« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2003-06-20 10:33:15
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?
Użytkownik "Paweł L." <l...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bcunjd$19s$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam.
> Moje winorośla mają pierwszy czy drugi rok, ale chciałbym już zakończyć
> konstrukcję.
> O ile dobrze to wszystko rozumiem to jest tak:
> 1. Bardzo niski Guyot powiedzmy dwuramienny jest najbardziej odporny na
> mrozy zimowe (wystarczy przysypać ziemią), ale pewnie najbardziej wrażliwy
> na przymrozki wiosenne.
> 2. Wysoki (powiedzmy 90 cm) Guyot powiedzmy dwuramienny z dwoma pniami
jest
> łatwy do osłonięcia na zimę (pionowa dzida owinięta grubym papierem
> falistym), ale pewnie też np, taką Arkadię wymrozi. Na przymrozki wiosenne
> jest pewnie trochę bardziej odporny.
> 3. Bez żadnego osłaniania nie ma szans wyprowadzenia i utrzymania na
dłużej
> starych ramion np. Mosera (np 95 cm nad ziemią) z cięciem na czopy ( który
> to sposób miałem w głowie do niedawna).
> A może co by nie robić to i tak przyjdzie co roku jakaś zima i poprzemraża
MIAŁO OCZYWIŚCIE BYĆ : "przyjdzie co jakiś czas"
> lata pracy i długotrwałe formowanie.
> Na ile mijam się z prawdą?
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2003-06-20 10:49:01
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?> > Witam.
> > Moje winorośla mają pierwszy czy drugi rok, ale chciałbym już zakończyć
> > konstrukcję.(...)
> > A może co by nie robić to i tak przyjdzie co roku jakaś zima i
poprzemraża
>
> MIAŁO OCZYWIŚCIE BYĆ : "przyjdzie co jakiś czas"
>
> > lata pracy i długotrwałe formowanie.
> > Na ile mijam się z prawdą?
Czytając problemy z przetrwaniem winorośli postanowiłem
pójść na łatwiznę i nie przejmować się zimami.
Dbam za to w sezonie, by nie brakowało im papu.Z roku
na rok system korzeniowy będzie coraz większy i silniejszy,
więc wytworzy dorodne latorośle.
Części nadziemne przykrywam odpadami z produkcji;
welurem,bawełną itp.Jak chcesz mogę Tobie przysłać
tego furę za friko.
Pozdrawia boletus
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2003-06-20 11:26:44
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?On Fri, 20 Jun 2003, Paweł L. wrote:
> Witam.
> Moje winorośla mają pierwszy czy drugi rok, ale chciałbym już zakończyć
> konstrukcję.
> O ile dobrze to wszystko rozumiem to jest tak:
> 1. Bardzo niski Guyot powiedzmy dwuramienny jest najbardziej odporny na
> mrozy zimowe (wystarczy przysypać ziemią), ale pewnie najbardziej wrażliwy
> na przymrozki wiosenne.
Wrazliwy na przymrozki wiosenne jak wszystko inne. Pol metra w wysokosci
nie ma znaczenia w rozkladzie temperatury. Przygruntowe przymrozki sie tak
nazywaja bo wystepuja na wysokosciach 2-4 m.
> 2. Wysoki (powiedzmy 90 cm) Guyot powiedzmy dwuramienny z dwoma pniami jest
> łatwy do osłonięcia na zimę (pionowa dzida owinięta grubym papierem
> falistym), ale pewnie też np, taką Arkadię wymrozi. Na przymrozki wiosenne
> jest pewnie trochę bardziej odporny.
Niestety musze Cie zmartwic. Papier tu nic nie pomoze. Zeszlej zimy
wymarzly wszystkie okrecone papierem (okrecalem wrazliwsze). Paradoksalnie
nieokrecone przezyly.
> 3. Bez żadnego osłaniania nie ma szans wyprowadzenia i utrzymania na dłużej
> starych ramion np. Mosera (np 95 cm nad ziemią) z cięciem na czopy ( który
> to sposób miałem w głowie do niedawna).
Tylko niektore odmiany dobrze znosza ciecie na czopy. Dodatkowo lozy
wybijajace z pozostawionych pakow rosna zbyt silnie i dosyc latwo sie
wylamuja.
> A może co by nie robić to i tak przyjdzie co roku jakaś zima i poprzemraża
> lata pracy i długotrwałe formowanie.
Yhyy. Zalezy jeszcze w jakim rejonie Polski masz winnice.
Pozdr.
D.P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2003-06-20 14:33:28
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?"Paweł L." <l...@i...pl> wrote in message
news:bcunsk$2ld$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > A może co by nie robić to i tak przyjdzie co roku jakaś zima i poprzemraża
>
> MIAŁO OCZYWIŚCIE BYĆ : "przyjdzie co jakiś czas"
Chyba jednak co roku przyjdzie jakas zima :-)
A w sprawie przemrazania poczytaj watek
"na głowę (chyba upadłem)".
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2003-06-20 16:37:55
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?
Uzytkownik "Darek Pakosz" <d...@t...uhc.lublin.pl> napisal w wiadomosci
news:Pine.LNX.4.30.0306201306430.10165-100000@trimed
.uhc.lublin.pl...
> On Fri, 20 Jun 2003, Paweł L. wrote:
>
> Niestety musze Cie zmartwic. Papier tu nic nie pomoze. Zeszlej zimy
> wymarzly wszystkie okrecone papierem (okrecalem wrazliwsze). Paradoksalnie
> nieokrecone przezyly.
Gdzies czytalam, ze papier i tektura nie nadaja sie do zimowego okrywania
roslin. Nasiakaja woda i gdy przychodzi mróz robi sie sopelek:-(
Pozdrawiam
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2003-06-20 17:17:12
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?
"Marta Góra" <m...@m...pl> wrote in message
news:bcvd74$lhd$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Niestety musze Cie zmartwic. Papier tu nic nie pomoze. Zeszlej zimy
> > wymarzly wszystkie okrecone papierem (okrecalem wrazliwsze).
Paradoksalnie
> > nieokrecone przezyly.
>
> Gdzies czytalam, ze papier i tektura nie nadaja sie do zimowego okrywania
> roslin. Nasiakaja woda i gdy przychodzi mróz robi sie sopelek:-(
Podobnie jak sławne "suche liście", któe zalecają w rozmaitych podręcznikach
i artykułach? Po opadach śniegu zbrylają się i robią się cudownie mokre,
wysuszyć się ich nie da i rośliny pod nimi cudnie gniją:-)
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2003-06-20 20:41:09
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?
Użytkownik "Basia Kulesz" <b...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bcvfrp$4kc$4@atlantis.news.tpi.pl...
>
> "Marta Góra" <m...@m...pl> wrote in message
> news:bcvd74$lhd$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > > Niestety musze Cie zmartwic. Papier tu nic nie pomoze. Zeszlej zimy
> > > wymarzly wszystkie okrecone papierem (okrecalem wrazliwsze).
> Paradoksalnie
> > > nieokrecone przezyly.
> >
> > Gdzies czytalam, ze papier i tektura nie nadaja sie do zimowego
okrywania
> > roslin. Nasiakaja woda i gdy przychodzi mróz robi sie sopelek:-(
>
> Podobnie jak sławne "suche liście", któe zalecają w rozmaitych
podręcznikach
> i artykułach?
proszę mnie nie drażnić:-(
To akurat przerabiałam u siebie.
Do tego wiosną na tych liściach niezliczone ilości białych jaj czegoś -
loteria... szkodnik, czy coś pożyteczniejszego?
Niech one są ale w kącie ogrodu , niekoniecznie na rabatach.
Nie ma to jak stroisz...
Pozdrawiam
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2003-06-20 23:23:24
Temat: Re: na głowę (chyba upadłem)tak, potwierdzam (z Wrocławia, jakieś -23 st. C tej zimy) przetrwały tylko
te co miały mrozoodporność rzędu -24 st. C. reszta odbiła spod ziemi lub
nawet teraz jeszcze odbija (Madleine). prowadziłem winorośle na wysokie
formy (kurtyna) ale teraz wszystkie "przerabiam" na niski pęd poziomy (35 cm
nad ziemią) tak aby przykryć na zimę było łatwiej.
leszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2003-06-21 14:12:21
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?Marta Góra napisał(a) w wiadomości: ...
>Do tego wiosn? na tych li?ciach niezliczone ilo?ci białych jaj czego? -
>loteria... szkodnik, czy co? pożyteczniejszego?
Przezroczystawe, kuliste, ok. 1mm lub 1,5mm srednicy?
... wygladaja na jaja slimakow (moze pomrowow:)
Pozdrawiam,
Bpjea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2003-06-21 14:16:17
Temat: Re: Na głowę-czyli jak w końcu?Paweł L. napisał(a) w wiadomości: ...
>A może co by nie robić to i tak przyjdzie co roku jaka? zima i poprzemraża
>lata pracy i długotrwałe formowanie.
Dlaczego usilnie probujecie uprawiac to, co u nas przemarza?
Czy malo jest odpornych odmian winorosli? Musimy sie pogodzic z tym, ze nasz
klimat daleki jest od srodziemnomorskiego.
Pozdrawiam,
Bpjea
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |