Data: 2002-09-22 21:54:06
Temat: Re: nieumyslne spowodowanie smierci
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Little Dorrit" <z...@c...pl> napisał w wiadomości
news:amh83h$34g$2@news.tpi.pl...
> > > Bynajmniej. Wykazuję tylko brak szacunku dla boga
> chrześcijańskiego.
> > > Nie pojmuję też jak można darzyć pozytywnymi uczuciami
> wszechmocnego
> > > boga, który własnego syna powiesił na krzyżu, skazał na
> niewyobrażalne
> > > cierpienie jego matkę, a każde niemowlę obciążył winą /grzechem
> > > /skutkujacą śmiercią, za zjedzenie przez praojców jednego jabłka,
> > > których w jego ogrodzie rosło tysiące. Miłość do takiego boga
> obraża
> > > moje uczucia.
> > O matko !:)))
> > Czy tam gdzie studiowałaś nie było podstaw filozofii
> Utożsamiasz religię chrześcijańską z filozofią? To do czegóż oni
> wszyscy się modlą, do boga obdarzonego m.in. ludzkimi atrybutami czy
> do abstrakcyjnego pojęcia?
> > a także nie spotkałaś się z symboliką nigdy w życiu ;) ?
> Ale śmierć każdego z nas nie jest symbolem, tylko konkretem. Wg.
> religii katolickiej jest ona skutkiem nadmiernego apetytu bądź
> ciekawości pierwszej stworzonej przez boga kobiety. Mężczyzna był
> tylko nadmiernie sugestywny. Ale w taką konstrukcję psychiczną
> wyposażył go przecież dobry bóg! Co interesujące, ten bóg obdarzony
> bezgranicznym darem przewidywania /ciekawe zresztą przez kogo?/ Z góry
> wiedział jak się ta cała heca zakończy. A przecież wystarczyło
> stworzyć o to jedno drzewo mniej :). Albo potraktować stworzone przez
> siebie dwie młode istoty jak dzieci właśnie, a nie jak zabawki.
A jednak proponuję poważną lekturę tego Kopalińskiego i Biblii.
Na przemian. A później Nowego Testamentu i znów Kopalińskiego,
I tak aż do skutku.
Pozdrawiam:)
E.
|