Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: net a real - jak wielkie różnice?
Date: Mon, 29 Oct 2001 23:34:26 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 138
Message-ID: <9rkle9$abb$2@news.tpi.pl>
References: <9rbup5$4i3$1@info.cyf-kr.edu.pl> <0...@p...pl>
<9rj9s9$u2$1@info.cyf-kr.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: ql102.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1004394761 10603 217.99.21.102 (29 Oct 2001 22:32:41 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 29 Oct 2001 22:32:41 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:111213
Ukryj nagłówki
"Mefisto" <o...@p...onet.pl> wrote in message
news:9rj9s9$u2$1@info.cyf-kr.edu.pl...
>
> tekst a obrazki - cd.
> > [Saulo znowu ratuje kota]
> > No właśnie - przez porównanie szeregu postów, można się zorientować, czy
> > ktoś miał wpadkę, czy "ma ciągle wpadki."
> > Sytuacja oglądania setek zdjęć osoby, której jeszcze nie znamy na żywo
> jest
> > nierealistyczna.
>
> Otóż nie. Przeglądam sobie czasem strony domowe różnych ludzi. Bardzo
często
> pojawiał się tekst w stylu "mam tyle i tyle lat, coś robię, a tak w ogóle
to
> nie bardzo wiem, co mogę jeszcze napisać, więc umieszczę tu kilka zdjęć".
Tu
> jest oczekiwanie, że ktoś sobie wyrobij jakieś szersze zdanie o danej
osobie
> na podstawie obrazków, których dobór przez autora nie jest przypadkowy.
> Nawet tam, gdzie autor pisze o swoich zainteresowaniach, pracy naukowej,
to
> obszernie rozpisuje się na jeden wątek, a reszta jego życia jest
ilustrowana.
Tu mnie masz. Faktycznie o tym nie pomyślałem. Nigdy takich stron nie
oglądam. Czy one są bardziej podglądactwem niż czytanie postów i dlatego?
Chyba nie, bo przecież w obu przypadkach autor świadomie je zamieścił w
miejscu publicznie dostępnym. Wiec dlaczego ich nie ogladam? Moze Ty mi
podpowiesz?
> > [Saulo walczy o nierównosc]
> > Oczywiscie, ale fragmentarycznosc fragmetarycznosci nierówna - jest to
tez
> > kwestia osobistych priorytetów, ale czy nie wazniejsze dla poznania
> > czlowieka jako czlowieka (a nie np. potencjalnie interesujacych nas,
> > odpowiednio, kobiety/mezczyzny :-)) jest jego sposób myslenia,
> inteligencja,
> > madrosc, repertuar emocji, niz uroda? (a juz zwlaszcza malo znaczenia
> wyglad
> > ma przy poznawaniu przez heteroseksualistów, czyli znakomitej wiekszosci
z
> > nas, osob tej samej plci.)
>
> Założenia pryskają w zderzeniu z rzeczywistością. Inaczej się zupełnie
> odbiera człowieka na żywo, o czym świadczą choćby burze pospotkaniowe. Sam
> rozstrzygnij, czy tak sobie wyobrażałeś na podstawie korespondencji
poznane
> osoby, jak Ci się zaprezentowały na żywo. (I napisz, co Ci wyszło).
Burze pospotkaniowe nie mialy chyba jednej przyczyny, co?
Jesli chodzi o mnie, to masz na mysli te krótkie wymiany zdań przez telefon?
Sytuacja wysoce sztuczna, ale przyznaję, że co najmniej eTaTar zaskoczył
mnie swoją normalnością przez telefon :-)
Powiem moze wiecej po ewentualnym spotkaniu nr 2.
Dla mnie
> w praktycznie wszystkich wypadkach różnica była istotna.
Mefistofelesie-
sam przyznales, ze grupe czytasz bardzo wybiórczo/w wersji ocenzurowanej.:-)
Czasem chyba więcej
> wiedziałem o prezencji danej osoby, wnioskując ze zdjęcia, które uchwyciło
> ekspresję delikwenta, niż z jego pisaniny. Inaczej w ogóle o wnioskowaniu
ze
> zdjęć nie byłoby mowy, ani o porównywaniu ich z postami.
> (A jakby uroda własnej płci nie miała znaczenia, to wybierano by mądrych a
> nie przystojnych polityków ;))
:-))
> > [odpowiedź Saula:]
> > Ciebie widocznie tak. Ale tego, który traktuje grupe w miare realnie
(tzn.
> > troche tak jak kazda inna grupe w realu) - nie.
>
> Z grupą nie dzielę wspólnego życia. Trochę więcej mam styczności z
wybranymi
> osobami - tu już znajomość zaczyna się pogłębiać tak jak z osobami
poznanymi
> w realu, choć jakby od innej strony. Ale dyskusje na forum bardziej mi
> przypominają wewnętrzne dywagacje, choć "nicki" są bardziej
nieprzewidywalne
> niż alter ego.
To ciekawe - ja to zawsze troche wizualizuje jako wypowiedzi na forum, a nie
monologi sobie a muzom. Wole dyskutowac na grupie o sprawach ogólniejszych
nawet z osobami, z którymi mam jakas relacje bezposrednia (zawsze ktos
trzeci moze cos ciekawego dorzucic.)
>
> > [Saulo zauwaza z podziwem dla niewzruszonego spokoju Mefista]
> > W ten sposób nie wiesz, co robia z Twoimi postami osoby, których nie
> > czytasz.
>
> Nie jestem też w stanie przewidzieć, co zrobią z moimi postami osoby,
które
> czytam. Więc uważam, na to co piszę _przed_ wysłaniem, a potem już się nie
> roztkliwiam. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Co najwyżej staram się
> nie dawać powodu do wrogości, ale jeśli ktoś uzna, że mnie nie kocha, to
> jego to ból, a nie mój.
Podziwu godne. Mnie przesadna autocenzura krepowalaby.
>
> > Nawet
> > jesli nie znam kogos osobiscie, to i tak mam juz bardzo duzo
doswiadczenia
> w
> > odwzorowywaniu tekstów elektronicznych na zywego czlowieka, wiec
> polswiadomie
> > robie to zawsze.
> > (Oczywiscie nie mówie o wygladzie).
>
> Coś w tym jest. Mój zawód jakoś nie pomaga mi w łączeniu danych o ludziach
w
> spójną całość. Jako antropolog muszę rozpatrywać physis człowieka i jego
> artefakty osobno. Nie wyrobiłem sobie więc takich "mechanizmów
> translatorskich", bo nawet grupy rozpatruję w pierwszym rzędzie pod kątem
> porusznych zagadnień, a dopiero potem dochodzą kwestie, kto w jaki sposób
> zwykle podchodzi do sprawy.
I "translatorskich" to jest dobre slowo, bo jako tlumacz mam dodatkowe
doswiadczenie w dokladnym wczytywaniu sie w tekst i stojacego za nim
czlowieka oprócz tego, ze funkcjonuje w duzej firmie, która posiada
elektroniczne odwzorowania zywych ludzi - czasami intencja autora ma
zasadnicze znaczenie dla sensu wypowiedzi i musze umiec ja okreslic nawet
jesli nie mam dostepu do zywego czlowieka.
>
> Pozdrowienia
> Mefisto
Pozdri
Saulo
|