| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-04-23 07:24:51
Temat: Re: najlepsze pieczywo w WarszawieIn <c6aej9$f9$1@atlantis.news.tpi.pl> Gusiek wrote:
>
> Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:20040423065108664+0200@news.onet.pl...
>> In <c699up$gnt$1@news.onet.pl> bcs wrote:
>>
>> Według mnie w w Warszawie nie ma dobrego pieczywa w ogóle. Szczerze
>> mówiąc ostatnio rzadko spotykam się w Polsce ze znośnym pieczywem.
>
> To pierwsze to prawda - bardzo smutna. A jeśli chodzi o Polskę -
> kiedyś w Zakopanem był dobry chleb. Ostatnio z Torunia przywożę sobie
> chleb z formy krojony i mrożę - pyszny, na otrębach.
Ogólnie rzecz biorąc, wiele rzeczy poza Warszawą jest lepsze niż w
Warszawie. Jednak pieczywo wydaje mi się coraz gorsze wszędzie, nawet na
wsi u moich teściów. O ile po upadku minionego reżymu jakość wędlin,
pieczywa i rozmaitych innych produktów poprawiła się wyaźnie, to nigdy
nie osiągnęła tego pozimu, jaki miała jeszcze do połowy lat
siedemdziesiątych ubiegłego wieku, a wkrótce zaczęła spadać.
Co do Torunia -- w dzeecińsstwie, po szkole biegałem prawie codziennie
do takiej małej piekarni na Mickiewicza opdal Konopnickiej. Tam mieli
włśnie świeży wypiek pieczywa, m.in. chleba razowego -- małe, okrągłe,
prawie czarne bochenki, z twardą błysczącącą skórką i jeszcze wilgotne w
środku. Trzymało się to wspaniale, ale zwykle długo nie wytrzymywało --
zjadałem pajdy jeszcze ciepłe ze świeżym masłem, popijałem zimnym
mlekiem prosto z butelki albo domowym mlekiem kwaśnym. Rozkosze nie do
odtworzenia dzisiaj.
Władysław
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-04-23 09:59:37
Temat: Re: najlepsze pieczywo w Warszawie
Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:20040423092456993+0200@news.onet.pl...
> In <c6aej9$f9$1@atlantis.news.tpi.pl> Gusiek wrote:
> >
> > Użytkownik "Wladyslaw Los" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
> > news:20040423065108664+0200@news.onet.pl...
> >> In <c699up$gnt$1@news.onet.pl> bcs wrote:
> >>
> >> Według mnie w w Warszawie nie ma dobrego pieczywa w ogóle. Szczerze
> >> mówiąc ostatnio rzadko spotykam się w Polsce ze znośnym pieczywem.
> >
> > To pierwsze to prawda - bardzo smutna. A jeśli chodzi o Polskę -
> > kiedyś w Zakopanem był dobry chleb. Ostatnio z Torunia przywożę sobie
> > chleb z formy krojony i mrożę - pyszny, na otrębach.
>
O ile po upadku minionego reżymu jakość wędlin,
> pieczywa i rozmaitych innych produktów poprawiła się wyaźnie, to nigdy
> nie osiągnęła tego pozimu, jaki miała jeszcze do połowy lat
> siedemdziesiątych ubiegłego wieku, a wkrótce zaczęła spadać.
Jeśłi chodzi wędliny i pieczywo - moim skromnym za komuny miały jeszcze
jakis smak, teraz raczej ciężko o tę cechę, zwłaszcza w przypadku wędlin -
rozdętych, ufarbowanych i cieknących czymś bliżej nieokreślonym...
> Co do Torunia -- w dzeecińsstwie, po szkole biegałem prawie codziennie
> do takiej małej piekarni na Mickiewicza opdal Konopnickiej.
... mmmmm, smaki z dzieciństwa - nie do odtworzenia...
A jeśliby ciągnąć dalej wątek Torunia i ul. Mickiewicza - jeszcze dwa lata
temu (może do dziś, dawno tam nie zaglądałam) była cukierenka dosyć blisko
ul. Reja, po prawej stronie idąc z miasta, tam były najlepsze pączki na
świecie.
A znowu z drugiej strony Mickiewicza (zdecydowanie bliżej miasta) był (chyba
jest nadal) taki mały sklep mięsny, w którym stał rożen z kurczakami i
golonkami. Golonka stamtąd, to najdoskonalszy poemat... Słów brak. Za czasów
studenckich (nie tak bardzo znowu odległych) zakupiliśmy sobie z mężem po
jednej i puściliśmy się prawie biegiem ulicą Mickiewicza w poszukiwaniu
sklepu z bułeczkami i piwem, aby móc spożyc tę niebiańską strawę. Trafilismy
do baru/knajpy na rogu (nazwa na J- coś w stylu Jagienki a moze Jutrzenki),
gdzie pozwolono nam uraczyć się zdobycznymi golonkami przy kufelku świeżego
piwka... Było pięknie...
Muszę sprawdzić ten sklepik przy najbliższej okazji...
Pozdrawiam, Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-04-23 14:27:14
Temat: Re: najlepsze pieczywo w WarszawieIn <c6apkk$2dv$2@nemesis.news.tpi.pl> Gusiek wrote:
> Jeśłi chodzi wędliny i pieczywo - moim skromnym za komuny miały
> jeszcze jakis smak, teraz raczej ciężko o tę cechę, zwłaszcza w
Jednak po wstępnym okresie gierkowskiej prosperity zaczęły sie
systematycznie pogarszać i wlatach osiemdziesiątych były obrzdliwe,
wprost nie do jedzenia, nie mówiąc o tym, że "lepsze" gatunki, były
zwykle nie do kupienia, chociaż też nie były takie znowu dobre i np.
kiełbasa myśliwska była miękka i szybko się psuła.
Władysław
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |