« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2008-10-26 01:31:16
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?On 25 Paź, 00:31, i...@g...pl wrote:
> On 24 Paź, 21:38, J-23 <k...@g...pl> wrote:
>
> > od tej co w poprzek, to Srawi jest ekspert
>
> Zawsze, kiedy nie wiesz, co odpowiedzieć wprost, szczekasz na boki?
Wprost, to pitolisz. Bo co w poprzek? Ruchy frykcyjne w poprzek? Jak
tak, to spytaj w/w eksperta.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2008-10-26 01:36:17
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?On 25 Paź, 00:27, i...@g...pl wrote:
> On 24 Paź, 21:44, J-23 <k...@g...pl> wrote:
>
> > On 24 Paź, 21:36, i...@g...pl wrote:
> > > Tu rozpatrujesz zawód i jego przydatność, a nie przydatność Twojej
> > > żony.
>
> > Bo ja jestem czlowiek uspoleczniony! I mam na wzgledzie dobro
> > spoleczne
>
> Tak, już widzę oczyma wyobraźni, jak wyganiasz zaspaną żone na siódmą
> do pracy tylko i wyłącznie w poczuciu dobra społecznego :->
>
> Mój mąż o godz. 9:00 wchodzi do sypialni i mówi do mnie: "Pośpij
> jeszcze, kochanie. Zrobić ci herbatę?" :-) //ja mówię mu to każdej
> niedzieli, żeby nie było ;-PPP
Kaprawe sa oczy Twojej wyobrazni.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2008-10-26 02:12:01
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?
Użytkownik "J-23" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:608e3c1a-6303-490b-8e8f-098963242973@l64g2000hs
e.googlegroups.com...
On 25 Paź, 00:31, i...@g...pl wrote:
> On 24 Paź, 21:38, J-23 <k...@g...pl> wrote:
>
> > od tej co w poprzek, to Srawi jest ekspert
>
> Zawsze, kiedy nie wiesz, co odpowiedzieć wprost, szczekasz na boki?
Wprost, to pitolisz. Bo co w poprzek? Ruchy frykcyjne w poprzek? Jak
tak, to spytaj w/w eksperta.
Nie znasz się na wkręcaniu?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2008-10-26 11:32:57
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?Dnia Sat, 25 Oct 2008 18:27:23 -0700 (PDT), J-23 napisał(a):
> On 25 Paź, 01:34, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
>> Dnia Fri, 24 Oct 2008 15:27:21 -0700 (PDT), i...@g...pl napisał(a):
>>
>>> On 24 Paź, 21:44, J-23 <k...@g...pl> wrote:
>>>> On 24 Paź, 21:36, i...@g...pl wrote:
>>
>>>>> Tu rozpatrujesz zawód i jego przydatność, a nie przydatność Twojej
>>>>> żony.
>>
>>>> Bo ja jestem czlowiek uspoleczniony! I mam na wzgledzie dobro
>>>> spoleczne
>>
>>> Tak, już widzę oczyma wyobraźni, jak wyganiasz zaspaną żone na siódmą
>>> do pracy tylko i wyłącznie w poczuciu dobra społecznego :->
>>
>>> Mój mąż o godz. 9:00 wchodzi do sypialni i mówi do mnie: "Pośpij
>>> jeszcze, kochanie. Zrobić ci herbatę?" :-) //ja mówię mu to każdej
>>> niedzieli, żeby nie było ;-PPP
>>
>> I jeszcze: nie jestem w tym osamotniona, moja sasiadka też nie lubi, kiedy
>> się do niej dzwoni przed 9 rano. Do tej godziny jej mąż juz zdąży odwieźć
>> dzieci do szkoły i przedszkola, a wracając kupuje jej ulubione
>> bułeczki-ślimaczki na sniadanie ;-P
>>
>> Do nas obu znajomi nie dzwonią przed 9 rano, bo wiedzą, że śpimy. Drogą
>> dedukcji mogę dojść do wniosku, że znacznie więcej kobiet w Polsce jeszcze
>> śpi o 9 rano. To te z wysokim poziomem oksytocyny :-D
>
> Rozumiem! I to ma na uwadze JKM? Chodzi mu o to zeby Polki wreszcie
> sie wyspaly. Bo niewyspane kobiety przynosza Polsce straty finansowe,
> i panstwo do tych pan doplaca. Jak ktoras kobieta pracuje to trzeba
> jej placic pensje, albo inne swiadczenia. A jak spi to nie trzeba?
> Polki do lozek, a Palska bedzie zasobna i bogata, bo sie na nich
> zaoszczedzi. A jakby tak spaly po 15-20 godzin na dobe, to ile to by
> sie zaoszczedzilo? Ten JKM to sie zna na kobietach!
Jak będziesz dalej takim tokiem wnioskował, to naprawdę, będziesz już tylko
smieszny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2008-10-26 11:33:11
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?Dnia Sat, 25 Oct 2008 18:31:16 -0700 (PDT), J-23 napisał(a):
> On 25 Paź, 00:31, i...@g...pl wrote:
>> On 24 Paź, 21:38, J-23 <k...@g...pl> wrote:
>>
>>> od tej co w poprzek, to Srawi jest ekspert
>>
>> Zawsze, kiedy nie wiesz, co odpowiedzieć wprost, szczekasz na boki?
