« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2005-04-26 14:45:08
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]
Uzytkownik "M." <n...@g...pl> napisal w wiadomosci
news:d4lhc9$9re$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Dzieki Waszym postom przestalem czuc w srodku ten okropny ucisk, ktory
> trzymal mnie za zoladek. Przestalem odczuwac niemal fizyczny bol z powodu
> tej sytuacji, tego co sie dowiedzialem i wlasnej bezsilnosci.
ehh...poczujesz jeszcze nie raz:( Kazda rozmowa z zona bedzie sprawiala Ci
okropny bol, ale rozmow tych uniknac sie nie da.
> Dalej odczuwam niepokoj i obawe o jutro, ale nie sa one juz tak
paralizujace
> jak jeszcze wczoraj, kiedy pisalem posta otwierajacego ninejszy watek.
Nie wiem, jak potoczy sie sytuacja w Twoim przypadku, ale na podstawie
swojego doswiadczenia wiem, ze z kazdym tygodniem bedzie latwiej. Strach
bedzie sie czail w Twojej glowie, ale bedzie coraz slabszy.
> Zdalem sobie sprawe, a w zasadzie utwierdzilem sie mocniej w przekonaniu
> dzieki paru odpowiedziom od Was, ze rzeczywiscie nie mozna niczego robic
na
> sile.. Trzeba pewne rzeczy zostawic swojemu biegowi..
>
> Do wielu z Waszych wnioskow, tak jak sie spodziewalem, doszedlem juz
> wczesniej, ale dzieki Wam jakos sobie to lepiej poukladalem. Dotarlo tez
> jeszcze dobitniej do mnie, ze nie ja pierwszy i nie ostatni (tu wielkie
> dzieki dla osoby o nicku proxy za opisanie swojej, rzeczywiscie relatywnie
> podobnej historii).
>
Ano nie pierwszy i nie ostatni. Ja swojego przypadku nie opisalem, bo
sprowadziloby sie to do skopiowania Twojego postu i zamienienia kolegi ze
szkoly na kolege z pracy.
>
> Nie jest latwo.. ale nikt przeciez nie mowil ze bedzie..
>
Bardzo dlugo jeszcze nie bedzie. Ja o romansie zony dowiedzialem sie jakies
5 miesiecy temu (nadal jestesmy razem) z tym, ze duzo wczesniej "czulem" ten
romans.
Do tej pory jest ciezko, licze sie z tym, ze dlugo jeszcze tak bedzie. Licze
sie z tym, ze moge tego nie wytrzymac. Na razie walcze.
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2005-04-26 14:45:57
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]
Użytkownik "Alahatala" <n...@a...pl> napisał w wiadomości
news:d4lj46$n8b$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl> napisał w
> wiadomości news:d4lid9$ice$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>> Och, wybacz, nie zależy mi, bys traktował mnie zmysłowo w Twym rozumieniu
>> :) Nawet, szczerze mówiąc, wręcz odwrotnie. Obawiam się, że mamy inny
>> pogląd na zmysły, ich rolę w życiu homo sapiens i wpływ na podejmowanie
>> decyzji.
>>
>
> Skad bierze sie "Twe", jakze doglebne 'nietrafione', mnie rozumienie?
Ależ ja Cię kompletnie nie rozumiem. A dlaczego "Twe" w cudzysłowiu, bo to
mnie zaciekawiło?
> Rzeczywiscie, tylko korzystam ze zmyslow - daleki jestem od wyrabiania
> sobie dyskusyjnych pogladow na ich temat. Ale i tu chyba myla Ci sie
> "etymologie" ;)
Hm... Korzystasz ze zmysłów, powiadasz... w Usenecie, że się upewnię? No,
wzrok - literki, dotyk - klawisze, węch - kurz mielony przez komputerowy
wentylator... może rzeczywiście ;)
>> MOżesz mnie natomiast traktować jako nadmiernie ambitną, uplasuje mnie to
>> w bezpiecznej odległości od Twego zainteresowania :)
>
> A tu bys nawet zrecznie wybrnela (podoba mi sie odpowiedz), gdybys nie
> pomylila "etymologii" nadmiaru ambicji, z jej przerostem, ktory wzmacnia
> pejoratywny wydzwiek okreslenia, uzytego wobec Osoby, do ktorej nabieram
> jeszcze wiekszego szacunku, gdy tylko pisze wlasnymi slowami.
Och, i w dodatku zakładasz, ze niektóre Twe słowa mogą, a nawet w zamiarze
powinny, mieć wydźwięk pejoratywny... Brawo! To jak z tą kobietą-rozrywką?
Możesz mi to wyjaśnić etymologicznie. W Twoim - niepojętym mym niedoskonałym
zmysłom - rozumieniu słowa "etymologia".
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2005-04-26 15:09:53
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]
Użytkownik "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl> napisał w wiadomości
news:d4lkg5$4g9$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>> Skad bierze sie "Twe", jakze doglebne 'nietrafione', mnie rozumienie?
>
> Ależ ja Cię kompletnie nie rozumiem. A dlaczego "Twe" w cudzysłowiu, bo to
> mnie zaciekawiło?
Nie ulegajac Twojemu urokowi, napisalbym bezpretensjonalnie: Twoje.
>
>> Rzeczywiscie, tylko korzystam ze zmyslow - daleki jestem od wyrabiania
>> sobie dyskusyjnych pogladow na ich temat. Ale i tu chyba myla Ci sie
>> "etymologie" ;)
>
> Hm... Korzystasz ze zmysłów, powiadasz... w Usenecie, że się upewnię? No,
> wzrok - literki, dotyk - klawisze, węch - kurz mielony przez komputerowy
> wentylator... może rzeczywiście ;)
Rozczaruje Cie - nie jestem bytem wylacznie internetowym, stad nie
korzystam ze zmyslow wylacznie w "usenecie" i dlatego...
>
>
>>> MOżesz mnie natomiast traktować jako nadmiernie ambitną, uplasuje mnie
>>> to w bezpiecznej odległości od Twego zainteresowania :)
>>
>> A tu bys nawet zrecznie wybrnela (podoba mi sie odpowiedz), gdybys nie
>> pomylila "etymologii" nadmiaru ambicji, z jej przerostem, ktory wzmacnia
>> pejoratywny wydzwiek okreslenia, uzytego wobec Osoby, do ktorej nabieram
>> jeszcze wiekszego szacunku, gdy tylko pisze wlasnymi slowami.
>
> Och, i w dodatku zakładasz, ze niektóre Twe słowa mogą, a nawet w zamiarze
> powinny, mieć wydźwięk pejoratywny... Brawo!
( Winno byc: maja intencjonalnie, a nawet moga. Nie takie znowu brawo, tylko
kolejne potkniecie.)
> To jak z tą kobietą-rozrywką? Możesz mi to wyjaśnić etymologicznie. W
> Twoim - niepojętym mym niedoskonałym zmysłom - rozumieniu słowa
> "etymologia".
...moglbym Ci to wyjasnic dotkliwie 'bardzo czytelnie' etymologicznie, ale
umawiam sie TYLKO z panienkami 'młodymi dziewczynami, młodymi pannami'.
al'a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2005-04-26 15:29:11
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]
Użytkownik "u..." <u...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d4lkej$450$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Uzytkownik "M." <n...@g...pl> napisal w wiadomosci
> news:d4lhc9$9re$1@nemesis.news.tpi.pl...
> ehh...poczujesz jeszcze nie raz:( Kazda rozmowa z zona bedzie sprawiala Ci
> okropny bol, ale rozmow tych uniknac sie nie da.
.
> Bardzo dlugo jeszcze nie bedzie. Ja o romansie zony dowiedzialem sie
> jakies
> 5 miesiecy temu (nadal jestesmy razem) z tym, ze duzo wczesniej "czulem"
> ten
> romans.
> Do tej pory jest ciezko, licze sie z tym, ze dlugo jeszcze tak bedzie.
> Licze
> sie z tym, ze moge tego nie wytrzymac. Na razie walcze.
Nie przerzucaj swoich problemow na M. On ma prawo byc madrzejszy. Ma prawo
nie chciec byc rogaczem.
al'a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2005-04-26 15:35:38
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]
Użytkownik "Alahatala" <n...@a...pl> napisał w wiadomości
news:d4lljl$c1b$1@news.onet.pl...
>>
>> Hm... Korzystasz ze zmysłów, powiadasz... w Usenecie, że się upewnię? No,
>> wzrok - literki, dotyk - klawisze, węch - kurz mielony przez komputerowy
>> wentylator... może rzeczywiście ;)
>
> Rozczaruje Cie - nie jestem bytem wylacznie internetowym, stad nie
> korzystam ze zmyslow wylacznie w "usenecie" i dlatego...
aha.... czyli mojej zmysłowości ujęło mi poza Usenetem, a Ty byłeś łaskaw to
zmysłowo obadać. Tak?
>> To jak z tą kobietą-rozrywką? Możesz mi to wyjaśnić etymologicznie. W
>> Twoim - niepojętym mym niedoskonałym zmysłom - rozumieniu słowa
>> "etymologia".
>
> ...moglbym Ci to wyjasnic dotkliwie 'bardzo czytelnie' etymologicznie, ale
> umawiam sie TYLKO z panienkami 'młodymi dziewczynami, młodymi pannami'.
Ufff. Tak czułam, że ta Twoja etymologia nie sięga wyżej pępka...
Margola, Ani Panienka, Ani Młoda, Bogu Dzięki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2005-04-26 15:49:58
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]
Użytkownik "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl> napisał w wiadomości
news:d4lnda$p6v$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Ufff. Tak czułam, że ta Twoja etymologia nie sięga wyżej pępka...
>
> Margola, Ani Panienka, Ani Młoda, Bogu Dzięki
Tak to jest z etymologia. Twoja siega identycznego poziomu, niezaleznie od
tego, czy sie do tego przyznasz, o ile zdajesz sobie sprawe.
Nie boj nic. Nawet Margola-Panienka nie ma tego typu obowiazkow.
al'a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2005-04-27 07:17:31
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]
Użytkownik "Alahatala" <n...@a...pl> napisał w wiadomości
news:d4lmns$bp3$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "u..." <u...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:d4lkej$450$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nie przerzucaj swoich problemow na M. On ma prawo byc madrzejszy. Ma prawo
> nie chciec byc rogaczem.
> al'a
Heh...niektorzy maja ciagoty do wysuwania zbyt daleko idacych wnioskow. W
ktorym momencie przerzucam swoje problemy na niego i skad wiesz co takiego
ja robie, i o co walcze (a moze z czym walcze)?
Cos moze sugerowac kontekst wypowiedzi, ale nie zawsze musi robic to dobrze.
amen
u
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2005-04-28 02:19:33
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]0bserwat0r, z Twoich palców 26.04.05 o 07:19 spłynęła mądrość:
> Trzeba dać jej wolną rękę. Niech się przekona. Jeśli będzie na
> prawdę kochać to wróci, jeśli nie wróci - znaczy nie kocha, więc nie
> ma co zawracać sobie głowę. Siłowe i nachalne rozwiązania nic nie
> pomogą. Wycisz się i żyj tak jakby miała wrócić. Czas leczy rany.
"Ciało puszczone raz, puszcza się cały czas". Już się przekonała, że
można. Kolejny raz to tylko kwestia "jak długo...".
Jeśli mu zależy na tym, żeby być razem "za wszelką cenę" i "choć parę
dni jeszcze", to warto trwać w tym związku, bo on ją kocha bez względu
na wszystko. Jeśli tego nie czuje: zakończyć natychmiast, bo się
pociągnie lat ... i skończy, jak już będzie za późno na bezproblemowe
szukanie szczęścia.
powiedział co wiedział RSNB
--
http://www.rsnb.republika.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2005-04-28 14:09:02
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]Użytkownik Wielki Kot napisał:
> Użytkownik "M."
>
>>Pozdrawiam i zycze Wam weselszego wieczoru niz moj
>
>
> Może czas na zmiany. Nie masz dzieci. Więc tak naprawdę jesteś wolny.Boli.W
> internecie tyle cudownych kobiet.Może sie okazać że po latach będziesz jej
> dziękował, ze Cię przestała zadręczać histerycznymi awanturami.Głowa do
> góry.Lepsze przed Tobą.
> WK
>
>
>
Mam podobne zdanie.Jestem po rozwodzie, nie mieliśmy dzieci, w tle
jego...hmmm...romans? zauroczenie inną kobietą? Na szczęście znalazłam
kogoś - jego kolegę zresztą, odeszłam, nie żałuję i nigdy nie żałowałam
i chyba powinnam być mu wdzięczna za lepsze, barwniejsze życie. Nawet,
jesli zona będzie chciała wrocic, to już nigdy nie będzie tak jak
dawniej, nie zapomnisz.... Pakuj manatki - wiem, że boli, że szkoda, ale
uwierz - kiedyś stwierdzisz, że dobrze zrobiłeś.
Pozdrawiam, głowa do góry - Ela
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2005-05-04 11:40:33
Temat: Re: niekochany [dosc dlugie]Użytkownik "TomaszB" <b...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d4jk04$35k$1@inews.gazeta.pl...
> Tak to wyglada i nie tylko Ty tak masz/miales. Szkoda tylko, ze
> odkryliscie to tak pozno, po slubie.
Po to jest wlasnie slub :)
Przed slubem, zwlaszcza jesli para broni sie przed slubem,
wiele rzeczy jest sobie takich nieokreslonych, ze wszystkimi konsekwencjami
tego.
Slub wymusił do okreslenie się, jego kobieta określiła się i ... zdecydowała
że nie chce być
z tym człowiekiem.
Pytanie czy ciągły brak ślubu byłby korzystny - dalej by się to toczyło "tak
sobie".
a właśnie ślub dał początek "odkryciom", co jest w wiązku ważne.
Potwierdza to moje wcześniejsze obserwacje, że ślub to kolejny etap życia,
w którym trzeba zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami. I który rozwiaj,
powoduje, że człowiek odkrywa pewne prawdy,
z którymi do tej pory nie chciał się zmierzyć.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |