« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2003-03-20 12:46:47
Temat: Re: moja zimna zona - naprawde dluuuugieOleńka wrote:
> Taki urok pisania na grupy dyskusyjne - nie widzi się rozmówcy, nie
> słyszy.....a wiele o intencjach nadawcy możemy dowiedzieć się,
> obserwując jego gestykulację, mimikę czy wsłuchując się w ton głosu.
To prawda.
> Spieszyłam się pisząc tego posta i nie sformułowałam widocznie
> wystarczająco jasno myśli. No i wyszłam na napastliwą prostaczkę.
> Eh...no trudno.
Prawdę mówiąc do odpowiedzi labrafdfordowi zbierałem się całą dobę.
Podchodzę do takich postów bardzo emocjonalnie. (gdzieś tam w środku
widzę, że mam czasem podobne rozterki).
Każdy pisze o swoich problemach.(przez pryzmat swoich doświadczeń)
Ty Oleńka myślę że również stąd pewnie różna ocena sytuacji.
Absolutnie nie uważam, byś była napastliwą.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2003-03-20 12:59:48
Temat: re: moja zimna zona - naprawde dluuuugie
Użytkownik "Oleńka" <o...@b...wroc.pl>
nie mam ochoty na pyskowke i czepianie sie slow i tonu, pomine wiec twoja
odpowiedz z poczatku posta;
przeczytalem, zrozumialem i zachowam na przyszlosc do przemyslen, bo o
roznorodnosc opinii mi wlasnie chodzilo;
[...]
jeszcze jedno tylko:
(wychodzi ze mnie: "hitler in my heart" :-) )
> > - czy uwazasz, ze do konca zycia powinienem byc wdzieczny osobie, ktora
w
> > ogole zdecydowala sie ze mna byc, a ponaddto czuc wdziecznosc podwojna,
ze
> > jeszcze sklonna byla urodzic mi dziecko ??
>
> Ona urodziła to dziecko Tobie czy może Wam?
trzy razy zmienialem to slowko, by w koncu zdecydowac sie na 'mi' -
wiedzialem ze do tego, jak nic, mozna sie przyczepic...
> Okropny z Ciebie egocentryk. Ja, Ja, Ja.....wyziera z każdego zdania.
...i wlasnie dokladnie tak ja to zrobilas :-)
> A odpowiadając na to pytanie: NIE.
dziekuje :-)
> Ola
>
> (Dla mnie chyba EOT, bo trudno rozmawiać o takich sprawach, znając wersję
> tylko jednej ze stron)
ok, EOT;
wersji drugiej strony niestety z innych, obiektywnych przyczyn nie jest dane
nam/wam poznac;
a szkoda...
pozdrawiam,
labradford-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2003-03-20 13:12:55
Temat: Re: moja zimna zona - naprawde dluuuugie> > Spieszyłam się pisząc tego posta i nie sformułowałam widocznie
> > wystarczająco jasno myśli. No i wyszłam na napastliwą prostaczkę.
> > Eh...no trudno.
>
> Prawdę mówiąc do odpowiedzi labrafdfordowi zbierałem się całą dobę.
He, he....ja też. Napisałam odpowiedź wczoraj po południu. Skasowałam.
Zabrałam się do niej ponownie rano, ale musiałam spieszyć się (istnieje też
świat realny;-) ...no i nie sprecyzowałam widocznie wszystkiego, tak, jak
było moją intencją.
> Absolutnie nie uważam, byś była napastliwą.
Wiem, wiem....ale labradford tak to odebrał.
Bo nieważne, czy naprawiamy siebie czy związek - należy "oczyścić
przedpole" przed tym poważnym zadaniem. A leczenie depresji, zerwanie z
"podwójnym życiem" tudzież topieniem smutków w knajpie oraz leczenie
depresji są dla mnie warunkami niezbędnymi do podjęcia dalszych działań w
kierunku uszczęśliwienia siebie (i innych). To oczywiście IMO, co
podkreślam. No i to napisałam.
I znów IMO. IMO labradford chciał tu na grupie uzyskać tylko potwierdzenie
swojego spojrzenia na sprawę.
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2003-03-20 13:19:56
Temat: Re: moja zimna zona - naprawde dluuuugie
>
> ok, EOT;
> wersji drugiej strony niestety z innych, obiektywnych przyczyn nie jest
dane
> nam/wam poznac;
>
> a szkoda...
A wiesz, że niektórzy tak się zabierają do poważnych rozmów....piszą list do
partnera, gdzie na spokojnie przedstawiają swój punkt widzenia. Może i Twoją
zonę by się dało na to namówić. Wtedy dowiedziałbyś się wreszcie, jaki ma
problem.
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2003-03-20 13:50:20
Temat: re: moja zimna zona - naprawde dluuuugie
> A wiesz, że niektórzy tak się zabierają do poważnych rozmów....piszą list
do
> partnera, gdzie na spokojnie przedstawiają swój punkt widzenia.
> Może i Twoją
> zonę by się dało na to namówić.
> Wtedy dowiedziałbyś się wreszcie, jaki ma
> problem.
> O.
no wiec jesli chodzi o moja zone, mam taki list (kilka?);
i owszem, moge go dorzucic do tych dobrych, budujacych rzeczy jakie od niej
otrzymalem, w ktorych widzialem to otwarcie i szczerosc o jakie chyba chodzi
wiekszosci partnerom (i nie byly to deklaracje milosci do mnie) - niestety
jak w wiekszosci tego co slyszalem/odebralem od mojej TZ, moc prawdy tam
zawartej istniala jedynie przez moment kiedy powstawaly i jeszcze tylko mala
chwile potem...
labradford-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |