« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-05-19 10:03:52
Temat: mule - kilka pytanMam wielką ochotę na mule :)
Czytałem kilka przepisów i sprawa wydaje sie dosyc prosta.
Znalazlem w sklepie mrozone mule, byly juz pootwierane i takie zamrozone.
Chcialbym je przygotowac w bulionie czosnkowym z pietruszka + bagietka
i teraz tak:
- przygotowuje taki bulion, wrzucam do niego zamarzniete muszle, jak dlugo
czekam az beda gotowe??
- czy pomysl podania ich z bulionem jest dobry, czy moze lepiej wypichcic
cos innego?
Pozdry
Smerf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-05-19 10:30:09
Temat: Re: mule - kilka pytan
Użytkownik "Smerf" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d6hohu$bga$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Mam wielką ochotę na mule :)
>
> Czytałem kilka przepisów i sprawa wydaje sie dosyc prosta.
> Znalazlem w sklepie mrozone mule, byly juz pootwierane i takie zamrozone.
> Chcialbym je przygotowac w bulionie czosnkowym z pietruszka + bagietka
> i teraz tak:
> - przygotowuje taki bulion, wrzucam do niego zamarzniete muszle, jak dlugo
> czekam az beda gotowe??
> - czy pomysl podania ich z bulionem jest dobry, czy moze lepiej wypichcic
> cos innego?
>
> Pozdry
>
> Smerf
....jesli masz kolo siebie sklep pod patronatem Sanechemu...(w Warszawie
jest to np. Kuchnie swiata w Arkadii) to tam maja za nieglupie pieniadze
swieze mule (w czwartki zaczynaja miec i nadaja sie do wykorzystania mniej
wiecej do soboty....cena zdaje sie cos okolo16 zlotych...przybywaja z
Holandii)
Co do mrozonych i bulionu...
Jestem za rozmrozeniem....bulionu nie powinno byc duzo bo na jego podstawie
rozumiem zamierzasz zrobic sos?
Moja opcja...wlej do garnka troche oliwy i masla...wrzuc polowe
przygotowanego zsiekanego czosnku, mule...podlej bulionem (niekoniecznie) i
winem bialym (okreslmy to ze warto)....zakrec garnkiem....przykryj i na
srednim ogniu daj im postac....prawdziwe mule nie potrzebuja duzo czasu an
dojscie do siebie ale te mrozone chwile potrzymajmy...10 -15 minut...Jak
pootwierane i jak lekko odchodza od swojej muszelki (co nie bywa oczywiste
bo rozne sie zdarzaja) to zaczynamy sie szykowac do jedzenia....teraz wrzuc
reszte czosnku i garsc meska pietruchy...zakrec garnkiem i na talerz....
opcje sa takie....
- jesz tak jak juz masz
- wylawiasz malze...wpuszczasz smietane i robisz smietanowy sos (smietana
rozmieszana z jajkiem i delikatnie wpuszczona do sosu w garnku)
- Belgowie bawia sie z piwem zamiast wina a Chorwaci lubia na
pomidorowo...zdarza mi sie bawic porami i fenkulem...
agataw ktora kocha malze...ale najbardzie kocha jak pachnie morzem
dookola...probowala w Warszawie...owszem jest niezle ale nie pachnie...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-05-19 21:10:19
Temat: Re: mule - kilka pytanOn Thu, 19 May 2005 12:30:09 +0200, "Agata" <a...@g...com.pl>
wrote:
>
>agataw ktora kocha malze...ale najbardzie kocha jak pachnie morzem
>dookola...probowala w Warszawie...owszem jest niezle ale nie pachnie...
reguly dwie:
jak skortupa otwarta przed gotowaniem - wywalic...
jak skorupa nie otwarta po gotowaniu - wywalic...
;-)))
Art(Gruby)
"Abyssus abyssum invocat"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-05-20 06:51:20
Temat: Re: mule - kilka pytan
Użytkownik "Art(Gruby)" <A...@p...net> napisał w wiadomości
news:lcvp81dac5gfm2ljjvi3c7302t8m3u6vi3@4ax.com...
> On Thu, 19 May 2005 12:30:09 +0200, "Agata" <a...@g...com.pl>
> wrote:
>
>
> >
> >agataw ktora kocha malze...ale najbardzie kocha jak pachnie morzem
> >dookola...probowala w Warszawie...owszem jest niezle ale nie pachnie...
>
>
> reguly dwie:
> jak skortupa otwarta przed gotowaniem - wywalic...
> jak skorupa nie otwarta po gotowaniu - wywalic...
>
>
> ;-)))
>
> Art(Gruby)
...hehehe to wcale nie jest dzis takie proste!
te mrozone w sklepie sa pootwierane w opakowaniach, te ze sklepu swieze sa
tak zrobione i wyuczone ze one sa pootwierane...bywaja takie ze sa zamkniete
na bank...ale tak to sie porobilo ze glowa boli....
jedyna moja opcja jest taka...mrozonym zaufac...skoro juz sa i skoro juz sa
po otwarciu pootwierane...takie zaakceptowac
swiezym ze stoiska kupionym w dobre dni zaufac...nawet jak pootwierane...
....kierowac sie wechem i zdrowym rozsadkiem...w razie otrucia zawsze mozna
opiep...kierownika...najwyzej fotke zrobi ;)
a co do malz PO ugotowaniu....zdecydowanie nie jesc, wywalic zamkniete!!!!
Nie wolno!
hahaha wszystko jasne teraz i klarowne
agataw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-05-20 13:42:21
Temat: Re: mule - kilka pytanja tam nie mam zaufania do mrozonych , generalnie zatrucia owocami morza nie
naleza do najprzyjemniejszych.
kiedys w makro mieli swieze ... ale tak jak mowiono poprzednio , odrzucic
otwarte , a po ugotowaniu nie otwierac tych co sie nie otworzyly . smacznego
nalepsze po marynarsku z szalotka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-05-20 19:30:21
Temat: Re: mule - kilka pytan
Użytkownik "Minotaur" <k...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d6kpp4$am4$1@nemesis.news.tpi.pl...
> ja tam nie mam zaufania do mrozonych , generalnie zatrucia owocami morza
nie
> naleza do najprzyjemniejszych.
> kiedys w makro mieli swieze ... ale tak jak mowiono poprzednio , odrzucic
> otwarte , a po ugotowaniu nie otwierac tych co sie nie otworzyly .
smacznego
> nalepsze po marynarsku z szalotka
...zgadza sie...ale zaznaczam ze kolega ma mrozone...a mrozone bywaja ( w
zaleznosci od firmy i rodzaju) w zamysle otwarte....
malze z niektorych firm (te nie mrozone a swieze) bywaja malzami w samej
siatce (bez wody) i sa pootwierane bo tak je nauczono....(specjalna technika
treningu malz...zeby umialy bez wody przezyc)
agataw...reszta sie jakby zgadza :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |