Data: 2002-05-12 17:23:17
Temat: Re: maslow
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"EvaTM" <e...@i...pl> wrote in message
news:abm1en$no8$1@news.tpi.pl...
> "Saulo"
[cut]
> Myślę Saulo, że każdy, kto jest tutaj dostatecznie długo wie, że nie
przychodzimy tu bez powodu, a to oznacza, że jeśli nie jest się
> zawodowym psychologiem, psychoterapeutą lub studentem psychologii (i
dziedzin pokrewnych), lub nie załatwia się tu interesów,
> porachnków, celów rozrywkowych, to prawdopodobnie jest się neurotykiem lub
ma się jakieś problemy osobiste.
> Jeśli zaś tkwi się tu latami;), to znaczy, że ma się poważne problemy
osobiste i/lub osobowościowe.
> To samo może dotyczyć mnie;), Ciebie, Dorrit, cbneta, jak i innych osób,
> Alfreda nie pomijając.
> Każdy przeżywał tu różne chwile i emocje, przenikające się w dodatku ze
sprawami w realu. Zgadzasz się ze mną ?
Generalnie tak.
Diabeł jednak tkwi w w szczegółach obecności tutaj :-)
[cut]
> A jednak wszyscy się zmieniamy i evoluujemy;), jeśli starczy nam
Cierpliwości..
Nie wierzę w istotne zmiany, ani swoje, ani innych.
[cut]
> A jednak, Saulo, to był Desant..;)
> to były zaprzęgi poczwórne, poszóstne;), wpadające na grupę by Walczyć.
> Walczyć o co ? Najprościej o prawo adopcji dzieci przez gejów. I przecież
> po krótkiej chwili (dzień? dwa ?) już prawie wszystko było wiadome -
każdy,
> kto chciał wypowiedział się co o tym sądzi, tak jak teraz o tym
> głuchym chłopcu, "wyprodukowanym" przez chore osobowościowo (IMO )
kobiety-lesbijki.
> Nie dlatego chore, że są lesbijkami - podkreślam,
> tylko dlatego, że ich osobiste poczucie "szczęścia" przesłania im
> szczęście dziecka.
> A teraz wracając do desantu.. nie tylko All wypowiadał się przeciw tak
agresywnemu sposobowi działania,
> inni również. All podjął z nimi merytoryczną rozmowę, dlatego może była
skuteczna ?
Mój odbiór był zupełnie inny.
Agresja, walka była wyłącznie ze strony antygejów - i zgoda, przodowali w
tym Dorrit i cbnet. Alfred robił to w formie bardziej zawoalowanej, co nie
znaczy, że był kulturalny i uczciwy intelektualnie. Jego "cenny" wkład
polegał na wykryciu "desantu".
Wszyscy oni, (jeśli koniecznie chcesz pozostac w metaforyce konnej, to
nazwijmy ich Trojka:) z cbnetem i Dorrit na czele, poniekąd zmuszali robina
golanskiego, chyba krzysztofa i inne osoby o orientacji homoseksualnej do
kontynuowania uczestnictwa w dyskusji swoją agresją i próbami wyprowadzania
z równowagi poprzez wypowiadane publicznie nieuzasadnione sądy i oceny
(oprócz sądów uprawnionych), częstokroć chamstwo i nieuczciwe metody
dyskusji.
Z "drugiej strony" tego nie bylo. Po prostu nie bylo. Moze Robin byl
przesadnie suchy w swoich wypowiedziach, ale to wszystko, co ja moglbym
któremukolwiek z dyskutantów-homo zarzucic. Poza tym rzeczowosc, kultura i
uczciwe metody dyskusji.
Zajrzyj tam w wolnej chwili i oceń sama chlodnym okiem.
> > > 3. O co walczył eTaTa ? Pamiętasz ?
> > > Ja pamiętam, i chociaż emocji było co niemiara;),
> > > to wspominam go dobrze. Mieszał jednak w naszych
> > > mózgach chyba zbyt mocno;)
>
> > A o coś walczył??
>
> O co ;) ? O przejęcie "rządu dusz";)
> I o własną wizję grupowej strony.
Wizja grupowej strony?
To ludzie o takie rzeczy walcza? :-)
> Tak mi się wydaje, ale mogę się mylić.
> Działał, nie mówiąc o co mu chodzi do końca.
To prawda. Zapewne odsiewal slabszych intelektualnie, ale po co dokladnie?
> Krytykował i chciał wszystko przewrócić do góry nogami.
Naprawdę?:-)
> Miał prawo:), a jeśli byłby przekonywujący, stworzyłby konkurencyjną
stronę i basta. Byłoby "po ptokach";))
> i ustaliłaby się nowa równowaga.
> To było coś na kształt rewolucji, tylko dlaczego znów widzisz tylko
sztywność Alfreda ?
Nie widzialem zadnego zagrozenia dla czegokolwiek, co sam uznalbym za warte
armat. A All wytaczal armaty na Bzykającego sobie eTaTę oskarżając go o
jakieś niestworzone rzeczy w słowach pełnych paranoicznej powagi.
> Na innych grupach widziałam już różne wojny i rewolucje.
> Były nie mniej gorące i o wiele mniej wyszukane.
> Aż hadko było słuchać, przynajmniej mnie.
> Psp, to przy nich oaza spokoju i rozsądku:)
Tja...
> > Co do mieszania, mów za siebie. Widocznie jestem odporny. Na Alfredowe
> > "wykładnie" również.
> > Reakcje Alfreda były paranoiczne, wycelowane przeciwko wyimaginowanym
> > zagrożeniom (przy tym znowu wypowiadał się w imieniu grupy, do czego
nikt go
> > nie upoważniał, nie upoważnia i nie upoważni- widział tu chyba jakąś
walkę o
> > rząd dusz, której nie było, a jeśli ktoś walczył, to najwyżej on sam.)
> > [cut]
>
> Saulo.. wydaje mi się, że obaj reagujecie alergicznie na różne sprawy.
> Sam mówiłeś, że to grupa otwarta ikażdy może mówić,
> jeśli uważa, że może to wnieść coś do "życia grupowego".
Nie widzisz różnicy pomiędzy mówieniem przez każdego z założenia równego
statusem uczestnika grupy, prawda?), a przemawianiem "w imieniu grupy"lub ex
cathedra (czyli nadawaniem sobie wyższego statusu).
> Dlaczego odbierasz tę możliwość innym ?
Nikomu nic nie odbieram. Czuwam na swój sposób nad zachowywaniem
demokratycznego charakteru grupy :-)
[cut]
Z mojej strony raczej już EOT
Pozdri
Saulo
|