Strona główna Grupy pl.soc.rodzina moje małżeństwo to jakaś paranoja!

Grupy

Szukaj w grupach

 

moje małżeństwo to jakaś paranoja!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 786


« poprzedni wątek następny wątek »

351. Data: 2005-05-28 18:13:03

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:d7a3dh$2cn$1@nemesis.news.tpi.pl...

Na początek: dziewczyny, jesteście wielkie. Dyskutować z takimi
poglądami, to więcej (IMO) niż wystartować w maratonie. Mnie ręce
opadły juz na samym początku tego wątku...

> >>>>>I odpowiedz na pytanie, na które nie odpowiedziałeś - czy w
> >>>>>konkubinacie nie szanuje się partnera i jego potrzeb?
>
> Ze względu na sam konkubinat.
> Jak można kochanej osobie zaproponować coœ takiego?

Normalnie. Kocham Cię, jesteś dla mnie najważniejszy/a i nic tego nie
zmieni ani nikomu i nijak nie musimy tego pokazywać/udowadniać.
Najważniejsze jest to, co czujemy do siebie.

> Można rozwišzać taki zwišzek bez żadnych konsekwencji.

Małżeństwo też można rozwiązać. Jeżeli są dzieci to ani jedno ani
drugie nie rozwiązuje się bez konsekwencji. Zresztą jak nie ma to też
nie. Chociażby emocjonalne konsekwencje będą.

> Nie ma przysięgi.

Niektórzy bez przysięgania potrafią być uczciwi wobec siebie i innych.

> Nie ma œwiadków.

Czego? Tego co robię w łóżku?

> Nie ma umocowania prawnego ani sakramentalnego.

Wiesz, niektórzy naprawdę potrafią być porządnymi ludźmi BEZ
papierków.

> Przyszłe dzieci nie majš normalnej rodziny.

Yhm. Takie "małżeńskie" za to mają.

Wiele lat temu, gdy byłam w pierwszej ciąży, czworo mojego dalszego
rodzeństwa w wieku +/- moim brało ślub. Wszyscy kościelny oczywiście i
wszyscy z powodu "najczęstszego". 4 lata później żadne z tych
małżeństw nie istniało. Jedno rozpadło się pół roku od zawarcia.
Normalność rodzin dzieci, które się w międzyczasie urodziły pominę
milczeniem.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


352. Data: 2005-05-28 18:49:25

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:4298b377$0$2124$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> Ze względu na sam konkubinat.
>> Jak można kochanej osobie zaproponować coś takiego?
>
> Normalnie. Kocham Cię, jesteś dla mnie najważniejszy/a i nic tego nie
> zmieni ani nikomu i nijak nie musimy tego pokazywać/udowadniać.

Dlaczego nie musimy pokazywać? Pokazanie przed świadkami jest świadectwem
uczciwych zamiarów.
Skoro chce ukryć, to równie dobrze może opuścić i nikt nie udowodni, że Ci
cokolwiek obiecał.

> Najważniejsze jest to, co czujemy do siebie.

A skąd wiesz, czy jest uczciwy?

>> Można rozwiązać taki związek bez żadnych konsekwencji.
> Małżeństwo też można rozwiązać.

Ale konsekwencje znacznie są większe.

> Jeżeli są dzieci to ani jedno ani
> drugie nie rozwiązuje się bez konsekwencji. Zresztą jak nie ma to też
> nie. Chociażby emocjonalne konsekwencje będą.

A czy nie uważasz, że dziecku serwując rodziców, którzy nie są małżonkami
czynisz mu krzywdę?

>> Nie ma przysięgi.
> Niektórzy bez przysięgania potrafią być uczciwi wobec siebie i innych.

Oczywiście. Jednak łamiąc przysięgę staje się wiarołomny.
Ponadto przysięga to postawa uczciwości i otwartości wobec małżonka.

>> Nie ma świadków.
> Czego? Tego co robię w łóżku?

Świadków deklaracji bycia razem.

>> Nie ma umocowania prawnego ani sakramentalnego.
> Wiesz, niektórzy naprawdę potrafią być porządnymi ludźmi BEZ
> papierków.

To nie papierki. Sakrament pozwala pokonywać przeszkody nie do pokonania,
natomiast prawo reguluje wspólnotę majątkową.


>> Przyszłe dzieci nie mają normalnej rodziny.
> Yhm. Takie "małżeńskie" za to mają.

Instytucjonalnie tak.

> Wiele lat temu, gdy byłam w pierwszej ciąży, czworo mojego dalszego
> rodzeństwa w wieku +/- moim brało ślub. Wszyscy kościelny oczywiście i
> wszyscy z powodu "najczęstszego".

Tzn.?

> 4 lata później żadne z tych
> małżeństw nie istniało. Jedno rozpadło się pół roku od zawarcia.
> Normalność rodzin dzieci, które się w międzyczasie urodziły pominę
> milczeniem.

Ale co chcesz tym udowodnić? Czy gdyby żyli na kocią łąpę, to byłoby lepiej?
Przecież przyczyna rozpadu tkwi gdzie indziej.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


353. Data: 2005-05-28 19:20:37

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Margola" <malgos@spamowi_mowimy_won.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:d7aep5$6k$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Przecież przyczyna rozpadu tkwi gdzie indziej.
>
> --
> Pozdrawiam,
> Dariusz Drzemicki


I tym sposobem udało się wydrze c logiczny wniosek z DD :)

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


354. Data: 2005-05-28 19:29:21

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem_wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki wrote:

>> Najważniejsze jest to, co czujemy do siebie.
> A skąd wiesz, czy jest uczciwy?

I Twoim zdaniem zawarcie związku małżeńskiego gwarantuje uczciwość ? ROTFL
:))).
IMO diabeł tkwi w tym, że małżeństwo niczego nie gwarantuje, a juz na pewno
nie sprawia, ze ludzie musza być ze soba szczęśliwi.

Pozdrawiam
Paulinka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


355. Data: 2005-05-28 20:22:01

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem_wp.pl> napisał w
wiadomości news:d7ah3s$d0n$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>> Najważniejsze jest to, co czujemy do siebie.
>> A skąd wiesz, czy jest uczciwy?
>
> I Twoim zdaniem zawarcie związku małżeńskiego gwarantuje uczciwość ?

Większą, niż propozycja życia na kocią łapę.

> IMO diabeł tkwi w tym, że małżeństwo niczego nie gwarantuje, a juz na
> pewno
> nie sprawia, ze ludzie musza być ze soba szczęśliwi.

Oczywiście, że nie. Trzeba je nieustannie pielęgnować, jednak istytucja
małżeństwa stanowi środowisko dla rodziny, a nie konkubinat.

--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


356. Data: 2005-05-28 20:26:09

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:d7aep5$6k$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:4298b377$0$2124$f69f905@mamut2.aster.pl...
> >> Ze względu na sam konkubinat.
> >> Jak można kochanej osobie zaproponować coœ takiego?
> >
> > Normalnie. Kocham Cię, jesteś dla mnie najważniejszy/a i nic tego
nie
> > zmieni ani nikomu i nijak nie musimy tego pokazywać/udowadniać.
>
> Dlaczego nie musimy pokazywać? Pokazanie przed świadkami jest
świadectwem
> uczciwych zamiarów.

Bo nie musimy. Pokazywanie na siłę niczego nie zmienia ani nie tworzy.
Jak świadkowie chcą coś zobaczyć, to proszę bardzo. Codzienie o
dowolnej porze. Ja prowadzę dom otwarty, każdy może przyjść i nie
zostanie wyproszony. Może sobie patrzeć do woli.

> Skoro chce ukryć, to równie dobrze może opuścić i nikt nie udowodni,
że Ci
> cokolwiek obiecał.

Jak przysięgnie to też może opuścić. I tysiące robią to codziennie.

>
> > Najważniejsze jest to, co czujemy do siebie.
>
> A skąd wiesz, czy jest uczciwy?

Po 13 latach? A tak mi się przywidziało...

>
> >> Można rozwišzać taki zwišzek bez żadnych konsekwencji.
> > Małżeństwo też można rozwiązać.
>
> Ale konsekwencje znacznie są większe.

Jakie?

>
> > Jeżeli są dzieci to ani jedno ani
> > drugie nie rozwiązuje się bez konsekwencji. Zresztą jak nie ma to
też
> > nie. Chociażby emocjonalne konsekwencje będą.
>
> A czy nie uważasz, że dziecku serwując rodziców, którzy nie są
małżonkami
> czynisz mu krzywdę?

Nie uważam. Co więcej moje dzieci też nie uważają. Dziwne jakieś.

>
> >> Nie ma przysięgi.
> > Niektórzy bez przysięgania potrafią być uczciwi wobec siebie i
innych.
>
> Oczywiście. Jednak łamiąc przysięgę staje się wiarołomny.

Łamiąc daną mi obietnicę też staje się wiarołomny. Tylko, że jakoś jej
nie łamie. Bez przysiąg.

> Ponadto przysięga to postawa uczciwości i otwartości wobec małżonka.

OK, powtórzę: niektórzy są uczciwi PO PROSTU. Bez papierków.

>
> >> Nie ma świadków.
> > Czego? Tego co robię w łóżku?
>
> Świadków deklaracji bycia razem.

Nie ma świadków tego, że jesteśmy razem? A ja myślałam, że mieszkam w
samym środku Warszawy.

>
> >> Nie ma umocowania prawnego ani sakramentalnego.
> > Wiesz, niektórzy naprawdę potrafią być porządnymi ludźmi BEZ
> > papierków.
>
> To nie papierki. Sakrament pozwala pokonywać przeszkody nie do
pokonania,
> natomiast prawo reguluje wspólnotę majątkową.

No patrz, bez sakramentu to w życiu ani rusz. Bez sakramentu to mi
nogę na prostej drodze podstawi. A z sakramentem podłoży marynarkę gdy
będę przeskakiwać przez kałużę. Dżentelmen sakramentowy
(sakramencki?).

>
>
> >> Przyszłe dzieci nie majš normalnej rodziny.
> > Yhm. Takie "małżeńskie" za to mają.
>
> Instytucjonalnie tak.

I wiesz co sobie mogą z taką instytucjonalną? Bo ja akurat wiem.

>
> > Wiele lat temu, gdy byłam w pierwszej ciąży, czworo mojego
dalszego
> > rodzeństwa w wieku +/- moim brało ślub. Wszyscy kościelny
oczywiście i
> > wszyscy z powodu "najczęstszego".
>
> Tzn.?

No zgadnij.

>
> > 4 lata później żadne z tych
> > małżeństw nie istniało. Jedno rozpadło się pół roku od zawarcia.
> > Normalność rodzin dzieci, które się w międzyczasie urodziły pominę
> > milczeniem.
>
> Ale co chcesz tym udowodnić? Czy gdyby żyli na kocią łąpę, to byłoby
lepiej?
> Przecież przyczyna rozpadu tkwi gdzie indziej.

A to już Margola skomentowała. Ja nie będę się powtarzać.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


357. Data: 2005-05-28 21:25:11

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:4298d2a8$0$2135$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> Dlaczego nie musimy pokazywać? Pokazanie przed świadkami jest
> świadectwem
>> uczciwych zamiarów.
>
> Bo nie musimy. Pokazywanie na siłę

Tu nie chodzi o siłę, ale o otwartość i szczerość zamierów wobec rodziny i
najbliższych.

> niczego nie zmienia ani nie tworzy.

Bardzo dużo.

> Jak świadkowie chcą coś zobaczyć, to proszę bardzo. Codzienie o
> dowolnej porze. Ja prowadzę dom otwarty, każdy może przyjść i nie
> zostanie wyproszony. Może sobie patrzeć do woli.

Na co? Że żyjecie bez ślubu? Daruj sobie.

>> Skoro chce ukryć, to równie dobrze może opuścić i nikt nie udowodni,
> że Ci
>> cokolwiek obiecał.
>
> Jak przysięgnie to też może opuścić. I tysiące robią to codziennie.

Ponoszą konsekwencje i tracą dobre imię.

>> A skąd wiesz, czy jest uczciwy?
>
> Po 13 latach? A tak mi się przywidziało...

13 lat w konkubinacie? A jak z dziećmi? Co na to rodzina?

>> Ale konsekwencje znacznie są większe.
>
> Jakie?

Rozwodnik.

>> A czy nie uważasz, że dziecku serwując rodziców, którzy nie są
> małżonkami
>> czynisz mu krzywdę?
>
> Nie uważam. Co więcej moje dzieci też nie uważają. Dziwne jakieś.

Zobaczymy, jak dorosną.

>> To nie papierki. Sakrament pozwala pokonywać przeszkody nie do
> pokonania,
>> natomiast prawo reguluje wspólnotę majątkową.
>
> No patrz, bez sakramentu to w życiu ani rusz. Bez sakramentu to mi
> nogę na prostej drodze podstawi. A z sakramentem podłoży marynarkę gdy
> będę przeskakiwać przez kałużę. Dżentelmen sakramentowy
> (sakramencki?).

Proszę nie żartować. To dobrze, że masz dobrego partnera (szkoda, że nie
męża). Jednak są związki przeżywające kryzysy i wtedy Pan Bóg pomaga je
przetrwać, bez Niego kończy się rozwodem.

>> > Wiele lat temu, gdy byłam w pierwszej ciąży, czworo mojego
> dalszego
>> > rodzeństwa w wieku +/- moim brało ślub. Wszyscy kościelny
> oczywiście i
>> > wszyscy z powodu "najczęstszego".
>>
>> Tzn.?
>
> No zgadnij.

Wpadka?


--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


358. Data: 2005-05-28 22:40:35

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: Eulalka <x...@x...xx> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Margola napisał:


>>>Drugie pytanie brzmi - jak się będzie czuł jej mąż gdy kiedyś sobie
>>>poczyta
>>>wynurzenia żony na forum publicznym...
>>>
>>
>>Najpierw się wścieknie, a potem pójdzie po rozum do głowy.
>
>
> Fantastka...

Znaczy się..... co?
Z ufokiem czasem mam do czynienia? ;)

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


359. Data: 2005-05-29 05:57:18

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Agnieszka" <a...@z...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:d7ant8$llf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
> news:4298d2a8$0$2135$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> Tu nie chodzi o siłę, ale o otwartość i szczerość zamierów wobec
rodziny i
> najbliższych.

I miarą szczerości i otwartości mają być ceremonie na siłę? To ja
dziękuję.

>
> > niczego nie zmienia ani nie tworzy.
>
> Bardzo dużo.

Może dla Ciebie, ale to nie znaczy, że dla wszystkich.

>
> > Jak świadkowie chcą coś zobaczyć, to proszę bardzo. Codzienie o
> > dowolnej porze. Ja prowadzę dom otwarty, każdy może przyjść i nie
> > zostanie wyproszony. Może sobie patrzeć do woli.
>
> Na co? Że żyjecie bez ślubu? Daruj sobie.

No właśnie też mi się wydawało, że nie ma w co wtykać nosa, ale to Ty
się upierasz przy świadkach.

> > Jak przysięgnie to też może opuścić. I tysiące robią to
codziennie.
>
> Ponoszą konsekwencje i tracą dobre imię.

Ehehehe. Nienotak.

>
> >> A skąd wiesz, czy jest uczciwy?
> >
> > Po 13 latach? A tak mi się przywidziało...
>
> 13 lat w konkubinacie? A jak z dziećmi? Co na to rodzina?

Powiedzmy. Są. Nasza? Ma się świetnie.

>
> >> Ale konsekwencje znacznie są większe.
> >
> > Jakie?
>
> Rozwodnik.

No i?

>
> >> A czy nie uważasz, że dziecku serwując rodziców, którzy nie są
> > małżonkami
> >> czynisz mu krzywdę?
> >
> > Nie uważam. Co więcej moje dzieci też nie uważają. Dziwne jakieś.
>
> Zobaczymy, jak dorosną.

Myślisz, że będą bardziej dziwne niż teraz? Zdarza się.

> Proszę nie żartować. To dobrze, że masz dobrego partnera (szkoda, że
nie
> męża). Jednak są związki przeżywające kryzysy i wtedy Pan Bóg
pomaga je
> przetrwać, bez Niego kończy się rozwodem.

Mój partner, Twoja szkoda?
A w ramach edukacji: trzynalstoletnie związki bez kryzysu pewnie się
zdarzają. Nie wiem. Mój taki idealny nie jest. Mamy górki i dołki,
gorsze i lepsze dni. Jak wszyscy. Ale jesteśmy ludźmi dojrzałymi i
odpowiedzialnymi, kochamy się i mamy dzieci i w życiu by nam do głowy
nie przyszło, żeby się rozchodzić z powodu nieporozumienia. Mówisz, że
gdybyśmy byli małżeństwem, to skończyłoby się rozwodem? Zaczynam się
bać...

> Wpadka?

Wpadka. W porządnych katolickich domach. I z całą resztą bagażu.

A tak w ogóle, to zapomniałam napisać, żebyś się nie wysilał za
bardzo. Ja mam dużo mniej samozaparcia niż sveana i dużo szybciej
przestaję walić głową w mur. Szkoda Twojego czasu.

Agnieszka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


360. Data: 2005-05-29 09:38:05

Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem_wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki wrote:

>> I Twoim zdaniem zawarcie związku małżeńskiego gwarantuje uczciwość ?
> Większą, niż propozycja życia na kocią łapę.

Na wstępie, zrób coś z tym kodowaniem albo nie używaj polskich znaków.
Ad meritum uczciwość tkwi w ludziach, w ich głowach, a nie w podpisanym
zobowiązaniu, że będzie się na dobre i niedobre ze sobą.

> Oczywiście, że nie. Trzeba je nieustannie pielęgnować, jednak
> istytucja małżeństwa stanowi środowisko dla rodziny, a nie konkubinat.

Środowisko do stworzenia rodziny stanowi dwoje _dojrzałych_ społecznie i
emocjonalnie ludzi i tylko tyle.

Pozdrawiam
Paulinka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 35 . [ 36 ] . 37 ... 50 ... 79


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Przeminęło z wiekiem
cisza na grupie
Nie przeboleję
Nie przeboleję
REAGUJ NA PRZEMOC WOBEC DZIECI http://free.ngo.pl/tpd_b

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »