Data: 2005-01-20 09:36:25
Temat: Re: milosc - obca??
Od: "lunia" <l...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" wrote:
> W taki scisle sposob jak napisales to nie.
>
> Jak mozna kochac kogos/cos kto/co nie jest potrzebne?
> Jak to wowczas jest?
> Czy to nie jest np frustrujace?
> Czy nie ma sie poczucia niespelnienia?
pozwolisz ze sie wtrace w Wasza dyskusje :). wlasnie probowalam sobie
wyobrazic taka sytuacje. tzn. jestem z kims, kto nie przyprawia mnie o zadne
emocje (bo to wlasciwie wiaze sie z potrzebowaniem). kocham go, bo...
wlasnie, bo co ? kazde wytlumaczenie uczucia bedzie sie wiazac z jakas
potrzeba. np. bo sie rozumiemy (potrzeba wygadania sie), bo jest piekna
(potrzebna cieszenia oka:), bo po prostu jest (potrzeba obecnosci), bo bez
niej nie moge zyc (potrzeba swiadomosci, ze ta osoba jest z Toba). czlowiek
ciagle potrzebuje byc o czyms zapewniany. moze nie kazdy, ale wydaje mi sie,
ze w powaznym zwiazku, kiedy tylko jedna osoba daje cos od siebie, mowi ze
kocha itd, a druga praktycznie nic, to cos nie pasuje. w zwiazku tak samo
jedna osoba czegos potrzebuje i druga. chociaz mam wrazenie, ze znowu to sie
odbije, jak groch o sciane... ale probowalam :)
--
pozdrawiam
ŁuNiA:o)
|