« poprzedni wątek | następny wątek » |
81. Data: 2007-11-22 15:09:40
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.McDreamy or McSteamy? *MONI|<A*. Seriously? Seriously.
>>> gorzej jak po odstawieniu usnetu nie będzie się miało w ogóle do kogo
> ust
>>> otworzyć, wtedy pozostaje sobie tylko w łeb strzelić
>>
>> Ale to nie jest wina usenetu, ani społeczeństwa. Widac ktos sobie
>> zapracował na kompletny brak znajomych.
>
> masz racje, np mozna wyjechać z dziećmi za mężem który dostał świetna pracę
> w drugim końcu Polski, świata z dala od rodziny znajomych, po miesiącu
> okazuje się, że ta praca to zupełnie taka w rozjazdach.
> Ponosimy wtedy zasłużoną kare za pochopną decyzje o zmianie miejsca
> zamieszkania z dala od rodziny/zanjomych, siedząc jak więzień we własnym
> nowym domu. Bo przeciez tak po dłuższym namysle bez względu gdzie się
> mieszka męża będzie się widzieć tyle samo. To jeden z wielu mozliwych
> scenariuszy, zawsze ponosimy konsekwencje swoich decyzji życiowych, nie
> koniecznie jest to konsekwencja tego jakim jest się człowiekiem.
W 21 wieku mając dostęp do internetu, telefonu itd?
Nie kupuję tego.
--
Lia, wyjechana za mężczyzną, z dala od rodziny, a jednak nieodcięta
automagicznie od znajomych
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
82. Data: 2007-11-22 15:10:52
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.XYZ pisze:
> to o ile sobie przypominam dałam emotkę.
Kiedy dałaś tę emotkę, bo nie zauważyłam? Broniłaś się przed radą o
poświęceniu czasu starszej córce tym, że nie masz czasu dla siebie.
Wiesz, zaczynam się już gubić po mału...
>> niebywałe szczęście, że dziewczynki są zbliżone wiekiem (3 lata różnicy?)
>
> 4
To i tak nie tak dużo, żeby nie mogły się choć przez godzinę razem
pobawić. Ale to już nie ma znaczenia, skoro nie musimy już szukać czasu
dla _Ciebie_ ;>.
> W poniedziałek po przedszkolu jestem do 18.00 na tenisie z estarszą
> córką jak wracamy młodszą odbieram od babci i jestesmy w domu o 19.00
> więc na spacer za późno. czwartek to samo tylko z rysowaniem, sobota to
> samo tylko z basenem.
To powiedz, kiedy są te chwile, kiedy ona domaga się tego jedzenia w
kółko przez 24 godziny na dobę? A może znów po krótkiej dyskusji w
usenecie zrozumiałaś, że problemu w ogóle nie ma, tylko go sobie stworzyłaś?
> Nie myslę o tym, ale nad psychologiem się czasami zastanawiam.
To idź.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
83. Data: 2007-11-22 15:11:52
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.McDreamy or McSteamy? *XYZ*. Seriously? Seriously.
>> Oczywiście. Dyskusje zapoczątkowane przez Teli są zawsze niezwykle
>> wartościowe, z wielu powodów. Im dłuzsze, tym wartościowsze :)
>
> Bo ja potrafię sciągnąć wielu ludzi do dyskusji, a Ty nie.
Chlip. To straszne.
Ale z Twojego punktu widzenia -lepsza taka umiejętnośc niż kompletnie
żadna.
> Pojawiasz się
> tylko jak wyrzut sumienia w srodku dyskusji i dowartosciowujesz się
> ponizaniem innych - nie o sobie teraz piszę tylko o miszce, której ostatnio
> dowalałas na urodzie. To jest mój ostatni post do Ciebie, bo nie będę karmić
> trolla - prawdziwego smutnego trolla.
Ooo, ładne. Wyrzutem sumienia jeszcze nie byłam.
Nie karm mnie, po prostu pisz, pisz, pisz... mi to wystarczy :)
--
Lia
It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
84. Data: 2007-11-22 15:12:59
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.Joanna Duszczyńska napisał(a):
>
> Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fi3sgb$kgb$1@inews.gazeta.pl...
>> Mam twardszy egzemplarz. Przychodzi ze szkoły nawet po 16 i bierze
>> się do gotowania. Makaron z brokułem na zmianę z brokułem z
>> ziemniakami;-) ewentualnie zjada ziemniaki/makaron/kaszę na sucho z
>> surówką.
>
> Możesz jej zrobić długi wykład na temat dostarczania do organizmu
> wszystkich potrzebnych produktów i że jak chce być wegetarianką, to
> musi się czegoś nauczyć
Joanna, ja miałam naprawdę dużo czasu, żeby to zrobić, i zrobilam. Ale
mam specyficzny egzemplarz. Ona, jak jej coś wpadnie do nieondulowanej,
to nawet, jak fakty temu przeczą, tym gorzej dla faktów. I zawsze
jakieś okoliczności winne niepowodzeniom się znajdą. Nie pozostaje mi
nic innego, niż czekać, aż zmądrzeje. A coś mi się widzi, że wizja
wakacji bez wyjazdu( bo przecież nie pozwolę, żeby ciotka, u której
wakacjuje, wpadała w kompleksy z tego powodu, że moje dziecko
zapragnęło wegetarianizować się.)
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
85. Data: 2007-11-22 15:13:35
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.XYZ pisze:
>> znam ból braku pomocy ale mysle ze to moze byc tez przyczyna ,robicie
>> cos razem ?same?
>
> No własnie niewiele. Bo jestesmy zawsze w tójkę.
Czy możesz mi wyjaśnić sens tego, co napisałaś?
--
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
86. Data: 2007-11-22 15:21:26
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
> > Poza tym dyskusje przebiegaja najczęściej wielotorowo, nie koniecznie
> > odpowiedzi na pytanie inicjujące dyskusję, jest tym co adoptuje się na
swoje
> > potrzeby, zawsze cos wychodzi innego przy okazji
> > Tak więc rozmawiajmy bo warto ;-)
>
> Zgadzam się z wszystkim poza tą adopcją. Co najwyżej adaptacja może się
> tu pojawić :-).
>
> Pozdrawiam
> Ewa
ok ;-) ważne że wiadomo o co chodzi
Pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
87. Data: 2007-11-22 15:28:26
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
> W 21 wieku mając dostęp do internetu, telefonu itd?
> Nie kupuję tego.
>
masz do tego prawo, każdy jest innym człowiekiem, każdy inaczej sobie radzi
w sytuacjach kryzysowych
Pozdrawiam
Monika, na dzis kończę obowiązki wzywają
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
88. Data: 2007-11-22 16:59:44
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.krys pisze:
>
> Joanna, ja miałam naprawdę dużo czasu, żeby to zrobić, i zrobilam. Ale
> mam specyficzny egzemplarz. Ona, jak jej coś wpadnie do nieondulowanej,
> to nawet, jak fakty temu przeczą, tym gorzej dla faktów. I zawsze
> jakieś okoliczności winne niepowodzeniom się znajdą. Nie pozostaje mi
> nic innego, niż czekać, aż zmądrzeje. A coś mi się widzi, że wizja
> wakacji bez wyjazdu( bo przecież nie pozwolę, żeby ciotka, u której
> wakacjuje, wpadała w kompleksy z tego powodu, że moje dziecko
> zapragnęło wegetarianizować się.)
a może dajcie im być tymi wegetariankami? przeszłam na wege jako
15-latka, żyję i mam się dobrze (lat mam ponad 2 razy więcej).
życie bez mięsa wcale nie jest takie trudne (ani straszne, ani
niezdrowe...)
-- kasica
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
89. Data: 2007-11-22 17:02:47
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
> męża własciwie nie ma w domu, więc musiałabym sama z córkami, to niejest
> łatwe ze względu na młodszą córkę.
no ale z nia wychodzisz na jakies spacery ?to moze wspolnie we trojke ?
nie wiem w jakim wieku mlodsza.
> nie posiada i się nie składa.
to tez jest zastanawiajace,w przedszkolu jaki ma kontakt z rowiesnikami?
u nas podworkowe dzieci tez nie sa interesujace ,dlatego zapraszamy
dzieci z przedszkola/szkoly ,umawiam sie z rodzicami przywoza odbieraja
a 7-latki potrafia sie soba zajac.
> No własnie niewiele. Bo jestesmy zawsze w tójkę.
tutaj nie pomoge osobiscie ale moze jakas twoja kolezanka moglaby zostac
z mlodsza na 2-3 godziny w tygodniu ?
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
90. Data: 2007-11-22 17:33:23
Temat: Re: moje dziecko cały czas je.
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:fi467p$9kd$1@atlantis.news.tpi.pl...
> To powiedz, kiedy są te chwile, kiedy ona domaga się tego jedzenia w kółko
> przez 24 godziny na dobę? A może znów po krótkiej dyskusji w
Np. dzisiaj godz. 17.45 - wejscie do domu i przy sciaganiu butów "mogę cos
słodkiego?" ja, że na razie nie, bo zaraz będziemy robić kolację.
"Głodna jestem" No więc ja do kuchni, ona mi pomaga własnie zjadła i co
teraz robi? obiera mandarynki i pomarańcze, a potem już mi zapowiedziała, że
chce mleko z płatkami. Dobrze, że dzisiaj mało czasu na jedzenie, bo zaraz
bajka kąpanie i spanie.
> usenecie zrozumiałaś, że problemu w ogóle nie ma, tylko go sobie
> stworzyłaś?
Nie, problem jest.
>> Nie myslę o tym, ale nad psychologiem się czasami zastanawiam.
>
> To idź.
dojrzewam do tego.
Pozdrawiam
Teli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |