« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-04-10 19:51:26
Temat: muchy (trochę długie)Mamy działkę na Mazurach w środku małej cudownej wsi, przez którą przebiega
brukowa droga. Drogą tą przeganiane sa kilka razy dziennie krowy. A to na
pastwisko, a to do obory, a to nad jezioro gdzie sa pojone. Pastwiska też są
blisko działki. Krowy są cudowne, a dla nas mieszczuchów, to wyjatkowe
zjawisko. Ale za krowami lecą muchy, które są przyczyną stresu w letni
odpoczynek. Towarzyszą nam przy posiłku na dworze, wciskają się do domu,
obsiadają nas i wszystko. I teraz najważniejsze- czy są jakieś sposoby, aby
te muchy nie towarzyszyły nam pod wiatą. Czy są jakieś preparaty, którymi
możnaby spryskać dach wiaty? A może pomogłaby Rosiczka? Widziałam takie w
kwiaciarni. Są dość drogie i nie wiem czy warto kupować. A jezeli to jak
pielęgnować i gdzie zawiesić. I czy to pomożę? A może zaprzyjaźnić się z
tymi ,,zwierzętami"?
Chociaz od trzech lat nic z tej przyjaźni dobrego nie wychodzi. Siedzimy z
łapkami na muchy, a wszystko szczelnie przykryte, a i tak zdarza nom się
muchy spotkać na łyżce, na widelcu i...na nosie! Pomocy!!!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-04-10 20:28:34
Temat: Re: muchy (trochę długie)> Mamy działkę na Mazurach w środku małej cudownej wsi, przez którą
przebiega
> brukowa droga. Drogą tą przeganiane sa kilka razy dziennie krowy. A to na
> pastwisko, a to do obory, a to nad jezioro gdzie sa pojone. Pastwiska też
są
> blisko działki. Krowy są cudowne, a dla nas mieszczuchów, to wyjatkowe
> zjawisko. Ale za krowami lecą muchy, które są przyczyną stresu w letni
> odpoczynek. Towarzyszą nam przy posiłku na dworze, wciskają się do domu,
> obsiadają nas i wszystko. I teraz najważniejsze- czy są jakieś sposoby,
aby
> te muchy nie towarzyszyły nam pod wiatą. Czy są jakieś preparaty, którymi
> możnaby spryskać dach wiaty? A może pomogłaby Rosiczka? Widziałam takie w
> kwiaciarni. Są dość drogie i nie wiem czy warto kupować. A jezeli to jak
> pielęgnować i gdzie zawiesić. I czy to pomożę? A może zaprzyjaźnić się z
> tymi ,,zwierzętami"?
> Chociaz od trzech lat nic z tej przyjaźni dobrego nie wychodzi. Siedzimy z
> łapkami na muchy, a wszystko szczelnie przykryte, a i tak zdarza nom się
> muchy spotkać na łyżce, na widelcu i...na nosie! Pomocy!!!
Macie przynajmniej zajęcie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-04-10 20:33:09
Temat: Re: muchy (trochę długie)W wiadomości news:e1ef90$k9n$1@nemesis.news.tpi.pl boletus
<b...@o...pl> napisał(a):
>>
>> e za krowami lecą
>> muchy, które są przyczyną stresu w letni odpoczynek. Towarzyszą nam
>> przy posiłku na dworze, wciskają się do domu, obsiadają nas i
>> wszystko. A może zaprzyjaźnić się z tymi ,,zwierzętami"? Chociaz od
>> trzech lat nic z tej przyjaźni dobrego nie wychodzi. Siedzimy z
>> łapkami na muchy, a wszystko szczelnie przykryte, a i tak zdarza
>> nom się muchy spotkać na łyżce, na widelcu i...na nosie! Pomocy!!!
>
> Macie przynajmniej zajęcie.
>
Hejka. Chyba tak, bo nawet nie mają czasu żeby zajrzeć do wyszukiwarki.
;-)
Pozdrawiam deprymująco Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-04-10 21:09:21
Temat: Re: muchy (trochę długie)> Pozdrawiam deprymująco Ja...cki
A wiesz, u nas pada deszcz. To cieszy,
bo zbieram tę wodę do oczka wodnego.
Niebawem wpuszczę doń rybki akwariowe,
żabki, traszki, ślimaki + tzw. żywy pokarm.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-04-11 01:04:56
Temat: Re: muchy (trochę długie)
Użytkownik "ewa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e1ecvc$3lg$1@atlantis.news.tpi.pl...
/ciach/
to nie ja :-)))
--
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-04-11 01:05:32
Temat: Re: muchy (trochę długie)
Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
news:e1evkl$rtd$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "ewa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:e1ecvc$3lg$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> /ciach/
> to nie ja :-)))
>
> --
> ewa
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-04-11 07:21:24
Temat: Re: muchy (trochę długie)boletus napisał(a):
>> Pozdrawiam deprymująco Ja...cki
>
> A wiesz, u nas pada deszcz. To cieszy,
> bo zbieram tę wodę do oczka wodnego.
> Niebawem wpuszczę doń rybki akwariowe,
> żabki, traszki, ślimaki + tzw. żywy pokarm.
Nie tak dawno chwaliłeś się naturalnym oczkiem wodnym?
Więc jak to jest z tą naturalnoscią u ciebie?
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-04-11 08:47:35
Temat: Re: muchy (trochę długie)
Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
news:e1evj3$ceu$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
> news:e1evkl$rtd$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >
> > Użytkownik "ewa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> > news:e1ecvc$3lg$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > /ciach/
> > to nie ja :-)))
> >
> > --
> > ewa
> >
Już wiem. To nie Ty! Podwójnie! :-)))
Pozdrawiam ;-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-04-11 10:06:37
Temat: Re: muchy (trochę długie)
Użytkownik "Janusz Czapski"
> Już wiem. To nie Ty! Podwójnie! :-)))
> Pozdrawiam ;-)
no, widzisz? Dzięki temu, sprawdziłeś :)
--
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-04-11 12:34:18
Temat: Re: muchy (trochę długie)To może znaczyć, że właściciel krów jest na bakier z higieną. Much w oborze
nie można uniknąć, ale jeżeli nie wymienia się ści ółki i krowy są upaprane
gnojem, to wtedy jest tragedia...
Marek
Użytkownik "ewa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e1ecvc$3lg$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Mamy działkę na Mazurach w środku małej cudownej wsi, przez którą
> przebiega
> brukowa droga. Drogą tą przeganiane sa kilka razy dziennie krowy. A to na
> pastwisko, a to do obory, a to nad jezioro gdzie sa pojone. Pastwiska też
> są
> blisko działki. Krowy są cudowne, a dla nas mieszczuchów, to wyjatkowe
> zjawisko. Ale za krowami lecą muchy, które są przyczyną stresu w letni
> odpoczynek. Towarzyszą nam przy posiłku na dworze, wciskają się do domu,
> obsiadają nas i wszystko. I teraz najważniejsze- czy są jakieś sposoby,
> aby
> te muchy nie towarzyszyły nam pod wiatą. Czy są jakieś preparaty, którymi
> możnaby spryskać dach wiaty? A może pomogłaby Rosiczka? Widziałam takie w
> kwiaciarni. Są dość drogie i nie wiem czy warto kupować. A jezeli to jak
> pielęgnować i gdzie zawiesić. I czy to pomożę? A może zaprzyjaźnić się z
> tymi ,,zwierzętami"?
> Chociaz od trzech lat nic z tej przyjaźni dobrego nie wychodzi. Siedzimy z
> łapkami na muchy, a wszystko szczelnie przykryte, a i tak zdarza nom się
> muchy spotkać na łyżce, na widelcu i...na nosie! Pomocy!!!
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |