« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-10-10 08:15:57
Temat: Re: moje liście u sąsiadaFunaki pisze:
> Czyli sąsiad w świetle prawa może zatrzymać leżące ja Jego posesji
> liście :-)
>
No tak...a jeśli przewieje śmieci to tez mógłby zatrzymać?
Po takich radach spirala "przyjaźni" będzie sie nakręcała. Jesteś
zainteresowany eskalacją konfliktu? Jeśliby do Twojego ogródka sypały
się liście i musiałbyś poświęcać czas na sprawy porządkowe też byłoby OK?
Spirala będzie się nakręcać, dzieci tez będa miały doskonałą lekcję.
Weź podejdź do płota, zagadaj normalnie z nastawieniem, że coś odpuścisz
(zabierzesz liście) ale miałbyś tylko prośbę o pomoc w zgrabieniu,
może da sie dogadać z facetem. Próbuj a nie pokazuj paragrafy
Pdr. m.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-10-10 08:18:54
Temat: Re: moje liście u sąsiadaFunaki pisze:
> Czyli sąsiad w świetle prawa może zatrzymać leżące ja Jego posesji
> liście :-)
No tak...a jeśli przewieje śmieci to tez mógłby zatrzymać?
Po takich radach spirala "przyjaźni" będzie sie nakręcała. Jesteś
zainteresowany eskalacją konfliktu? Jeśliby do Twojego ogródka sypały
się liście i musiałbyś poświęcać czas na sprawy porządkowe też byłoby OK?
Spirala będzie się nakręcać, dzieci tez będa miały doskonałą lekcję.
Weź podejdź do płota, zagadaj normalnie z nastawieniem, że coś odpuścisz
(zabierzesz liście) ale miałbyś tylko prośbę o pomoc w zgrabieniu,
może da sie dogadać z facetem. Próbuj a nie pokazuj paragrafy
Pdr. m.
PS. Ja ja się cieszę, że nie mam za sąsiadów niektórych "praworządnych"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-10-10 09:30:15
Temat: Re: moje liście u sąsiadaUżytkownik "Wodarek" <w...@g...com>
Wiecie co? Jesteście cudowni! Nie dość, że potraktowaliście mój
problem poważnie, to jeszcze wydedukowaliście bardzo żartobliwe
rozwiązanie. Jutro powiem sąsiadowi, że może sobie zatrzymać moje
liście :)))
Niestety nie wszyscy mają poczucie humoru. Mój sąsiad chyba też nie :
( Raczej nie będę próbował tej metody.
---
Wspolczuje sąsiada-kretyna.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-10-10 09:38:45
Temat: Re: moje liście u sąsiada
> No tak...a jeśli przewieje śmieci to tez mógłby zatrzymać?
> Po takich radach spirala "przyjaźni" będzie sie nakręcała. Jesteś
> zainteresowany eskalacją konfliktu? Jeśliby do Twojego ogródka sypały się
> liście i musiałbyś poświęcać czas na sprawy porządkowe też byłoby OK?
> Spirala będzie się nakręcać, dzieci tez będa miały doskonałą lekcję.
> Weź podejdź do płota, zagadaj normalnie z nastawieniem, że coś odpuścisz
> (zabierzesz liście) ale miałbyś tylko prośbę o pomoc w zgrabieniu, może da
> sie dogadać z facetem. Próbuj a nie pokazuj paragrafy
Brawo MK.
To jest rada pod którą i ja podpisuję się.
Tak należy załatwiać sprawy.
Lepiej z sąsiadem wypić piwo przy tym grabieniu niz potem unikac się.
i cytat: Próbuj a nie pokazuj paragrafy !!!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-10-10 09:45:13
Temat: Re: moje liście u sąsiadaDnia Fri, 10 Oct 2008 07:06:43 +0000 (UTC), Jacek Osiecki napisał(a):
> Dnia Thu, 9 Oct 2008 12:36:46 -0700 (PDT), Wodarek napisał(a):
>> Wiecie co? Jesteście cudowni! Nie dość, że potraktowaliście mój
>> problem poważnie, to jeszcze wydedukowaliście bardzo żartobliwe
>> rozwiązanie. Jutro powiem sąsiadowi, że może sobie zatrzymać moje
>> liście :)))
>> Niestety nie wszyscy mają poczucie humoru. Mój sąsiad chyba też nie :
>> ( Raczej nie będę próbował tej metody.
>
> Czy korony Twoich drzew są nad posesją sąsiada? Wtedy ma prawo ściąć
> wystające gałęzie (lub żądać byś Ty je obciął)...
> Jeśli tak nie jest - cóż, powiedz mu żeby się cieszył że to nie są modrzewie :)
> Nie ma chyba gorszego chwastu nad modrzewie - na jesień wszystko wokół
> zaczyna znikać pod grubą warstwą rudego igliwia,
Przesada. Chyba, że się chce mieć ekstra trawnik. Pod moimi modrzewiami
rosną piękne maślaki żółte, a trawa daje sobie świetnie radę z igliwuem.
Może miałeś złą odmianę trawy. Ech, szkoda tych modrzewi...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2008-10-10 09:47:08
Temat: Re: moje liście u sąsiadaDnia Fri, 10 Oct 2008 10:18:54 +0200, mk napisał(a):
> Funaki pisze:
>> Czyli sąsiad w świetle prawa może zatrzymać leżące ja Jego posesji
>> liście :-)
> No tak...a jeśli przewieje śmieci to tez mógłby zatrzymać?
> Po takich radach spirala "przyjaźni" będzie sie nakręcała. Jesteś
> zainteresowany eskalacją konfliktu? Jeśliby do Twojego ogródka sypały
> się liście i musiałbyś poświęcać czas na sprawy porządkowe też byłoby OK?
> Spirala będzie się nakręcać, dzieci tez będa miały doskonałą lekcję.
> Weź podejdź do płota, zagadaj normalnie z nastawieniem, że coś odpuścisz
> (zabierzesz liście) ale miałbyś tylko prośbę o pomoc w zgrabieniu,
> może da sie dogadać z facetem. Próbuj a nie pokazuj paragrafy
> Pdr. m.
> PS. Ja ja się cieszę, że nie mam za sąsiadów niektórych "praworządnych"
A ja się cieszę, że moi sądsiedzi też kochają drzewa, bardziej niż swoje
trawniki. Nie cierpimy traników na miejską modłę - nudne, zielone
płaszczyzny, przedmiot wątpliwej dumy właścicieli, nieskorych do zasadzenia
niczego, coby z trawą kolidowało.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2008-10-10 09:53:18
Temat: Re: moje liście u sąsiadaDnia Fri, 10 Oct 2008 11:38:45 +0200, es-q napisał(a):
>> No tak...a jeśli przewieje śmieci to tez mógłby zatrzymać?
>> Po takich radach spirala "przyjaźni" będzie sie nakręcała. Jesteś
>> zainteresowany eskalacją konfliktu? Jeśliby do Twojego ogródka sypały się
>> liście i musiałbyś poświęcać czas na sprawy porządkowe też byłoby OK?
>> Spirala będzie się nakręcać, dzieci tez będa miały doskonałą lekcję.
>> Weź podejdź do płota, zagadaj normalnie z nastawieniem, że coś odpuścisz
>> (zabierzesz liście) ale miałbyś tylko prośbę o pomoc w zgrabieniu, może da
>> sie dogadać z facetem. Próbuj a nie pokazuj paragrafy
>
> Brawo MK.
> To jest rada pod którą i ja podpisuję się.
> Tak należy załatwiać sprawy.
> Lepiej z sąsiadem wypić piwo przy tym grabieniu niz potem unikac się.
>
> i cytat: Próbuj a nie pokazuj paragrafy !!!!!
Nikt nie namawia do pokazywania paragrafów. To przytoczyłam w celu
wykazania niesłuszności roszczeń sąsiada.
A na perwno nie posłuży dobrej sprawie, kiedy się wytnie drzewa, bo tak
chce sąsiad. Jeśli później płot mu kolorystycznie nie będzie pasowal, to
co - wymienić zgodnie z jego gustem, po czym zburzyć piętro w domu, bo
zaslania widok?
Facet jest nieżyciowy i tyle: albo sam widział, jak drzewa były sadzone i
powinien wtedy wejśc w ustalenia, a nie teraz, kiedy go liście zaskoczyły,
albo zastał owe drzewa i nie ma prawa moralnego do ingerencji. Ma, co
zastał. I tyle.
:-/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2008-10-10 10:09:20
Temat: Re: moje liście u sąsiada
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:1lsjaw3bzk1dv$.1hqley2tjwzg2$.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 10 Oct 2008 11:38:45 +0200, es-q napisał(a):
>
> >> No tak...a jeśli przewieje śmieci to tez mógłby zatrzymać?
> >> Po takich radach spirala "przyjaźni" będzie sie nakręcała. Jesteś
> >> zainteresowany eskalacją konfliktu? Jeśliby do Twojego ogródka sypały
się
> >> liście i musiałbyś poświęcać czas na sprawy porządkowe też byłoby OK?
> >> Spirala będzie się nakręcać, dzieci tez będa miały doskonałą lekcję.
> >> Weź podejdź do płota, zagadaj normalnie z nastawieniem, że coś
odpuścisz
> >> (zabierzesz liście) ale miałbyś tylko prośbę o pomoc w zgrabieniu, może
da
> >> sie dogadać z facetem. Próbuj a nie pokazuj paragrafy
> >
> > Brawo MK.
> > To jest rada pod którą i ja podpisuję się.
> > Tak należy załatwiać sprawy.
> > Lepiej z sąsiadem wypić piwo przy tym grabieniu niz potem unikac się.
> >
> > i cytat: Próbuj a nie pokazuj paragrafy !!!!!
>
> Nikt nie namawia do pokazywania paragrafów. To przytoczyłam w celu
> wykazania niesłuszności roszczeń sąsiada.
> A na perwno nie posłuży dobrej sprawie, kiedy się wytnie drzewa, bo tak
> chce sąsiad. Jeśli później płot mu kolorystycznie nie będzie pasowal, to
> co - wymienić zgodnie z jego gustem, po czym zburzyć piętro w domu, bo
> zaslania widok?
> Facet jest nieżyciowy i tyle: albo sam widział, jak drzewa były sadzone i
> powinien wtedy wejśc w ustalenia, a nie teraz, kiedy go liście
zaskoczyły,
> albo zastał owe drzewa i nie ma prawa moralnego do ingerencji. Ma, co
> zastał. I tyle.
> :-/
Drzewa nie powinny być sadzone bliżej niż 6m, a krzewy 3m, jeżeli te warunki
sa spełnione - nie ma obowiązku sprzątania u sąsiada. Liście to nie pies,
który przelazł przez płot i nasrał sąsiadowi pod drzwiami...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2008-10-10 10:37:15
Temat: Re: moje liście u sąsiadaUżytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gcn9nu$kfa$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Drzewa nie powinny być sadzone bliżej niż 6m, a krzewy 3m, jeżeli te warunki
> sa spełnione - nie ma obowiązku sprzątania u sąsiada. Liście to nie pies,
> który przelazł przez płot i nasrał sąsiadowi pod drzwiami...
u mnie jest masa drzew, których nikt nie sadził
część w granicy - jakoś mi nie przyszło do głowy prosić sąsiada o sprzątanie
(większość jest po jego stronie)
inna sprawa, że tych liści nie grabie codziennie tylko jesienią raz na 2-3
tygodnie
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2008-10-10 10:47:18
Temat: Re: moje liście u sąsiadaDnia Fri, 10 Oct 2008 12:37:15 +0200, gasper napisał(a):
> Użytkownik "Panslavista" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:gcn9nu$kfa$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>> Drzewa nie powinny być sadzone bliżej niż 6m, a krzewy 3m, jeżeli te warunki
>> sa spełnione - nie ma obowiązku sprzątania u sąsiada. Liście to nie pies,
>> który przelazł przez płot i nasrał sąsiadowi pod drzwiami...
>
> u mnie jest masa drzew, których nikt nie sadził
> część w granicy - jakoś mi nie przyszło do głowy prosić sąsiada o sprzątanie
> (większość jest po jego stronie)
> inna sprawa, że tych liści nie grabie codziennie tylko jesienią raz na 2-3
> tygodnie
>
>
> Pozdrawiam
I w ogóle śmieszność wzbudzają ludzie, którzy, jak ten Pawlak, mają
przeświadczenie o jakimś "swoim niebie", co to po nim latać nikomu innemu
nie wolno...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |