Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!newsfeed.gazeta.pl!news.astercity.net!news.ipartners.pl!news.icm.edu.pl!not-
for-mail
From: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl>
Newsgroups: pl.sci.medycyna
Subject: Re: narkotykiem w pacjenta, niech nie rozrabia
Date: Thu, 27 Dec 2001 13:14:38 +0100
Organization: International Institute of Molecular and Cell Biology
Lines: 46
Message-ID: <3...@i...gov.pl>
References: <a06s7r$qle$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: proxy.iimcb.gov.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: sunsite.icm.edu.pl 1009455319 26274 212.87.21.3 (27 Dec 2001 12:15:19 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 27 Dec 2001 12:15:19 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (WinNT; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.medycyna:60343
Ukryj nagłówki
batory wrote:
> Sala pooperacyjna, pacjent po cieżkiej operacji serca, ale juz przytomny. Od
> czasu do czasu pyta lekarza,a to o swój stan, a to o leki, które dostaje, a
> to o to kiedy będzie obchód. No taki bezczelny po prostu, ze chce wiedziec
> to do czego ma pełne prawo. Owszem, pytan zadaje nieco wiecej niz inni, ale
> takie jego prawo. Lekarka na zadne pytania nie odpowiada, wścieka sie,
> krzyczy (SIC) na chorego i aby pacjent nie zawracal jej glowy zwieksza mu
> znacznie dawki lekow uspokajajacych w tym narkotykow. Gdy dzialanie lekow
> mija, za kare wylacza pacjentowi regulacje łóżka. To wszystko prawda,
> zdarzylo sie w zeszlym tygodniu mojemu znajomemu. Czy jedyna rada to obic
> babie morde?
Być może byłeś przy tym zdarzeniu, ale wątpię. Jeśli nie byłeś, to przeczytaj
dokładnie listy paru kolegów lekarzy którzy wypowiedzieli się na ten temat,
zastanów nad wpływem stresu/niepokoju u pacjenta na przebieg rekonwalescencji w
pierwszych dobach po operacji SERCA i nad zadaniami lekarza sali poop.
Szczegółowe WIELOKROTNE informowanie chorego o tym, jakie leki dostaje - w
sytuacji, gdy leki te tymczasowo upośledzają zdolności umysłowe pacjenta - nie
należy do głównych zadań lekarza sali poop. Może trudno w to uwierzyć, ale
pacjent po ciężkiej operacji potrafi przez jakiś czas znajdować się w stanie
zaburzeń świadomości - to jest to, co opisywał Piotr: ciągłe pytania w kółko o
to samo, skrajnie roszczeniowa postawa (oczekiwanie, że cały personel będzie
dostępny na skinienie ręki), wyrywanie sobie kroplówek - w tym np. wkłucia do
żyły centralnej - itd. Czasami ewidentne halucynacje czy omamy (osobiście
prowadziłem jednego słynnego profesora na spacer korytarzem szpitalnym, nie
mogąc wytłumaczyć mu za nic, że to nie jest Marszałkowska i nie przyjedzie tu
żaden autobus). Taki pacjent szkodzi przede wszystkim sobie, a w pewnym stopniu
także innym pacjentom będącym pod opieką tego samego zespołu leczniczego, gdyż
odbiera zespołowi czas, który powinien być poświęcony na leczenie. Sala
pooperacyjna to nie jest sanatorium ani gabinet psychoterapii, tu śmierć czai
się w kątach, a co któryś pacjent wyjeżdża stamtąd do kostnicy! Tam się przede
wszystkim dba o podstawowe funkcje życiowe, bo jak pacjent przeżyje, to będzie
jeszcze czas mu tłumaczyć, dlaczego było z nim źle.
Być może sytuacja została przez ciebie opisana w sposób zgodny z rzeczywistym
przebiegiem. Wielu lekarzy powie ci jednak, że wielokrotnie zetknęli się w
swojej praktyce z pacjentami, na których nie było innej rady jak stosowanie
silnych środków uspokajających - nie po to, żeby nie przeszkadzali, tylko po to,
żeby sobie nie szkodzili (czy też nie szkodzili innym, bo pamiętam także
pacjenta, który chodził po sali i odłączał kroplówki innym). A oczywiście
zdaniem tych chorych oni niczemu nie przeszkadzali, tylko domagali się
respektowania swoich słusznych praw i swobód.
Leszek
|