odmiany nie pamiętam , jutro sprawdzę i może kupię.
> pozdrawiam, Barbara

Kazda L. angustifolia jest jadalna. Natomiast L. x. intermedia, czy L.
stoechas czy inne, jak L. Vera, L. dentifolia, L. lanata nie sa jadalne,
poniewaz ich smak jest zbyt terpentynowy.

marta wrote:
>
>>Ta twoja lawenda nadaje sie do konsumpcji, jest lawenda kulinarna, jesli
>>cie ten smak interesuje. Najlepiej z kwiatow zrobic cukier lawendowy
>>(tak samo, jak waniliowy) i sprobowac do kawy czy ciastek.
>
>
> No proszę, taka niespodzianka :)) Do naturalnego cukru waniliowego dodaje
> się ziarenka, a z lawendy co? Całe kwiatki, same płatki? I co,
posiekać je
> drobno przed dodaniem do cukru, czy wrzucić całe?
>

Najlepiej zbierac, gdy jeden lub dwa kwiatki otworza sie, a reszta
paczkow (ponczkow) jest zamknieta.
Zeby zachowac jak najwiecej zapachu, nalezy zbierac rano, po wyschnieciu
rosy, ale przed upalem dnia.

Sciac kwiaty na lodygach i zwiazac gumka. Powiesic w ciemnym miejscu na
dwa tygodnie.
Alternatywnie, mozna rozlozyc na siatce.

Po wyschnieciu rolowac paczki miedzy dlonmi. Za pomoca wachlarza lub
innego nawiewu odseparowac paczki od lodyzek czy lisci.

Przechowywac szczelnie zamkniete w ciemnym miejscu.

Cale paczki zmieszac z cukrem w proporcji 1 szklanka cukru + 1 lyzka
paczkow. Mozna je rowniez posiekac, ale ja wole cale, ktore moge pozniej
przesiac przez sitko, jesli sie chce miec czysty cukier bez bobkow
lawendowych.Trzymac w szklanym, zakreconym sloiku. PO miesiacu cukier
przejdzie zapachem lawendy.

Mozna tez uzywac surowych, nie wysuszonych paczkow, ale wilgoc z nich
przechodzi do cukru, ktory kamienieje

Magdalena Bassett

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

Zobacz także

12. Data: 2005-05-06 21:02:15

Temat: Re: lawenda
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com> szukaj wiadomości tego autora

Marta Góra wrote:

> W Beskidach sarny też jej nie jedzą.
> Niestety aby uprawiać lawendę tutaj trzeba mieć podniesioną trabatkę - na
> glinie nijak rosnąć nie chce.
>
> Pozdrawiam
> Marta z jednym krzaczkiem lawendy

My wlasnie tez tak mamy - wszystko rosnie na 30-40 cm wzgorkach. Wlasnie
jutro zaczynam przesadzac 100 3-letnich lawend, ktore kupilam od
znajomej z pola. Juz mam wzgorki, uformowane i pokryte materialem
przeciwchwastowym, teraz tylko do lopaty. Pamietam, jak mialam kiedys
wolne weekendy. Bylo to bardzo dawno temu.

Magdalena Bassett

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

13. Data: 2005-05-09 20:08:28

Temat: Re: lawenda
Od: Sławek SWP <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W: news:427BDB57.9050504@olypen.com
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com>
Było:
> My wlasnie tez tak mamy - wszystko rosnie na 30-40 cm wzgorkach.
> Wlasnie jutro zaczynam przesadzac 100 3-letnich lawend, ktore
> kupilam od znajomej z pola. Juz mam wzgorki, uformowane i pokryte
> materialem przeciwchwastowym, teraz tylko do lopaty. Pamietam,
> jak mialam kiedys wolne weekendy. Bylo to bardzo dawno temu.

Magda czy udało ci się uruchomić ogród
ziołowo-relaksacyjny-odpoczynkowy-(zarobkowy) ?
Jeśli możesz to napisz coś o tym. Pomysł mi się bardzo spodobał a lubię
dowiadywać się o czyimś powodzeniu ! (O swoim też ;-) )

--
Sławek SWP - Przy odpowiedzi na priv usuń 2 nadwyżki
Zajrzyj tu: http://www.lysiak.chrzanik.com/index.php
To tak niedawno było http://www.dzienmisia.pl/
Ekspert to człowiek, który przestał myśleć - on wie :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

14. Data: 2005-05-10 01:49:29

Temat: Re: lawenda
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com> szukaj wiadomości tego autora

Sławek SWP wrote:
>
> Magda czy udało ci się uruchomić ogród
> ziołowo-relaksacyjny-odpoczynkowy-(zarobkowy) ?
> Jeśli możesz to napisz coś o tym. Pomysł mi się bardzo spodobał a lubię
> dowiadywać się o czyimś powodzeniu ! (O swoim też ;-) )
>

Dreszcze mi przechodza na mysl, ze tylko mi zostalo 6 tygodni do
otwarcia. A jeszcze tyle do zrobienia! Ale dzielnie pchamy na przod,
laki (uonki) rosna, sciezki powycinane, ogromne kola krzakow posadzone,
drzewa i krzewy po brzegach, zeby zaslonic sasiadow zasadzone (kiedy to
urosnie...). Sadze teraz rzedy ziol, lawendy i mam nadzieje, ze
nawadnianie na czas mi zaloza, bo deszcze sie zaraz skoncza i wszystko
zacznie schnac...itd itp, ale zaczyna wygladac bardzo fajnie. Porobie
zdjecia, jak tylko laki sie troche rozwina. Posadzilam kilkanascie
rodzajow wierzby, zeby za pare lat robic z niej krzesla ogrodowe.
Posadzilam 50 metrow przeplatanych galazek wierzb jako zywy plot, za
dwa tygodnie bedziemy budowac fikusna brame wjazdowa, a czlowiek zrobil
nam nowa brame i wjazd zwirowany, piekny, tez pieknie kosztowal.

Maz zaraz bedzie szykowal grzedy pod bazylie, ale ziemia jeszcze troche
za mokra na glebogryzarke. Odnowilam okragly ogrod ziolowy, ktory
wspaniale przezyl zime i rosnie jak szalony. Kwitna szarotki!

Grzeda z poziomkami kwitnie i ma mnostwo kwiatow, wiec niedlugo beda
poziomki.

W tej chwili wyglada na to, ze otworzymy bramu pierwszego lipca, a 4
lipca zaprosimy cale sasiedztwo na picnic, coby miec dobre "public
relations". Do tego czasu musimy wybudowac maly sklep, zagrode dla
przenosnych toalet, zbudowac plot odgradzajacy farme od domostwa,
zasadzic setki roslin i wyprodukowac tysiace produktow do naszego
sklepu. Uda sie? Na pewno:))) Acha, jeszcze wspomne, ze zbudowalismy
taki wielki stojak na slupach bambusowych, w ksztalcie jak te rownolegle
podwojne poprzeczki, na ktorych mezczyzni uprawiaja gimnastyke, tylko
duzo wieksze, w poprzek ktorych wisi 7 dlugich jedwabnych, niebieskich
placht. Te plachty powiewaja na wietrze, jak przescieradla. Mozna przez
nie biegac pod wiatr lub z wiatrem, jak przez przescieradla Babci na
podworku, co mi bylo surowo zabronione - teraz sobie odbijam :)))

Bale siana na piramide dla dzieci zamowione i nawet ubezpieczenie
kupione na te dwa miesiace, ale pod warunkiem, ze nie wykopiemy do tego
czasu stawku. Widocznie stawki sa barzdo niebezpieczne, i nie chca
ubezpieczac farmy ze stawkiem. Ale nie ze wzgledu na utoniecia, a na
komary z choroba NIlowa. Trudno w to uwierzyc

No i tak sie toczy zycie na farmie ziolowo lawendowej.

Acha, jeszcze dostalam zamowienie na 60 doroslych krzakow pelargonii dla
kogos, kto robi z nich olej i stale zamowienie na bazylie od lokalnego
sklepu. Na pniu, ze tak powiem.

Jak wsponialam, zrobie reportaz fotograficzny, jak cos sie pokaze :))

Magdalena Bassett

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

15. Data: 2005-05-10 04:01:17

Temat: Re: lawenda
Od: "mirzan" <l...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Acha, jeszcze dostalam zamowienie na 60 doroslych krzakow pelargonii dla
> kogos, kto robi z nich olej

>
> Magdalena Bassett

Do czego służy i jak się robi olej z pelargonii?
Pozdrawiam.Mirzan

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

16. Data: 2005-05-10 16:37:05

Temat: Re: lawenda
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com> szukaj wiadomości tego autora

mirzan wrote:
>>Acha, jeszcze dostalam zamowienie na 60 doroslych krzakow pelargonii dla
>>kogos, kto robi z nich olej
>
>
>>Magdalena Bassett
>
>
> Do czego służy i jak się robi olej z pelargonii?
> Pozdrawiam.Mirzan
>
>

Olejek eteryczny z pelargonium graveolens jest olejkiem o zapachu rozy.
Dodaje sie go do kosmetykow.
Ja go uzywam do robienia kremu do rak i mydla i soli kapielowych.

Robi sie go przez destylacje, tak samo jak lawendowy. Kolezanka, ktora
zamowila te pelargonie, ma destylator miedziany, niewielki, o pojemnosci
40 litrow, z ktorym jezdzi latem po roznych farmach, w ktorych zamowila
rosliny w tym celu.

MB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

17. Data: 2005-05-10 16:54:21

Temat: Re: lawenda
Od: "Dirko" <d...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:4280E331.2010707@olypen.com Magdalena Bassett
<m...@o...com> napisał(a):
>
> ... Kolezanka,
> ktora zamowila te pelargonie, ma destylator miedziany, niewielki, o
> pojemnosci 40 litrow, z ktorym jezdzi latem po roznych farmach, w
> ktorych zamowila rosliny w tym celu.
>
Hejka. A co koleżanka destyluje w zimie? ;-)
Pozdrawiam fluktuacyjnie Ja...cki

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

18. Data: 2005-05-10 17:31:25

Temat: Re: lawenda
Od: "mirzan" <l...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Robi sie go przez destylacje, tak samo jak lawendowy. Kolezanka, ktora
> zamowila te pelargonie, ma destylator miedziany, niewielki, o pojemnosci
> 40 litrow, z ktorym jezdzi latem po roznych farmach, w ktorych zamowila
> rosliny w tym celu.
>
> MB

Czy do destylacji używa się tylko kwiatów, czy również liści?
Czy destlacja z wodą, czy z alkoholem?
Destylacja to moje hobby, ale to co wychodzi, nie da się nazwać
olejkiem.Zapach też ma piękny, ale inny niż róże.
Pozdrawiam.Mirzan

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

19. Data: 2005-05-10 17:37:55

Temat: Re: lawenda
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com> szukaj wiadomości tego autora

Dirko wrote:
>>>... Kolezanka,
>>ktora zamowila te pelargonie, ma destylator miedziany, niewielki, o
>>pojemnosci 40 litrow, z ktorym jezdzi latem po roznych farmach, w
>>ktorych zamowila rosliny w tym celu.
>>
>
> Hejka. A co koleżanka destyluje w zimie? ;-)
> Pozdrawiam fluktuacyjnie Ja...cki
>

Nic. Zajmuje sie sprzedaza tego, co wyprodukowala latem.
MB

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

20. Data: 2005-05-10 18:04:44

Temat: Re: lawenda
Od: Magdalena Bassett <m...@o...com> szukaj wiadomości tego autora

mirzan wrote:

>>Robi sie go przez destylacje, tak samo jak lawendowy. Kolezanka, ktora
>>zamowila te pelargonie, ma destylator miedziany, niewielki, o pojemnosci
>>40 litrow, z ktorym jezdzi latem po roznych farmach, w ktorych zamowila
>>rosliny w tym celu.
>>
>>MB
>
>
> Czy do destylacji używa się tylko kwiatów, czy również liści?
> Czy destlacja z wodą, czy z alkoholem?
> Destylacja to moje hobby, ale to co wychodzi, nie da się nazwać
> olejkiem.Zapach też ma piękny, ale inny niż róże.
> Pozdrawiam.Mirzan
>
>

Jakby pachnial rozami, to nie daloby sie go pic!

Jesli chodzi o olejki eteryczne, to zalezy z jakiej rosliny; z lawendy
uzywa sie glownie kwiatow, ale mozna z calej rosliny, z tym ze bedzie
inny niz z samych kwiatow, z pelargonii liscie, a helichrysum liscie i
kwiaty, z bazylii, i innych ziol cale nadziemne czesci rosliny, itd.

W zeszlym roku zrobilysmy mieszany olejek z cytrynowej bazylii, miety
cytrynowej i tymianku - pachnialo jak we wloskiej restauracji. Ten
olejek zostal potem zmieszany - "rozwodniony" w oleju z nasion winogron
i uzywany do smazenia ryb. Bardzo to przedni pomysl na uzycie nadmiaru
ziol w ogrodzie.

MB