Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze moje dziecko cały czas je.

Grupy

Szukaj w grupach

 

moje dziecko cały czas je.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 194


« poprzedni wątek następny wątek »

141. Data: 2007-11-23 13:35:25

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:fi6k39$svb$1@inews.gazeta.pl...
> siwa napisał(a):
>
>> krys <k...@p...onet.pl> napisał(a):
>>
>>> BTW, nie znam na żywo nikogo, kto odżywiałby się bezmięsnie dłuższy
>>> czas, stąd pewnie moje watpliwości.
>>
>> Chcesh fotkie? ;) Dobiegam dwudziestolecia :)
>
> Ty się nie liczysz, Ty jesteś z neta i masz na imię Wojtek, i masz i 12
> lat ;-P. A miał być człek z krwi i kości, co se go można oblukać raz na
> jakiś czas przy piwku w celu weryfikacji.

Ja oblukałam. I piwo też tam było.
I potwierdzam, że siwa wygląda jarsko.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


142. Data: 2007-11-23 13:40:21

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak napisał(a):

> Ja oblukałam. I piwo też tam było.
> I potwierdzam, że siwa wygląda jarsko.

I powiadasz, że nie jada mięsa i żyje? To dobrze, znaczy, że i moje
dziecię przeżyje.
W przeciwieństwie do mnie, bo mnie zaraz szlag trafi - od rana wody nie
mam, a obiad w lesie w związku z powyższym.


--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


143. Data: 2007-11-23 14:02:54

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: siwa <siwa@BEZ_TEGO.life.pl> szukaj wiadomości tego autora

krys <k...@p...onet.pl> napisał(a):

> Ty się nie liczysz, Ty jesteś z neta i masz na imię Wojtek, i masz i 12
> lat ;-P

Moje własne dziecko zaczepiło mnie kiedys na GG tekstem: Czesc Aniu,
mam na imię Wojtek i mam 38 lat ;)
A poważnie -- moge nawet Twojej wyrodnej pogadanke wyglosić o
egzogennych i endogennych i bilansowaniu kwasów omega.
Teorie też mam opanowaną ;)

--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


144. Data: 2007-11-23 14:23:13

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

siwa napisał(a):

> krys <k...@p...onet.pl> napisał(a):
>
>> Ty się nie liczysz, Ty jesteś z neta i masz na imię Wojtek, i masz i
>> 12 lat ;-P
>
> Moje własne dziecko zaczepiło mnie kiedys na GG tekstem: Czesc Aniu,
> mam na imię Wojtek i mam 38 lat ;)
> A poważnie -- moge nawet Twojej wyrodnej pogadanke wyglosić o
> egzogennych i endogennych i bilansowaniu kwasów omega.
> Teorie też mam opanowaną ;)

To jak ja zrozumiem, o czym Ty do mnie rozmiawiasz, to się zgłoszę;-)
A wyrodną zagonię do garów.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


145. Data: 2007-11-23 15:17:22

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

krys pisze:
>
> A ty wiesz, jak trudno jest przy okazji _nie dodać_ normalnie do tej
> fasolki jakiejś skwareczki przysmażonej na smalcu,

zabij, ale nie wiem :)

zamiast smalcu się daje masło albo oliwę z oliwek, taki sam tłuszcz,
za to zdrowszy (zwłaszcza oliwa). bo co takiego jest w tych skwarkach
oprócz tłuszczu i smaku smażeniny?

jak już wspominałam - lakto-ovo ma spoko, dopiero
wykluczenie mleka i jaj jest hardkorowe (ciekawe, co na to
by powiedział jakiś weganin - też pewnie, że nie ma żadnych
problemów ;). ja od razu stwierdziłam, że tak daleko się
posuwać nie będę, ale są tacy, co tak jedzą i żyją.

> bo jak to, tak sama
> fasolka, czy sos do spagetti, to tak bez odrobinki to jakiś łysy
> jest ;-). To jest po prostu siła przyzwyczajenia i nawyków.

o tak, siła przyzwyczajenia jest ogromna. a jak się takie
przyzwyczajenie zmieni, to potem trudno się w drugą stronę
nadziwić - np. ja nie mogę wyjść ze zdumienia, że kiedyś
słodziłam herbatę i używałam dwa razy tyle soli co teraz.
tymczasem to żadna konieczność, po prostu nawyk.

a najgorszy problem, jak chyba Teli wspomniała, ludzie mają
z przyzwyczajeniem, że zupa ma być na kościach. po primo, istnieją
kostki rosołowe wegetariańskie (jarzynowe), jak już ktoś koniecznie
musi dać kostkę. po sekundo, żeby było treściwiej, daje się po prostu
masło albo oliwę. wartość odżywcza ta sama, a bez padliny ;)

BTW muszę ostrzec, że jak latorośl się poważnie wdroży
w wegetarianizm, to wyczuje smak nawet śladowych ilości
mięsa, więc trza się mieć na baczności :) a większość ludzi
uważa, że jak w zupie nie pływa mięso, to jest bezmięsna.
no więc nie jest. poza samym faktem - czuć to w smaku.

> Ja się o tym przekonałam, kiedy okazało sie, że mój młody musi
> wyeliminowac z diety mleko i kakao - idź i poszukaj jakichś słodyczy
> nie zawierających tego - zostaną ci żelki ( żelatyna) i landrynki,
> ewentualnie Katarzynki i jakieś suche wafelki. A jak się popatrzy na
> dział słodyczy, to brać i wybierać, nie?

wyobrażam sobie. ja już ze swoimi alergiami mam problem czasem
(jabłka, niektóre inne owoce i orzechy), a z mlekiem to już byłoby
w ogóle przerąbane. pewnie bym pozostała mięsożerna.

-- kasica

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


146. Data: 2007-11-23 15:28:57

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Katarzyna Kulpa napisał(a):

> krys pisze:
>>
>> A ty wiesz, jak trudno jest przy okazji _nie dodać_ normalnie do tej
>> fasolki jakiejś skwareczki przysmażonej na smalcu,
>
> zabij, ale nie wiem :)
>
> zamiast smalcu się daje masło albo oliwę z oliwek, taki sam tłuszcz,
> za to zdrowszy (zwłaszcza oliwa). bo co takiego jest w tych skwarkach
> oprócz tłuszczu i smaku smażeniny?

No to właśnie o ten smak chodzi.
>
> jak już wspominałam - lakto-ovo ma spoko, dopiero
> wykluczenie mleka i jaj jest hardkorowe (ciekawe, co na to
> by powiedział jakiś weganin - też pewnie, że nie ma żadnych
> problemów ;). ja od razu stwierdziłam, że tak daleko się
> posuwać nie będę, ale są tacy, co tak jedzą i żyją.

No ba, sa ponoć i tacy, co jedzą tylko to, co samo spadnie...

> o tak, siła przyzwyczajenia jest ogromna. a jak się takie
> przyzwyczajenie zmieni, to potem trudno się w drugą stronę
> nadziwić - np. ja nie mogę wyjść ze zdumienia, że kiedyś
> słodziłam herbatę i używałam dwa razy tyle soli co teraz.
> tymczasem to żadna konieczność, po prostu nawyk.

Ano właśnie. u mnie zawsze każdy o solniczke woła.
>
> a najgorszy problem, jak chyba Teli wspomniała, ludzie mają
> z przyzwyczajeniem, że zupa ma być na kościach. po primo, istnieją
> kostki rosołowe wegetariańskie (jarzynowe), jak już ktoś koniecznie
> musi dać kostkę. po sekundo, żeby było treściwiej, daje się po prostu
> masło albo oliwę. wartość odżywcza ta sama, a bez padliny ;)

Ale komus, kto na co dzień tak nie gotuje, takie proste rzeczy nie
przychodza do głowy, bo on przy tym gotowaniu po prostu nie myśli.
>
> BTW muszę ostrzec, że jak latorośl się poważnie wdroży
> w wegetarianizm, to wyczuje smak nawet śladowych ilości
> mięsa, więc trza się mieć na baczności :) a większość ludzi
> uważa, że jak w zupie nie pływa mięso, to jest bezmięsna.
> no więc nie jest. poza samym faktem - czuć to w smaku.

To pewnie tak, jak z papierosami - mój chłop się dziwił, ze ja
wyczuwałam papierosa, którego on wypalił kilka godzin wcześniej, albo
palil z drugiej strony domu. a jak sam rzucil palenie, po paru
miesiacach okazało sie, że ten dym to jednak śmierdzi;-)

> wyobrażam sobie. ja już ze swoimi alergiami mam problem czasem
> (jabłka, niektóre inne owoce i orzechy), a z mlekiem to już byłoby
> w ogóle przerąbane. pewnie bym pozostała mięsożerna.

Ale z mlekiem to zauważyłam dziwne zjawisko - teraz mamy mleko od krowy,
nie pasteryzowane, nie paczkowane, tylko takie brudne;-) i normalnie
jakoś mu nie przeszkadza. Nie żłopie jak w młodości (w młodości mleko
było podstawa żywienia, jako 6 latek się jakoś uczulił), ale nie ma
problemu, jak sie czasem napije.

--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


147. Data: 2007-11-23 15:39:01

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora

krys pisze:
> Katarzyna Kulpa napisał(a):
>> ciągle się słyszy, że to sama woda i konserwanty i w ogóle trucizna.
>
> A w serze, to myślisz, że co jest? To samo, tylko z serem, zamiast z
> mięsem. Ja tam nie wiem, dobre, czy nie dobre, kupuję to, co lubimy, a
> jak wyszperam gdzieś dobry gatunek, to się go trzymam.

no tak, ja w sumie też.

> Pocieszyłaś mnie. To zagonię młodą do gotowania fasolki. ( o innych
> strączkowych to sobie pomyślę, jak wybiorę się na zakupy do większej
> cywilizacji)

osobiście najbardziej przepadam za cieciorką, zwaną też
ciecierzycą (da się też dostać w puszkach, bardzo smaczna), oraz
za różnymi gatunkami soczewicy.

soja jest dobra, ponoć najwięcej tych różnych aminokwasów ma.
ale te wszystkie przetwory sojowe trzeba się nauczyć przyrządzać
tak, żeby były zjadliwe, bo same w sobie mają mało smaku. tu już
pole do popisu dla rodzącej się inwencji kulinarnej dziecięcia.
warto zgromadzić trochę przypraw - dobre jest curry, kumin i inne
aromatyczne rodem z kuchni indyjskiej, bardzo pasują na
doprawiacz do proteiny sojowej w różnych postaciach. no i
tofu!

weź latorośl do jakiegoś większego sklepu, niech sobie
obejrzy, co tam dla wegetarian mają. no i skoro tak poważnie
o tym myśli, to w sieci jest masa serwisów wegetariańskich
z przepisami, np. puszka.pl.

tylko lepiej jej się nie przyznawaj,
że nie lubisz gotować, raczej polub :) chodzi o to, żeby jej
się chciało za to zabrać, więc nie powinna widzieć u Ciebie
niechęci do tematu, tak mi się wydaje. a gotowanie może być
naprawdę wielką przygodą i przyjemnością nawet dla nastolatki,
zwłaszcza jeśli poczuje przy tym, jaka to jest mądra i świadoma
wegetarianka. mnie rezygnacja z mięsa nauczyła i gotowania i
smakoszostwa. kto wie, może Ci córa kiedyś zacznie obiady gotować
(wegetariańskie ;))

na początek niech się dziecię nauczy, że żeby jedzenie było pożywne,
musi być i białko, i tłuszcz, i węglowodany - żywienie się np.
fasolką z wody to nie jest dobry pomysł.

> Właśnie o to cały czas mi chodzi, tyle, że co się nadenerwuję, to moje.

ee, nic jej nie będzie.

> Z sojowych to u mnie udaje się upolowac tylko kotlety a'la cośtam, i to
> jak sie dobrze poszuka. Sos sojowy i musztardę mam na stałym
> wyposażeniu.

te parówki czasem są w dziale mięsnym z mięsnymi parówkami :)

-- kasica

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


148. Data: 2007-11-23 16:00:01

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Katarzyna Kulpa napisał(a):

> osobiście najbardziej przepadam za cieciorką, zwaną też
> ciecierzycą (da się też dostać w puszkach, bardzo smaczna), oraz
> za różnymi gatunkami soczewicy.

Wiem, że takowe istnieją, ale u nas niekoniecznie da się kupić, kiedyś
obleciałam wszystkie sklepy w poszukiwaniu sosu sojowego, bo mi
zabrakłoa taką cieciorke, to przypuszczam, że watpię.
>
> soja jest dobra, ponoć najwięcej tych różnych aminokwasów ma.
> ale te wszystkie przetwory sojowe trzeba się nauczyć przyrządzać
> tak, żeby były zjadliwe, bo same w sobie mają mało smaku.

Do mięsa w końcu też się przyprawy daje. To jasne.

>
> weź latorośl do jakiegoś większego sklepu, niech sobie
> obejrzy, co tam dla wegetarian mają. no i skoro tak poważnie
> o tym myśli, to w sieci jest masa serwisów wegetariańskich
> z przepisami, np. puszka.pl.

taaak, zapał się wyczerpał po wypróbowaniu jednego przepisu.
>
> tylko lepiej jej się nie przyznawaj,
> że nie lubisz gotować, raczej polub :) chodzi o to, żeby jej
> się chciało za to zabrać, więc nie powinna widzieć u Ciebie
> niechęci do tematu, tak mi się wydaje.

Ona wie, że ja nie lubię gotować, ale wie też , że robię to nieźle. Ale
nie będę robić czegoś, czego nie lubię więcej, niz muszę. Dlatego jak
chce mieć fanaberie - niech sama sobie gotuje.

> a gotowanie może być
> naprawdę wielką przygodą i przyjemnością nawet dla nastolatki,
> zwłaszcza jeśli poczuje przy tym, jaka to jest mądra i świadoma
> wegetarianka. mnie rezygnacja z mięsa nauczyła i gotowania i
> smakoszostwa. kto wie, może Ci córa kiedyś zacznie obiady gotować
> (wegetariańskie ;))

Nie odmówię, ja tam lubię, jak obiad jest, a ja go nie gotowałam :-)
>
> na początek niech się dziecię nauczy, że żeby jedzenie było pożywne,
> musi być i białko, i tłuszcz, i węglowodany - żywienie się np.
> fasolką z wody to nie jest dobry pomysł.

O, właśnie o taką fasolkę z wody chodzi. Za nic w świecie tego nie chce
pojąć.

> te parówki czasem są w dziale mięsnym z mięsnymi parówkami :)

Dobre;-) Wegetarianie tam pasjami chadzają;-)

--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


149. Data: 2007-11-23 16:12:44

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "XYZ" <0...@W...pl> napisał w wiadomości
news:fi454n$j9m$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Mój mąż jest wegetarianinem od 17 lat. Nigdy nie miał kłopotów ze zdrowiem
> i wcale jego jedzenie nie kosztuje więcej niż nasze. Powiedziałabym
> raczej, ze odwrotnie. To nie prawda, że gotowanie dań wegetariańskich
> zajmuje więcej czasu niż mięsnych. Od lat gotuję dwie wersje na obiad i
> twierdzę zdecydowanie, że więcej czasu i pieniędzy zajmuje gotowanie dań
> mięsnych.

Nie mam nic do wegetarian i wegetariańskiego jedzenia. Mam tylko
wątpliwości, czy jedzenie na okrągło brokuła z ziemniakami lub kluchami jest
racjonalnym i zdrowym żywieniem wegetariańskim. Prócz odmawiania jedzenia
padliny trzeba się jednak troszkę wysilić.
--
Pozdrawiam
Joanna
http://www.jduszczynska.republika.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


150. Data: 2007-11-23 16:16:23

Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Carol" <c...@c...pl> napisał w wiadomości
news:fi6u6a$667$1@achot.icm.edu.pl...
>
> gotuję i jako jedyna nie jadam mięsa, więc często kombinuję różne sosy
> typu leczo, np: kabaczek/cukinia/bakłażan, cebula, papryka w kostkę,
> kukurydza/fasolka i do sosu pomidorowego albo pieczarki, cebula do
> śmietany albo szpinak, ser pleśniowy i jogurt, itp.

No dobrze, a jak się przekonuje dzieci do jedzenia gotowanych warzyw? Bo
moje poza ziemniakami i marchwką z groszkiem żadnych gotowanych warzyw do
gęby nie wezmą. Warzywa w sosie? Takie miękkie? W życiu, na brzegu talerza
mam zawsze rządkiem odłowione z każdego sosu... Z kotleta mielonego potrafią
pokrojoną w kosteczkę cebulkę wyskubywać...

Agnieszka (nie żebym cos miała przeciwko surowiźnie, ale czasem dla
odmiany...)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 14 . [ 15 ] . 16 ... 20


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

O chłopcach dla chłopców
książka dla 9 latki
gronkowiec złocisty
jak często oglądacie dzieci ?
zawroty głowy u dziecka

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »