Arkadiusz Darocha napisał(a):
> Skoro odgrzebałem post, tzn że czytam, prawda?

Po tym co pisałeś dalej - niesądzę.

> To po co się do nie przyczepiasz?

Bo korzystałem z niej przez całe lata, nawet jeszcze niedawno.

> Skoro leczysz się prywatnie, to te 140 zł
> do kasy Państwa też możesz dawać. Nie wiem po co nad tym ubolewać?

Skoro niekorzystam, to dlaczego mam na to oddawać coś ze swoich zarobków?

> po 10 latach wykształcenia nagle zmieniać zawód i to jeszcze jak się tego nie
> chcę robić?

Jeśli nie chcesz tego robić, to jest tylko jedna droga. Ucz się dalej.
Zostań specjalistą, profesorem, rób swoją robotę dobrze, otwórz prywatną
praktykę, albo zatrudnij się w dobrej prywatnej klinice i zarabiaj
godnie w stosunku do swoich umiejętności i pracy jaką w to wkładasz.

> Skoro Ci to wisi, to po co brałeś udział w dyskusji?

Napisałem już wyżej. Nie tylko ja jeden płacę. Wszyscy legalnie
pracujący płacą. Tyle, że tu działa prawo proporcji. Dla mnie te 140 zł
miesięcznie to może i nie jest tak dużo, ale dla kogoś, kto zarabia 800
zł w markecie, to jest już prawie 20% jego pensji "do ręki". A i tak nie
może skorzystać z lekarza, bo są kolejki na rok do przodu, albo
wyczerpują się limity. To jest chore.

> w tej dyskusji. Mnie np. wisi gadanie o górnikach, więc na pewno nie będę
> brał udziału w rozmowach o tym jak oni starają się o swoje prawa.

Słuchaj, gdybym miał wybór, to korzystałbym z państwowej służby zdrowia.
Tzn. może nie wybór, ale gdybym wiedział, że uzyskam dobrą poradę, nie
będe musiał czekać miesiącami na wizytę albo badania, przyjmą mnie w
czystej przychodni, a lekarz po 5 minutach nie wygoni mnie z gabinetu,
bo musi przyjąc 150 pacjentów dziennie.

> KAżdy ma
> prawo do życia.

I każdy ma prawo do dyskusji.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.