>
> Wprost, to pitolisz. Bo co w poprzek? Ruchy frykcyjne w poprzek? Jak
> tak, to spytaj w/w eksperta.
PLONK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2008-10-26 11:35:05
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?Dnia Sat, 25 Oct 2008 18:36:17 -0700 (PDT), J-23 napisał(a):
> On 25 Paź, 00:27, i...@g...pl wrote:
>> On 24 Paź, 21:44, J-23 <k...@g...pl> wrote:
>>
>>> On 24 Paź, 21:36, i...@g...pl wrote:
>>> > Tu rozpatrujesz zawód i jego przydatność, a nie przydatność Twojej
>>> > żony.
>>
>>> Bo ja jestem czlowiek uspoleczniony! I mam na wzgledzie dobro
>>> spoleczne
>>
>> Tak, już widzę oczyma wyobraźni, jak wyganiasz zaspaną żone na siódmą
>> do pracy tylko i wyłącznie w poczuciu dobra społecznego :->
>>
>> Mój mąż o godz. 9:00 wchodzi do sypialni i mówi do mnie: "Pośpij
>> jeszcze, kochanie. Zrobić ci herbatę?" :-) //ja mówię mu to każdej
>> niedzieli, żeby nie było ;-PPP
>
> Kaprawe sa oczy Twojej wyobrazni.
Trudne do uwierzenia, co? W główce się nie mieści? A otóż własnie o tym
(między wierszami) mówił JKM, bo to JEST możliwe. Dowód? - ja właśnie tak
mam, nie potrzebuję dowodów dla ogółu, mam swój prywatny :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2008-10-26 12:01:25
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?Ikselka pisze:
> Dowód? - ja właśnie tak
> mam, nie potrzebuję dowodów dla ogółu, mam swój prywatny :-)
Może stąd ta nienawiść do cbnet'a bo on nierzadko też się swoim
prywatnym posługuje?
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2008-10-26 17:14:27
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?Ikselka pisze:
> Przeciwnie: o zmniejszeniu:
>
> "Z rachunku ekonomicznego (a bynajmniej nie z mojego poparcia dla
> dyskryminacji zawodowej kobiet) wynika, że tak: teoretyczny! rynek
> pracy bez kobiet to rynek o ponad połowę mniej liczny. Czyli pracownik
> staje się dwukrotnie bardziej cenny dla pracodawcy, może dyktować lub
> negocjowac z nim warunki swojej płacy."
> :-)
Nie rozumiem tej Twojej ekonomii. Liczysz na to, że jak kobiety odejdą z
pracy, to wszystkie te miejsca zostaną obsadzone przez mężczyzn ( w
teorii oczywiście). TO moim zdaniem - dla prostego rachunku - jeśli
teraz połowa pracujących to kobiety, to po tej rewolucji ich pracę
musieliby wykonywać mężczyźni. To chyba rynek pracy by się _zwiększył_ i
byłby nasycony pod warunkiem, że każdy facet pracowałby 2 razy więcej
niż do tej pory. Podołaliby?
> W czym sie wyraża jego wierność wariackim poglądom? Wiesz coś o tym, żeby
> jego żona nie pracowała zawodowo?
> :-D
Nie wiem, co robi jego żona, ale chyba mają sporą gromadkę dzieci, a
teraz to już chyba i wnuków. Jednak ja myślałam bardziej o niezmienności
w wygłaszaniu swoich poglądów, mimo że nie przynoszą mu one zbyt wielu
zwolenników, sądząc po wynikach wyborczych.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2008-10-26 20:11:15
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?Dnia Sun, 26 Oct 2008 18:14:27 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Przeciwnie: o zmniejszeniu:
>>
>> "Z rachunku ekonomicznego (a bynajmniej nie z mojego poparcia dla
>> dyskryminacji zawodowej kobiet) wynika, że tak: teoretyczny! rynek
>> pracy bez kobiet to rynek o ponad połowę mniej liczny. Czyli pracownik
>> staje się dwukrotnie bardziej cenny dla pracodawcy, może dyktować lub
>> negocjowac z nim warunki swojej płacy."
>> :-)
>
> Nie rozumiem tej Twojej ekonomii. Liczysz na to, że jak kobiety odejdą z
> pracy, to wszystkie te miejsca zostaną obsadzone przez mężczyzn ( w
> teorii oczywiście).
> teraz połowa pracujących to kobiety, to po tej rewolucji ich pracę
> musieliby wykonywać mężczyźni.
> To chyba rynek pracy by się _zwiększył_ i
> byłby nasycony pod warunkiem, że każdy facet pracowałby 2 razy więcej
> niż do tej pory. Podołaliby?
Nie wiem, czego nie rozumiesz, rachunek jest prosty - pokażę na liczbach:
jest pula 100 zł na pensje dla wszystkich 100 pracowników istniejących w
Polsce (załózmy), przy czym połowa z tych pracowników to kobiety.
Każdy pracownik zarabia 1 zł miesięcznie.
Kobiety odchodzą z pracy.
Czyli mamy 50 pracowników na 100 miejsc pracy oraz póki co nadal tę samą
pulę 100 zł na pensje. Biorąc pod uwage, że wszyscy pracownicy (kiedy była
ich cała setka) i tak się w pracy obijali pracując na pól gwizdka (myślisz,
że tak nie jest? - to spójrz na wyniki badań chocby siedzenia w necie
podczas pracy), likwidujemy 50 miejsc pracy (zarówno w działach obsadzonych
dawniej przez kobiety, jak i w tych typowo męskich), czyli mamy 50 mężczyzn
na 50 stanowisk pracy w różnych!!! działach oraz pulę 100 zł na pensje.
Czyli pensja wzrasta do 2 zł.
Mężczyźni siłą rzeczy mobilizują się albo sa sztucznie mobilizowani
wreszcie do pracy "na całość", bo mają w domu żonę i dzieci do wykarmienia,
a jednocześnie dwa razy wyższą pensję. Wykonuja pracę 100 osób kiedyś
obijających się, wcale nie pracując jeszcze w tym momencie ponad siły.
Pracodawca mobilizuje się do pomyślenia o podwyżkach i premiach, bo ma do
wyboru dwa razy mniej pracowników na rynku.
Proste.
A to i tak najprostszy rachunek, bo ponieważ praca kobiet rzeczywiście
przynosi straty w pojęciu ogólnospołecznym - więc rezygnujemy z
utrzymywania przedszkoli i ich pracowników (pensje, socjal, w tym
emerytury), wypłacania zasiłków macierzyńskich, pensji dla kobiet w ciąży
(co za pracownik z kobiety w ciąży czy miesiączkującej?) czy podczas
zwolnień lekarskich... czyli zyskujemy ekstra pieniądze na cele socjalne w
zakładzie pracy czy premie/podwyżki dla mężczyzn wyróżniających się w
pracy.
Finito :-)
>
>> W czym sie wyraża jego wierność wariackim poglądom? Wiesz coś o tym, żeby
>> jego żona nie pracowała zawodowo?
>> :-D
>
> Nie wiem, co robi jego żona, ale chyba mają sporą gromadkę dzieci, a
> teraz to już chyba i wnuków. Jednak ja myślałam bardziej o niezmienności
> w wygłaszaniu swoich poglądów, mimo że nie przynoszą mu one zbyt wielu
> zwolenników, sądząc po wynikach wyborczych.
A czy on koniecznie się pcha do władzy? NIE! Jego wyniki wyborcze nie sa w
ogóle jego celem :-)
Ja cenię go waśnie za to, że wyglasza PO PROSTU swoje poglądy, nie czyniąc
tego pod kątem zjednania sobie ludzi - nie jest demagogiem. Mówi rzeczy tak
oczywiste, jak budowa cepa, i dziwię się jednocześnie, że w ogóle są
ludzie, którzy nie widzą tego, o czym on mówi... bo to wszystko przecież
samo sie pcha przed oczy średnio kojarzącgo człowieka...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2008-10-26 20:29:13
Temat: Re: najłatwiej powiedzieć, że bzdura...?Ikselka pisze:
> Kobiety odchodzą z pracy.
> Czyli mamy 50 pracowników na 100 miejsc pracy oraz póki co nadal tę samą
> pulę 100 zł na pensje. Biorąc pod uwage, że wszyscy pracownicy (kiedy była
> ich cała setka) i tak się w pracy obijali pracując na pól gwizdka
A, to tego nie było we wcześniejszych założeniach. Nie zgadzam się z
tym, żeby obijali się (raczej masz na myśli - obija_ły_ się), a na pewno
nie bardziej niż mężczyźni.
>(myślisz,
> że tak nie jest? - to spójrz na wyniki badań chocby siedzenia w necie
> podczas pracy)
Tak, a faceci to _w_ogóle_ nie siedzą w necie w trakcie pracy. Żarty
sobie stroisz.
, likwidujemy 50 miejsc pracy (zarówno w działach obsadzonych
> dawniej przez kobiety, jak i w tych typowo męskich), czyli mamy 50 mężczyzn
> na 50 stanowisk pracy w różnych!!!
Jak to? To uważasz, że mamy połowę sztucznych miejsc pracy? To chyba
Twoje pobożne życzenia stworzone na potrzeby tej specyficznej ekonomii.
>działach oraz pulę 100 zł na pensje.
> Czyli pensja wzrasta do 2 zł.
Tak czy inaczej - pieniędzy od tego nie przybywa, nawet w Twoim
wypreparowanym rachunku, więc gdzie tu nadrabianie strat?
> Proste.
Raczej groteskowe, wybacz.
> A czy on koniecznie się pcha do władzy? NIE!
I pewnie dlatego kandyduje do wszelkich możliwych wyborów.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |