Data: 2010-05-18 16:36:23
Temat: Re: na 95% to pimpuś :))
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Vilar pisze:
> A, za przeproszeniem, wybieracie się z nim do na bzykanko, że
> przeszkadza wam wygląd zewnętrzny (zakładając, że jest prawdziwy)??
Patykiem bym nie tkla takiego egzemplarza.
> Zaczyna wkurzać mnie ta nagonka.
Litosci. Zastanow sie, kogo bronisz. Jesli to jest rzeczywiscie ktos,
kto tu pisze.
> Pimpek jak był/ jest, taki był/ jest, ale chyba to nie jest powód, żeby
> urządzać coś takiego.
_Co_ takiego? Jak on przywala stale wszystkim, to jest OK?
> I wracając do wyglądu. Nie mamy po 17 lat, żeby reagować wyłącznie na
> walory fizyczne. Szczególnie w usenecie, gdzie, powiedziałabym bardziej
> liczą się walory pytlowniczo-umysłowe.
Licza sie, to prawda. Pamietam jednak niedawny watek E.W., gdzie
Ender-Piotr zmieszal z blotem rzeczona i jej meza, choc goscia nie zna,
nie widzial, a poddawal w watpliwosc jego walory zarowno wewn., jak i
zewn., podkreslajac przy tym _swoje__niewatpliwe_ przymioty.
"A ja uważam, że jest coś takiego jak świadomość
w związku i ludzie są w nim wzajemnie odpowiedzialni.
Jak żyję ze swoją kobietą, to nikomu łachy nie robię,
że się zainteresuję jej życiem, jej problemami oraz oceną
ich wpływu na nasz związek i nasze życie.
To jest zasrany obowiązek partnera.
I ta nerwica nie powstała z dnia na dzień.
Trzeba być chyba debilem, żeby się nie domyślać,
że te problemy były widoczne od dawna.
Ale E.W. przecież była podpora finansową ich budżetu.
Więc musiała tyrać i zapłaciła za to.
A nie mógł jej facet sie tym zainteresować?
Powiedzieć, olej tą pracę. Trudno, przez jakiś czas będzie
np. jajecznica na obiad, ale jesteś ważniejsza?
Ja bym tak powiedział. A on nie, więc jest IMO ode mnie gorszy.
Ja nie jestem otyły, nie jestem nałogowcem,
nie jestem jakimś rozbitkiem życiowym ani moi bliscy
i to nie dlatego, że dostałem to w prezencie od Bozi,
tylko dlatego że na to pracuje.
I każdy może sobie zapracować. A jak komuś się nie chce,
a potem skomli, to dlaczego ma nie być dla mnie śmieciem.
Dlaczego mam nie traktować kogoś jak gorszego ode
mnie, skoro jest gorszy i to bo tak on chce?
Albo dlaczego mam traktować kogoś fajnego, rozsądnego
i dbającego o własne życie na równi ze śmieciem, który nie dba?
Bo śmieć jest też dwunożny i człekokształtny?
Sorry, ale dla mnie to stanowczo za mało,
a z tego co widziałem, moje oceny są raczej uniwersalne."
I.
|